Konkurs prawie wojskowy i historyczny :) - zaliczamy wymyk i odmyk

fajny materiał.
Przypomniało mi się , jak w wojsku to robiliśmy.
Aż w końcu zrobiliśmy .
Też śmiechu było co niemiara .

Czyli zapisujesz sie do konkursu :)
Witamy :)

chciałbym , jednak przedtem muszę się pocerować :'-(

Dasz radę cokolwiek to znaczy :)

Dziwię się trochę,że jeszcze Fans się tu nie wpisał-bo jest to co lubi-jedno powtórzenie ale na maxa.....


Choć wspominał ostatnio ,że ma awersje do drążków .

Kamaro-jako bezpośredni świadek i uczestnik wykonywania wymyków w wojsku-napisz nam dokładniej jak to sie robiło - bo nie wiem jak było w Twojej jednostce ale pewnie podobnie jak wszędzie.

Warto o tym napisać,by młodsi poczuli ten klimat przymusowej służby wojskowej w socjalistycznym wojsku.
Setki tysiecy Polaków traciło tam 2 lata z życia

masti - robiliśmy w wojsku to co nam kazano! Najczęściej byliśmy pewni, że tak należy robić - w latach 70-tych byliśmy patriotami! Służba wojskowa była wtedy rzeczą naturalną. Zmiany w świadomości nastąpiły w latach 80-tych i następnych!
Byłem w wojsku w latach 1968-70 i spotkało mnie tam bardzo ludzkie podejście (mam to szczęście do dziś) mimo karygodnych błędów!
Poszedłem do wojska z wagą 67kg a wychodziłem z wagą ciała 75kg (żołd wydawałem na herbatniki i oranżadę!).

no cóż masti , była hala sportowa , były kółka , poręcze , drążek , lina , i itp,. jak kosze , siatki i inne.
Podczas wymyków pod drążek był podkładany materac (cholerycznie twardy) , inaczej pozabijabyliśmy się ...
I tak aż do skutku , mobilizujące wrzaski , aż się musiało udać , życia szkoda ryzykować .
Do tego wspinanie się po linie bez pomocy nóg.
Co rano bieg w buciorach 3-4km.
Po miesiącu każdy był jak jak młody batman .
Źle tych czasów nie wspominam .

Ojan-wiadomo każdy się starał a do tego panowało powszechne zagrożenie przed Niemcami,kapitalizmem,bombami atomowymi i cholera wie przed kim jeszcze.

Tu dokładniej mnie chodziło o podejście do trenigu wymyków-jak to konkretnie wyglądało,bo w późniejszych latach 70' był juz niezły bałagan a takie ćwiczenia zamiast zachęcać do treningu nad swoją formą,były swoista karą.

A po 3 miesięcznym szkoleniu,przeważnie już się wiele nie robiło w tym zakresie.


A dzis wyszło,że to cały Układ Warszawski(czytaj ZSRR) szykował sie na 2-3 dniową akcje zagarnięcia wiekszości Europy Zachodniej.

Z tego co pamietam-polskie wojsko miało "starczyć" na 1-2 dni walki a teren Polski miał być polem bitwy a- do czasu szybkiej ofensywy wojsk radzieckich na Niemcy Zachodnie i Francję

masti - z tego co pamiętam to: przebyłem okres wprowadzający do przysięgi a potem służyłem w Żaganiu. Tam robiłem wymyki na drążku (byłem już podtuczony po herbatnikach i oranżadzie na unitarce) i asekuracyjny żołnierz dogadywał mi na początku rozpoczęcia wymyków (a zrobiłem ich wtedy 10).
Były wtedy różnego rodzaju sprawdziany - jeden z nich zawierał pompki na poręczach (być może nawet podciąganie na drążku) a kończył się biegiem z bronią na 3km (nie było obowiązku ukończenia - nie skończyłem chociaż na zaprawie porannej biegałem z przyjemnością dookoła koszar +/- 5km; pewnie dlatego, że było wielu, którzy biegli szybciej niż ja )
Było też wchodzenie po linie na czas - można było wchodzić z pomocą nóg (wchodziłem bez pomocy w czasie równym z pomocą nóg innych konkurentów).
Było też podnoszenie odważnika 17,5kg .
Były to rzeczy sporadyczne - stała była tylko zaprawa poranna .


Zmieniony przez - ojan w dniu 2015-08-29 23:09:29

W życiu tego nie robiłem chociaż widziałem i wiem co to Gdybym tylko mógł sprawdzić swoje umiejętności na chwilę obecną, bo z podciąganiem problemów nie mam to chętnie dołączyłbym do konkursu. ... może jutro coś wykombinuję

ojan

Było też wchodzenie po linie na czas - można było wchodzić z pomocą nóg (wchodziłem bez pomocy w czasie równym z pomocą nóg innych konkurentów).
Było też podnoszenie odważnika 17,5kg .
Były to rzeczy sporadyczne - stała była tylko zaprawa poranna

Panie Janie, kiedyś sprawność fizyczna była bardzo ważna, teraz to się zrobiła trochę papierologia stosowana. Oczywiście zależy jeszcze gdzie bo wojsko - wojsku nie równe i to co się robi w jednej jednostce wojskowej jest fikcją w innej. Kiedyś mogłem na halę sportową wejść o każdej porze dnia i nocy, pod warunkiem że dobudziłem dyżurnego lub wyrwałem od niego klucze stosując wszelaki metody z zakresu socjotechniki, a teraz hala otwarta 7:30-15:30 i jak masz czas to rób co chcesz byle nie tam gdzie sprzętu sporo. Pomijam fakt że odważniki kulowe pojawiły się bardzo nie dawno i to jeszcze ich kształt, środek ciężkości i bezpieczeństwo trenowania nimi budzi wiele wątpliwości. Nawet tzw "małpi gaj" zniknął (chyba komuś przeszkadzało że jego podwładny dysponuje większą sprawnością to kazał usunąć/rozebrać). Z tego co wiem został tylko stadion i okresowo odświeżana bieżnia przez wszystkich tych, którym na 1-2 m-ce przed egzaminem przypomniało się że mają w pasie naście centów więcej i po kondycji już dawno zostało wspomnienie (o ile kiedykolwiek była). Dzisiaj trenuje każdy..we własnym zakresie i miejscu, za swoje pieniądze poświęcają czas nie tylko swój ale i rodziny. Takie czasy.


Zmieniony przez - novyneo w dniu 2015-08-30 00:00:30

Magor-próbuj.