[center]
[/center]
Właśnie tak, dziś ten wielki dzień.
Planowałem zrobić trening na czczo, ale ze względu na to że dość długo byłem poza domem to zjadłem ok. 13:00, a trening odbył się o godz. 15:00.
Mimo,że miałem odpocząć psychicznie od liczenia kalorii i zająć się zaspakajaniem zachcianek, to oczywiście przy wizycie w Mc'u nie obyło się bez zerknięcia w kartę wartości odżywczych
A teraz konkrety:
POMIARY:
Wiek: 24 lata
Wzrost: 184cm
Waga: 89,4 /
88,2
Klatka: 110,5cm /
113
Barki: 125 /
127
Pępek: 92 /
90
Biodra: 102 /
99,5
Biceps: L-40,5 P-39 /
L-40 P-39
Przedramię: L-34 P-33 /
L-33,5 P-32,5
Udo: L-34 P-33 /
L-63 P-63
Łydka: L-39 P-40 /
L-38,5 P-39
FAT:
Hmm... Jeżeli chodzi o pomiar fałd to powiem jedno... jest zayebiście !!!
A tak na serio, to za pierwszym razem były chyba źle mierzone, moja księżniczka chciała łapać jak najgłębiej tym kaliperem i nie był to pomiar samej fałdy, zobaczymy przy kolejnych pomiarach jak to będzie wyglądało, ale ważne że w pasie na wys. pępka zleciało 2 cm ;)
Jeżeli chodzi o trening to wyglądał on następująco:
TRENING
1. Wyciskanie sztangi na ławce płasko 4x 8-10 / 1min. przerwy
T1: 70-70-70-70kg
T2: 70-75-75-65kg
2. Wiosłowanie sztangą w opadzie 4x 8-10 / 1 min przerwy
T1: 40-50-50-50kg
T2: 45-50-55-55kg
3A. Wyciskanie hantli skos 4 x10-12
T1: 20-20-20-20kg
T2: 20-20-22,5-22,5kg
3B. Wiosło do brzucha siedząc 4 x10-12 / 1 min. przerwy
T1: 40-40-40-40kg .
T2: 6-6-6-6 (nie było oznacz. kg, ale myślę, że ok 40kg było)
4A. Pompki odwrotne 4x12 - ruch powolny, jednostajny
T1: cw-cw-cw-cw
T2: cw-cw-cw-cw
4B. Uginanie ramion sztangą prostą 4x12 - ruch powolny, jednostajny/ 1 min. przerwy
T1: 25-25-25-25kg
T2: 20-25-25-20kg
5. uginanie nadgarstków podchwytem 3x max / 1 min przerwy
T1: 20-20-20kg
T2: 20-20-20kg
HIIT:
T1: 4 x [20/40] sprinty
T2: 4 x [20/40] sprinty
T3: 5 x [20/40] rower stacjonarny
Trening mocny, ale samopoczucie bardzo korzystne. Po interwałach nie wiedziałem czy mam schodzić z rowerka, czy dla własnego bezpieczeństwa pozostać na nim. Tak mi uda spuchły, że początkowo ciężko było chodzić
DIETA
Jak na cheat day przystało nie liczę kalorii i wcinam równo, wpadnie sporo cukru, śmieci też będą.
Jeżeli chodzi o pierwszy posiłek to wyglądał on następująco:
-Mc Chicken -małe fryty -Mc Flurry -gruszka -knoppers
Później wjechało: przed treningiem: bcaa, po treningu: bcaa. banan, wpc
No i za moment zabieram się za takie małe co nieco:
(oczywiście wszystkiego nie zjem, ale żałował sobie nie będę
)
P.S. To czerwone to nie majonez, to dżemik wiśniowy domowej roboty
Wieczorem coś jeszcze podrzucę a tymczasem zabieram się za ucztę:)
Pozdro i miłej niedzieli :)