Ania Dziennik redukcji

Dzis tez dzień bardzo aktywny w pracy .Masę przysiadów z obciążeniem ,skłonów ,chód farmera i sporo kilometrów przechodzonych i z obciązeniem i bez .
Kurcze i tak myslę że naprawde ciężko pracuję

Zakwasy na posladkach straszne ,bolące nogi i stopy i oczywiście strasznie bolące plecy od schylania się . Bark boli i uważam na niego .
Do poniedziałku reset .Jutro albo w piatek trening a dzis zumba z córkami .

Miska czysta
śniadanie omlet z owsianych i 2 jaj oraz twaróg
na polu 3 jabłka małe ,chleb razowy domowy i piers z kurczaka
w domu ryż ,wołowina tak na oko ze 180 gr ,masło ,szpinak,ser feta
garść żurawiny
kolacja nie wiem jeszcze zobaczę jak wrócę z zajęć cos zjem ale nie wiem co



Zmieniony przez - julinka39 w dniu 2016-04-27 19:07:02

Byłam dziś u lekarza ze względu na bark. Dostałam skierowanie do ortopedyczne i neurologiczne. Zalecenia wstępnie na tomograf.Chyba czeka mnie zwolnienie.Problem z unoszenie ręki powyżej linii barku.Ale boli nawet jak nic nie robie. ból jest taki rwący. trening dziś zrobię ale raczej bez angażowania barków i delikatnie na klatkę.Wieczorem dodam wypiske.
Miska Te wieczorem.

Misiek, ja tak poczytuję Twój dziennik i mi się nasuwa jedno pytanie: co Ty wyprawiasz? Informacje mam tylko z Twoich wpisów, ale
z tego co piszesz to pracujesz cięzko fizycznie (ogrodnictwo? rolnictwo? jak tak, to domyślam się, że jest to ok 10h w polu), wychowujesz dzieciaki, chodzisz na zumbę, ćwiczysz siłowo i jesz (wg wypiski) 1600 kcal...
Ja rozumiem chart ducha, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że się eksploatujesz. Masz kontuzję barku, płaczesz na przerwach... No ej, ciało Ci coś mówi. Kiedy odpoczywasz?

Z innej beczki: jeżeli bolą Cię plecy od schylania się to się nie schylaj, tylko kucaj (w zasadzie jak nie bolą to też się nie schylaj). Pilnuj sposobu, w jaki podnosisz rzeczy z ziemi. Skrzynka może ma 10kg i może się wydawać, że to mało (bo na mc to się bierze 50 i więcej), ale jak zrobisz to pierdylion razy dziennie plecami to plery oberwą na maksa. Jak coś robisz przy ziemi to uklęknij. Ćwiczysz siłowo to wykorzystaj to, co wiesz i traktuj tak samo skrzynki i worki.

Nie odzywałam się wcześniej, ale mam takie same odczucia jak Raimunda.
Julinka, zajeżdżasz się... Nie możesz ruszać ręką, a chcesz iść na trening i zrobić klatkę.
Tak nie można. Zdrowie masz tylko jedno, więc zadbaj o nie, daj sobie czas na regenerację i zwiększ ilość kalorii.

Ladies macie rację n a 100 proc. Będąc na forum od lat moje kalorie tak oscylować na 1500 max 1700 w dni treningowe.Cwiczylam i 7 dni w tyg pilnując diety i brak efektów.Od samego początku pisze o mojej pracy. Jest mi ciężko oszacować mój wysiłek i zawsze aktywność wpisuje jako średnia. Bo noe mam porównania z innymi osobami.
A co do pracy to wiem ze się klika by odciążyć kręgosłup ale nie kiedy musisz zrobić parę tysięcy sklonow na dzień.:)
Pilnuje techniki przysiady przy odstawieniu skrzynek,proste plecy przy podnoszeniu skrzynek itd.
Staram się nie zajechac i staram się wzmacniać mięśnie bo są one mi bardzo potrzebne.Oczywiscie sugestie mile widziane :)

Ja nie jestem znawcą, ale ja bym sugerowała:
- jak Hexe napisała, zwiększ kalorie - redu może poczekać (zresztą, z tego co piszesz i tak nie idzie). Daj się ciału najeść. Może wtedy puści? Ja wiem doskonale, jak ciężko jest sobie odpuścić redu, ale też wiem, co znaczy jak przez niedopilnowanie odpoczynku masz 6tyg offu. to jest prawie 1/4 sezonu ogrodniczego.
- odpoczywaj na ile to możliwe. Zapierdzielasz w pracy, to regeneruj się po niej. Książka, film, śmieszne koty na juttjubie, mobilizacje (!), masaż. Mięśnie mięśniami, siłą siłą, ale zajeżdżanie ich nie wzmocni ich, tylko dobije. No i głowa też musi odpocząć.
- wzmacniaj i trenuj mięśnie zimą. Z tego, co rozumiem zima fizycznie nie pracujesz, więc możesz intensywniej przycisnąć treningi i przygotować ciało na sezon.

To pilnuj tych skłonów i pleców, jak piszesz, za wszelką cenę. I zawsze spinaj brzuch! To naprawdę mocno odciąża i poczujesz różnicę w plecach.

Nie oszacujesz wysiłku porównując się do innych, ale jak płaczesz ze zmęczenia, to znaczy że zaczynasz przekraczać granice

Tak jak pisałam kiedyś byc może moja praca wymaga duzo więcej kalorii niz sie komukolwiek wydawało .
Nie raz pisałam że jestem ciągle nienajedzona że zjadłam bym wiadro jedzenia i to by było mało ,może rzeczywiście zatłuściłam się i zagłodziłam.
Od listopada do marca mam luz w pracy i wtedy pilnuje miski ćwiczę sumiennie i próbuję zrzucić to co nazbierałam przez sezon i tak co roku.Krece się w koło.

Kalorie podnosze i dodaję węgli i ogólnie nie widze jakis objawów hiopoglikemicznych moze to tez były objawy niedożywienia makro albo coś .
A skoro jestem na forum sportowym to też bym chciała z przyjemności ale i z poczucia obowiazku zrobic ten trening .Ja bede czła że bark jest niekomfortowo to przerywam ale nie ukrywajmy musze pracować i pracowac będę tylko musze znaleść sposób by ten bark był jak najmniej angażowany.
Odpoczynk sobie robie ,lubie zumbę ,spędzam czas z przyjaciólmi ale z basenu musze z braku czasu zrezygnowac do jesieni a to on całe zmęczenie ze mnie wyciąga ,rozluźnia mięśnie i daje spokój
Dzięki

To zamiast iść na siłowy idź sobie na basen tak po prostu, obiecujemy, że zaliczymy jako sport

praca, remonty itp potrafia przetyrac bardzije niz najlepszy trening i z pewnoscia trzeba to uwzgledniac w bilansie.
No i tak jak dziewczyny piszą, wiecej nei znaczy lepiej. Brak regeneracji psuje cala robote.

Fajnie że dostałaś skierowania - zadbaj o siebie i zdrowie. Basen zamiast treningu jest ok w Twoim przypadku.