[Fit] super_agniecha, to jedziemy z tą redukcją (pods: 13,20)

prosze bardzo

no jak to, ciężko, spada tak ładnie a ty marudzisz... żeby to si enie rozjechało na amen rzeczywiście
psychika psychika, wdech wydech

Tragedia numer



Pochrzaniło się coś w uzwojeniu wewnątrz czachy. Ogólnie dopadło mnie coś, przypominającego pewnie anorektyczkę przed lustrem. Centymetr swoje, a mi się ubzdurało, że się nie zmieniam, że jest coraz gorzej i takie tam. Jeszcze facet łazi za mną i dowcipkuje, że mam misję usuń galaretkę. Sama mu to powiedziałam jak zobaczyłam jakąś durną gierkę, przed tą schizą, a faceci jak wiadomo, nie wiedzą kiedy dowcipkować można, a kiedy już jest o krok za daleko z takimi głupimi żartami na temat naszego wyglądu.

Miski.




Zmieniony przez - super_agniecha w dniu 2014-07-19 00:12:08

I'm back

No dobra. Chyba wróciłam. Z dietą było mi dziś o wiele łatwiej wpasować się w ramki. Trening spowodował, że spociłam się jak nigdy. Nie chciało mi się iść na siłownię, ale jak już poszłam, to nawet sprawiło mi to przyjemność. Trochę jeszcze dendryty szwankują w mózgu, ale sobie poradzę z nimi.

Trening
Dzien 4.
1. opuszczania 5x5 clusters dwie serie bez gumy, trzy z gumą
brak sił, początkowo bez gumy, ale dwie ostatnie serie już z jej pomocą

5x obwod jak najszybciej 17:30 eeee, nie moge tego policzyć, od 23:33:30 do 23:51
25minut, najdłuższe 25 minut w tym roku
15 burpee
10 pompek, na podwyższeniu a potem o ściane
5 CurtisP (zarzut sztangi, po jednym wypadzie na noge, pushpress =1CurtisP) 14kg

Komentarz Pompki to o ścianę, burpee ułomne o pompkę. Ale w tym burpi, to już mogę skakać niemal jak przytyta łania. A jeszcze niedawno to było niemożliwe.

Miska Zaraz zjem pomidorową z makaronem. I masło muszę tam dorzucić, miało być do kalafiora i zapomniałam.



I tak, zjadłam taki obiad. prawie pół kilo mięsa i pół kilo ziemniaków i ponad połowa wielkiego kalafiora. Myślałam, że pęknę, ale nie pękłam. Ale zupa została na później, makaron się nie wcisnął na obiad. ALe nie żeby nie cały, pół dałam radę :D Ale więcej tego nie powtórzę, to była lekutka przesada.

Zmieniony przez - super_agniecha w dniu 2014-07-19 00:29:19

Zleciało

DNT. Upał i ponad 35 stopni na moim strychu przed północą to sprawił. Nie popisałam się w tym tygodniu, jeden trening to jak jakiś urlop.

Miski




Pitu pitu Wczoraj wybuchłam. Nie był to wybuch niekontrolowany jak w Czarnobylu, dałam radę go ujarzmić w porę, chyba... Usłyszałam od koleżanki, że jej siostra jest na diecie, wiesz, była u dietetyczki i dostała coś na wzór Twojej diety, je zdrowo, bardzo dużo i takie tam opowieści. Dostała listę produktów, dużo przykładowych przepisów, wszystko pięknie opracowane. Na koniec skwitowała czymś w rodzaju, bo wiesz, nie każdy może sobie pozwolić aby liczyć, Ty nie masz dzieci to masz czas, inni nie mają go tyle. Ty możesz się tak bawić, ważyć wszystko i wyliczać, inni są zabiegani i zapracowani, mają dużo zajęć. Nie wiem na ile wybuchłam zewnętrznie, trochę na pewno - może nawet bardzo, ale wewnętrznie po prostu reakcja łańcuchowa doprowadziła do zagotowania. Ogólnie śmieszą mnie i bawią takie historyjki, ale jak słyszę, że mam więcej czasu, jestem mniej wrażliwa lub inne bzdety bo nie mam dzieci, to jestem po prostu... nie klnę więc muszę napisać... zdenerwowana bardzo.

A że potrafię być złośliwą babą jak się uprę, to od dziś, każdej matce polce będę plotła bzdury typu: bo wiesz, Ty masz takie fajne dzieci, one Ci tak dużo pomagają, posprzątają, załatwią zakupy, wykoszą trawnik... a ja to muszę zrobić sama, i przez to nie mam czasu tyle co Ty. I będę to pierniczyć jak nawiedzona, nie zważając na odpowiedzi, jak z klapkami na oczach i uszach.

Dziękuję za uwagę, pozdrawiam matki zdrowe umysłowo.

Zmieniony przez - super_agniecha w dniu 2014-07-21 21:39:53

Ale mi się narobiło tych obrazków, 73 i 74 po kilka razy. Co poprawiam to jest ich więcej :P Idę więc na trening, tam się spełnię.

Agniecha niestety takie głupie gadki się lęgną w głowach niektórym jest jeszcze że masz 1 dziecko więc jest więcej czasu lub masz małe dzieci to łatwiej o i jeszcze że jak się ma własną firme to też ma się wiecej czasu.... ale nie można się dać ponieść takim idiotycznym tekstom bo życia nie starczy.

No nie dziwię się Agnieszko że Cię poniosło. Uwielbiam takie teksty- tobie to tak łatwo przychodzi, itp itp.
Nie daj się
I spełniaj na siłowni bo bardzo dużo osiągnęłaś, bo włożyłaś w to bardzo dużo pracy a nie dlatego że Ci łatwiej.

Ja na szczescie mam 2 dzieci, pracuje i ogarniam dzieci po szkole bo maz wraca pozno z pracy wiec niestety nie jestem dobrym przykladem na tego typu docinki ale wiem jaki poziom "niezadowolenia" moglas osiagnac przy tego typu argumentacji :D Aga nic sie nie przejmuj bo jak komus sie nie chce to wynajduje najdurniejsze argumenty pod sloncem :) Mi juz brakuje argumentacji na to, ze tyle cwicze a nic nie schhudlam to dopiero jest frustrujące :)

Zmieniony przez - markoto w dniu 2014-07-22 08:21:37

daj ty spokój Aga! każdy będąc w zastanej sytuacji znajdzie pasującą wymówkę.... miałaby krowy i pole mówiłaby, że to przez nie nie ma czasu, jak ma dzieci, to na dzieci zgania, pracę w korporacji - och, lepiej nie myśleć.... a ty, nie mając dzieci, to pewnie leżysz i pachniesz i co rusz wagą kuchenną się bawisz, bo masz tyyyyyle czasu jakby człowiek nie miał co lepszego do roboty i gdyby to ważenie było tak czasochłonne... a kurna godzinami oglądać TV to się ma kiedy i swoją drogą: dobra ta twoja strategia! myślę, że nie jednej "matce polce" nosa utniesz