Syrenka - wpisywanie w dziennik na SFD u mnie tez kuleje, wygodniej mi wprowadzac w "pewna aplikacje" a przepisywanie wydaje mi sie byc troche strata czasu. jednak postanowilam, ze od dzis bede miske systematycznie wpisywac tu.
Eveline - dzieki za komentarz, 120g bialka dla jednych duzo, dla innych malo :) ja akurat jestem i od zawsze bylam miesolubna i na 100g to ze tak w zartach napisze, szkoda mi nawet brudzic talerza. Eksperymentuje i szukam sposobu.
Mleka kokosowego do wytrawnych nalesnikow nie uzywam, mieszam z migdalowym, ktore bialka ma cale 0,4g w 100ml a moim zdaniem podkresla i wzbogaca smak maki gryczanej przez co te moje wytrawne nalesniki smakuja mi jescze bardziej. Polecam.
Night - vintage najlepszy :)
Sobota 04/03 DNT
Mialy byc barki i brzuch ale slabosilnosc mnie ogarnela i rozsadek podpowiedzial, zeby jednak dac sobie spokoj.
Miska
1. Nalesniki gryczane z salatka z awokado, pomidorow, czerwonej fasoli i fety (zamiast kurczaka) ojej kokosowy do smazenia 2g
2. Mandarynka, ziemniaki 250g, okon morski filet, sos z pomidorow koktajlowych i czerwonej cebuli, szpinak (foto)
3. kolacja wyjsciowo - 2 kotlety jagniece z kostka, "krokiet z jagnieciny, kaparow i nie wiem czego jeszcze ale pyszny, blanszowane baby pory, dwie lyzki puree z ziemniakow, szpinak
Bylo bezalkoholowo, wytwornie i bardzo smacznie. Wrocilismy do domu o 3 nad ranem, co juz bardzo dawno mi sie nie zdazylo.
Miska liczona tylko do kolacji pozniej juz nie.
Niedziela 05/03 DNT
Slabosilnosci ciag dalszy + niewyspanie + duzo lazenia
1. Jajecznica z 3 jajek, 5g masla klarowanego, pol awokado, 7 oatcakes (moglam lepiej wybrac, ale bylo w pospiechu)
2. Risotto z grzybami, szpinak, pieczony losos, 2 kostki gorzkiej czeko (86%)
3. Gofry z maki owsianej (platki owsiane 100g, jajko, proch, pol banana, pol jablka, mleko migdalowe)
Kcal: 2119 (B107/W220/T88)
Kolacja bardzo improwizowana, myslalam ze mam zamrozona jeszcze jedna porcje sosu bolonskiego, niestety, pomylilam sie a w lodowce pusto stad gofry.
Poniedzialek 06/03 DT
Na trening poszlam, ale mocy nie bylo za grosz. Marnie sie wogole czuje, najchetniej gdybym mogla to zawinela bym sie w koc i spala. Za dwa dni @, wysypalo mnie na skroniach pierwszy raz od nie wiem ilu lat. Porazka jakas.
Trening - chest
1. Podciaganie - assisted 3x5 - wolna
faza ekscentryczna.
5/5/5
Mimo dnia klaty podciaganie znalazlo sie dzis w treningu, Przy jednym razie w tygodniu nie widze zebym jakos specjalnie progresowala - bede wdzieczna za opinie czy jest to dobry pomysl, czy tez nie.
2. WL 3x6
12x20/12x25/12x27,5/6x35/5x35/6x35/12x25/12x20
Ciezko i bardzo wystekane, 2 seria robocza do odciecia, w 3 ostatnie trzy powtorzenia wymuszone, przy schodzeniu z ciezaru to wydawalo mi sie ze sama sztanga wazy conajmnie ze 30kg.
3. Wyciskanie hantle lawka plaska 3x6
12x7,5/12x10/12x10/5x12,5/5x12,5/6x12,5
Miala byc tylko jedna seria z 10kg, ale jak robilam to w miedzyczasie ktos wzial 12,5 wiec pomyslalam ze zostane przy 10 na 12 razy w trzech seriach, jednak po drugie hantle wrocily na miejsce czyli jednak zgodnie z zalozeniem. Dwie pierwsze seriw robocze tylko na 5, w ostatniej, mimo ze ciezko to dalo rade na 6.
4a. Power fly 3x12
12x7,5/12x7,5/12x7,5
4b. Pompki 3x12
Rozpietki spoko, ale pompki to byl jakis dramat, zaczelam od odwrotnych, po 6 nie wiem czemu ale nie moglam wogole trzymac brzucha wiec skonczylam serie meskimi, 2 seria na dwie raty, w trzeciej ostatnie 6 damskie - nie wiem co sie ze mna dzialo ale cialo przestalo zupelnie wspolpracowac.
Ot, slaby dzien. Nie pierwszy, nie ostatni, idziemy dalej. Cialo to jest jednak tajemnicza maszyna, moje dzis mimo tego ze wyspane i nakarmione to slabe i spiace a czasem jak nawet troche glodne i na kilku godzinach snu to hula ze ho ho....