Dziennik treningowy - fotki

8.05.2014 - Dzień 4

Dzisiaj dalej wolne od pracy. Wyszło bardzo dużo roweru ale za to wkradł się do diety lekki syf. Ogólnie dziś tylko dieta, rower, sprawdziłem jak tam na mieszkaniu idzie remont, posłałem CV dla nowej pracy i tyle.

Dieta
To co w tabeli, rower był tak długi że brakło czasu na więcej jedzenia. Poza tabelą weszły 2 piwka, jakiś hamburger z budki - pewnie ze szczura...z małym sokiem cappi (nie dojechałem do domu a byłem już MEGA głodny).

Trening
- rower w terenie
Dystans: 77,4 km
Czas: 4h 9 min
Łączny dystans w sezonie: 443 / 5 000 km

Dzisieszy odcinek podzielony mniej więcej na dwie równe części. W połowie przerwa na mieszkaniu. Całość raczej po płaskim, na luzie. Raz na czas lekko pod górkę ale bez męczarni. Jutro w końcu kretę zamawiam + PAM i więcej białka, dziś nie mam już sił.





Zmieniony przez - Detoxik w dniu 2014-05-08 21:50:28

Sporo białka ładujesz z dodatków.... nie lepiej polepszyć michę?

Narazie nic nie zmieniam, nie mieszkam nawet u siebie. Wolę szybkie menu. Rano robię placek, równocześnie gotuje się potreningowy i w zasadzie to tyle w kuchni. Reszta posiłków jest z pakowanych rzeczy typu mozarella czy paczka warzyw.

9.05.2014 - Dzień 5

Dalej wolne od pracy. Dzisiaj nie robiłem nic poza rowerem, dietą i cheatem podczas wycieczki - ponieważ znowu mnie poniosło i wyszło dość długo. Jako cheat 2 piwa i mała pizza w barze...a do domu zostało jeszcze z 12 km

Dieta
Rano placki z kawą, fajne takie śniadanie na gorąco. Później WPC i zaraz po tym mozarella z migdałami - przed wycieczką bo wiedziałem że długo nie zjem. Następnie niestety cheat bo trasa długa a pedałować trzeba nieustannie - podawany czas zawsze jest czasem czystej jazdy, bez odpoczynku. Po powrocie rybka robiona na parze i na noc jeszcze dobiłem WPC. Warzyw weszło 180g.

Trening
- rower w terenie
Dystans: 63 km
Czas: 3 h 20 min
Łączny dystans w sezonie: 506,8 km / 5 000 km

Jutro i pojutrze niestety już praca od 7:00 do 19:00 czyli cały boży dzień.




Zmieniony przez - Detoxik w dniu 2014-05-09 22:14:39

10.05.2014 - Dzień 6

Pobudka o 4:50, śniadanie i do pracy od 7:00 do 19:00. Na dokładkę jutro to samo Koło 12:00 w pracy mnie rozłożyło...oczy same się zamykały, później już trochę lepiej aż do końca.

Dieta
Posiłek nr 3 zamówiony z "chinola" - kurczak po wietnamsku (kurczak, ryż, surówka). Jutro być może też, zobaczymy. Na ostatni posiłek coś tak dobrego, że musiałem zrobić foto. Niestety była w użyciu bita śmietana, nie wiem jak ją wagowo odliczyć więc na chybił trafił dałem 50g. Smakowo gwarantuje że nie ustępuje ani na krok "cudą" z cukierni - a składniki poza tą śmietaną są niczego sobie. Jadłem jeden za drugim, do bólu

Trening
Brak, praca 12h.

Zapomniałem foto.

Całość do gara (oprócz śmietany i winogron). Mixujemy i na patelnię. Mały ogień, powoli. Ważne żeby lać na patelnię małymi porcjami - trzeba wyczuć w sam raz na placek, jak damy za dużo to zaczną się problemy.

Placek można bez problemu zrobić też bez mąki.
Wygląda prosto i prosto się robi - ale polecam sprawdzić ten smak.
Owoce dowolne, ja się nie napracowałem










Zmieniony przez - Detoxik w dniu 2014-05-10 21:55:14

fenomen, użyć "lepszej" mąki, białek by potem zalać to ch**ową śmietaną w spreju.

To jak uzyskać taką śmietanę ? Jak zmiksuję białka jaj to raczej smakowo nie wyjdzie nic dobrego.

Już lepiej normalną sobie weź. Ubij mikserem i masz.

śmietana 30, dobrze schłodzona, mixer, słodzik ;d