eh...w domu mi to tak słabo wychodzi
trening:
niby siłkę znam, ale szło mi bez ogarnięcia, bo liczyłam na pomoc trenera, a on przyszedł jak już kończyłam. tak więc średnio jestem zadowolona.
Dzień4.
1. RDL 3x 8-12
45kgx8/50kgx8/50kgx6
2. goblet squat 3x 10
22kgx10/24kgx10/24kgx10
3. wypady chodzone 2x 6 na nogę
14(?)kgx6/16kgx6
4. wznosy łydek, na maszynie 2x 10-15
10kgx11/10kgx14/10kgx14
5. brzuszki na skośnej 3x 10-15
15/13/13
6. jeżyki vel
allachy z wyciągiem górnym 3x 6-8
50kgx8/50kgx8/50kgx8
1.fakt, z paskami łatwiej, technika skorygowane, al eniestety, po treningu. lewe kolano mi ucieka do środka, mam na to uważać, i nie czułam za bardzo, bo zbyt mocno zginałam kolana.
2. ok,
3. nie jestem pewna co do pierwszej hantli
4. normalnie robię na maszynie, ale nie mogłam jej zlokalizować więc zrobiłam na wolnym ciężarze.
5. trochę pańszczyzna...
6. ale tu sobie odbiłam
fajny wyciąg^^
właściwie, to czemu nie mam aero?
dieta lekko na wariata, niby mam wagę, ale mam wrażenie, że ona oszukuje, bo coś malo tego żarcia mi wychodzi. to raz, dwa, ze menu ciągle zmieniałam, bo ciągle ktoś mi wyżera zapasy.
potreningowy też niestety na raty, bo nie zdązyłam ugotować przed wyjściem, a ziemniaki sie gotują dłużej niż ryba.