Szacuny
26
Napisanych postów
197
Wiek
46 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
870
widzisz że kettle lezą na filmie za mna do 40 kg, ale szczerze mówiąc popatrzyłem troche i nie chcę się zabić tym póki co, wykręca w kazdą strone toto.
a ogólnie jest słabo i są dwa wyjścia albo się ptrzetrenuję albo odzyskam troche siły i przełamię zastoje, zaraz zmykam nowe nakolanniki w ruch zobaczymy. Mam problemy ze snem po tej grypie znowu o 5 rano zasnąłem takze nie ma ognia w srodku
Zmieniony przez - badassgym w dniu 2016-02-07 12:52:55
Zmieniony przez - badassgym w dniu 2016-02-07 12:54:38
Szacuny
26
Napisanych postów
197
Wiek
46 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
870
Dzisiejszy trening.
Uwagi:
Nie pierwszy raz się przekonuję, że może być bardzo gówniany dzień, słaby sen, duże zmęczenie po poprzednim treningu z poprzedniego dnia, jakies bóle nie bóle, totalna ogólna niechęć i rano wydaje się że nic z tego nie będzie ale jezeli w tym momencie się zmusimy to może wyjść i często wychodzi dobry trening. Mało tego samopoczucie "po" super. Nastawienie się liczy - mindset. Za tym idzie wszystko. Nic nowego.
Druga sprawa. Zakup Rehband-ów to było jedno z lepiej zainwestowanych 220 zł (tu kosztowały tyle samo co w Polsce..) jeżeli chodzi o sport. Zawsze byłem przeciwnikiem takich wspomagaczy, no niestety mam stawy drobnej budowy, kręgosłup rozwalony, w kolanach chrupie, muszę się trochę zabezpieczać. 7 mm neoprenu robi swoje, moze nie tyle wzmacnia bezpośrednio dodając siły, ale poczucie kompresji, super ciepła a co za tym idzie większego bezpieczeństwa..czułem dzisiaj moc na suwnicy i progres w stosunku do wczoraj i przedwczoraj. Psychicznie dużo to daje. Polecam.
Trening wykonany zgodnie z założeniem, dorzuciłem w c&p 5 kg od wczoraj tak jak planowałem, czuje że przerwy się troche wydłużają miedzy powtórzeniami (chociaż i tak to traktuje bardziej jako challenge niż serię bo wspominałem o Heavy Grace..), więc może ze 2 dni zostane na tym ciężarze. Nie warto się oszukiwać i na siłę dodawać, machnął bym setka też z parę ruchów ale nie o to chodzi. Zobaczę na ile się będę czuł jutro. Dzisiaj trochę plecy za bardzo bolały od ciągów wczorajszych. Zarzut i ciągi niestety się gryzą w jednym treningu, spróbuję na razie ciągi zostawić i zobaczę czy na samej suwnicy jestem w stanie budować siłę zarzutu. Jak nie to wprowadzę dni z mc samym.
Dodatkowo zrobiłem klatke na maszynie. Ławki do wyciskania tu mają te pieprzone self spottery o których chyba MaGor wspominał jak był na siłowni i to jest tragedia, nie da się odpowiednio ułożyć żeby nie zachaczyć o wystający brzeg "pomocnika" na dole. Są to takie ograniczniki na które mozna zrolowac sztangę do szyi jak nas przygniecie. Tak czy inaczej nie będę na kazdym treningu robił wyciskań do przodu, bo to nie za bardzo służy moim barkom i spina mnie przy push pressach. Ale powiedzmy 2 razy na tydz zrobię, na maszynie używam cały stos i na tym poziomie zostanie zobacze na ile powtórzenia wzrosną.
Po klatce już posżło wszystko serią łączoną, trajseps, bajseps, wiadomo troche pompy musi być, nie nagrałem tylko serii na maszynie na tylny akton naramiennych bo już laski się zaczęły śmiać, że jakiś suchar łysy się przestawia z kamerą jakby to conajmniej Jay Cutler na siłownie wjechał. Także zrobiło mi się troche wstyd i schowałem kamerę.
Pompa była naprawdę zaj**ista górnej połowy ciała ale na koniec skutecznie ją zniszczyłem serią wyciskań na nogi na dobicie. Cała krew zeszła z góry w nogi, układ sercowo naczyniowy wykonał dobrą robotę, pewnie kosztem hipertrofii góry (tu już znawcy wiedzą lepiej). Zawsze jak zrobie te moje główne ćwiczenia to już staram się lecieć wysoko-powtórzeniowo i zrobic parę serii po sobie,żeby była jakaś kondycja, bo z biegania póki co nici. Kolana nie wytrzymają razem z tym co robie na siłowni. Z kolei concept2 mnie dobija jezeli chodzi o kręgi. Mniejsza z tym. Zasapałem się nawet sporo, pod prysznic i tyle.
Miska póki co bez syfów, mam dyżurne minimum dwa pojemniki w lodówce, w każdym jest jakieś mięso albo ryba i warzywa. Dzisiaj cały dzień leci łosoś. Dodaję węgle złożone i jem do pełna jak jestem głodny.
To chyba tyle tej mdłej opowieści.
Szacuny
26
Napisanych postów
197
Wiek
46 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
870
Poranny trening.
Obecny trening po wszystkich przymiarkach, przemysleniach i modyfikacjach to będą 2 sesje dziennie, codziennie. Zobaczymy jak długo organizm wytrzyma (...ile dni?). Kieruje się samopoczuciem i tym czy dokładam ciężaru/powt. Ogólnie cały czas jestem zmęczony ale nie zajechany i jest powolny progres w ćwiczeniach.
Pierwsza:
1. Wyciskanie nogami na suwnicy
2. C&P
3. Wiosłowanie na maszynie
4. 500-2000m Concept 2 (jedno podejscie na maxa)
Druga:
1. Martwy ciąg "trap bar"
2. C&P ew. modyfikacje
4. Wiosłowanie z górnego wyciągu
5. Orbitrek nastawiony na maksymalne obciążenie (jedno podejście ile się da)
Serie rozgrzewkowe tak jak na filmie. Orbitrek i concept2 niekoniecznie codziennie, wyrzucę jak sie zacznę żle czuć bo to wypala bardzo system.
W C&P jak widac zresetowałem ego, zmieniłem technike, nie rzucam, wiecej powtórzeń. Spowodowane szacunkiem dla barków. Stymulacja dalej jest a nadgarstki i barki nie dostają tak w p***e.
Bezposrednio po wiosłowaniach i całym treningu zrobiłem bardzo słabe 500m na concept2, czas chyba 1:35, czułem że brak siły totalny. Czekam mnie tu dużo pracy żeby nie było wstydu. Moze spróbuje na świeżo na ile mnie stać.
Wieczorem kolejny trening. Pozdr.
Zmieniony przez - badassgym w dniu 2016-02-09 14:05:08
Szacuny
0
Napisanych postów
17
Wiek
42 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
2194
badassgym w swoich treningach planujesz jakąś konkretną liczbę powtórzeń jaką masz zamiar zrobić na docelowym ciężarze, czy raczej ćwiczysz na czuja z opcją ok. "na dziś wystarczy, jutro spróbuję dodać ciężaru lub powtórzeń"?
Szacuny
26
Napisanych postów
197
Wiek
46 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
870
Jak widać, wszystko do oporu. Nie przywiązuje wagi do konkretnej liczby powt, ale ważne że mieszam raz ciężar wybieram lżejszy raz cięższy. I na takim i na takim mozna przecież pobijać swoje rekordy. Mniejsze zakresy wiadomo są super, wpływają lepiej na siłę i masę, ale przy tego rodzaju częstotliwosci się nie da stosowac cały czas dużych dla siebie obciążeń bo padną ścięgna i układ nerwowy, wyższe zakresy nawet do 20-30 ruchów ratują w takim przypadku przed wypaleniem. Tak mi się wydaje przynajmniej. Poza tym daja troche świeżości psychicznej, bo w momencie jak zagonisz się na danym ciężarze przykładowo na 8 powtórzeń w ślepą uliczkę i zrobiłeś przez kilka dni postęp, czujesz ze dałes z siebie wszystko i następnego dnia nie ma szans nic dodac, to w tym przypadku zmniejszenie obciazenia na 2-3 treningi i zrobienie progresu w wysokich powtórzeniach umożliwia powrót na pierwotny ciężar i pobicie rekordu. Tak to przynajmniej u mnie działa. Kolejna sprawa że im czesciej sie trenuje tym krótszy okres działania danego ćwiczenia czy zestawu. Można to poznać po zastoju 2-3 dni że trzeba zmienić układ treningu i ćwiczenia. Nie wnikam w fizjologię, mówimy o wyczuciu. Jeszcze trzeba zaznaczyć że okresowe spadki formy są zawsze i są dwa wyjscia albo odpoczywac albo je po chamsku przełamywac, co kto lubi. Przykładowo mój martwy ciąg jest ponizej poziomu sprzed nowego roku, wiem o tym ale jest wyżej niż na poczatku poprzedniego roku, w zwiazku z tym nie patrze na to i traktuje ten ciężar jako dobry do robienia progresji na dana chwilę.
Zmieniony przez - badassgym w dniu 2016-02-09 16:29:19