mikel-Duza role w walkach Conora odgrywa caly czas ten trash talk. On jednak siedzi gleboko w glowach swoich przeciwnikow. Jak popatrzymy na Poirera, Mendeza, Aldo i wlasnie Alvareza to wszyscy byli ostro nabuzowani przed walka i chcieli go na sile skarcic w oktagonie. Nie twierdze ze on tym wygrywa ale ma imo to spory wplyw na jego przeciwnikow. Mysle ze RDA skonczylby podobnie bo tez ostro Connor po nim jechal. Jedyna osoba ktora sie przed tym obronila, to Diaz. Ale on jest jednak dosc specyficzny zeby nie powiedziec psychiczny Walczyl na luzie ladowal liscie, robil po prostu swoje. Pytanie teraz jak beda reagowali przyszli jego oponenci na jego trash talk i ogromna pewnosc siebie ? Mysle ze Aldo czy Woodley jednak by tego nie wytrzymali co do Khabiba to tez mam duze watpliwosci bo jest Muslimem a oni sa jednak bardzo dumni i porywczy. Fergusson to duza niewiadoma ale on tez z zewnatrz wyglada troche na psychicznego.
ogolnie zawodnicy MMA się za bardzo podpalają,
pamiętam co gadał kiedyś Tyson o Douglasie, Holyfield'zie i innych, a oni to zlali i w pełnej koncentracji zbili krzykacza. Podobnie bylo z Kliczkami jak im ublizali niektorzy rywale, Fedorowi jechali a Fedor zawsze ze spokojem do walki i bił tymi cepuchami na ciężkie KO. Conor to aktor, moze i on duzo krzyczy, ale potem w walce potrafi uspic przeciwnika i nagle wyskoczyc z dynamiczna akcja. Oni sie z nim spalaja psychicznie juz w szatni... ten spokoj i luz tez trzeba w sobie wytrenowac.