huda/redukcja/str.28 biuletyn ciążowy

Muszę to napisać, może ktoś poratuje. Od 3 dni strasznie mnie swędzą sutki. Normalnie jakbym świerzba miała. Smarowałam oliwką - nic. W ogóle skóra jakaś taka swędząca, ale piersi to koszmar.

Biuletyn ciążowy - 15 tydzień + 5 dni
Okazuje się, że w moim przebiegu ciązy nie może byc dobrze. Ledwo doszłam do siebie, dopadła mnie okrutna pokrzywka. Najpierw sutki, potem piersi, nogi, a teraz właśnie wyłazi mi na rękach. Leki nie pomagają. W planie mam zrobić próby wątrobowe, dermatologa żadnego godnego nie ma w moim miejscu zamieszkania, więc czekam na piątkową wizytę u gina. Ufam, iż jako stary ginekolog juz kiedyś coś takiego widział i może poradzi...

Biuletyn ciążowy - 16 tydzień + 1 dzień
No i się przeliczyłam. Jedyne, co ginekolog stwierdził to, że wysypka nie ma związku z ciążą i odesłał mnie do dermatologa . Pójdę prywatnie ofkoz, bo najbliższy termin na NFZ to za 3 miesiące. Tymczasem smaruję się Alantanem. Raczej nie pomaga, ale przynajmniej nie szkodzi.

Z pozytywów: posłuchałam dziś bicia serca młodego - pierwszy raz. 155 uderzeń na minutę.

Pewnie dziś znów pomaszeruję z kijkami. Widmo siłowni się oddala.

O misce dawno nie pisałam, a miałam robić szablon. Jem czysto, nie przytyłam jeszcze ani grama. Podobno to dobrze. Włączam do menu ryby - wreszcie mogę znieść ten zapach. Do tej pory brałam tylko tran w kapsułkach.

Edit: Ksawery skutecznie zniechęcił mnie do spacerków - łeb z płucami chciało i nadal chce urwać. Miły wieczór przy herbatce, szydełku i tłumaczeniach norm.

Zmieniony przez - huda w dniu 2013-12-06 21:08:29

Biuletyn ciążowy - 16 tydzień + 5 dni

Zaliczyłam dermatologa za jedyne 90 zł, przy czym pani ewidentnie nie miała pomysłu, co mi może być. Dostałam więc lek na...świerzb..no bo może to jednak, ale nie wygląda, ale jakby co... Plus masa balsamów itp. zjawisk kosmetycznych. Jak się tym cudem wysmarowałam, to nie mogłam zasnąć-taki świąd i z rąk zrobiłam sieczkę.
Jutro pójdę na badania wątroby..tak sama z siebie. Doszłam do wniosku, że to nie może być zwykłe uczulenie, to musi być coś, co jest nieustannie zasilane. A ponieważ ALT wychodził podwyższony, wątroba jest główną podejrzaną.

Biuletyn ciążowy - 19 tydzień + 1 dzień

Nie wiem, czy ktoś jeszcze czyta te wypociny, ale jeśli tak, to raportuję, co następuje.

To już półmetek! czas leci mi strasznie szybko, brzucho już widać konkretnie. Do tej pory na plusie ok. 1 kg. Tzn ogólnikowo na pewno jakieś 3 kg, bo w pierwszym trymestrze spadłam z wagi z powodu nudności.

Uczulenie - tak, na szczęście to było tylko uczulenie, najprawdopodobniej na proszek, przeszło.

Alat - nadal podwyższony, ale na stałym poziomie - ok. 60

Test obciążenia glukozą 75 g - nooo cóż...balansuję na pograniczu nietolerancji - 5,1 mmol na cczo, 7,77 mmol po 2 godzinach. Normy zdaje się od 5,5 oraz 7,8. Szczerze mówiąc, to trochę się tego spodziewałam - już kiedyś mi wyszła insulinooporność (jakieś 6 lat temu). Pocieszające jest jedynie to, że chyba się nie posunęła.

Samopoczucie - wreszcie znakomite. Do tego stopnia, że miałam pomysł spędzić Sylwestra na nartach, na jakimś łagodnym stoku, rekreacyjnie. No ale..śnieg spłynął.

Rodzina patrzy na mnie jak na ufo, gdy odmawiam słodkiego (a odmawiam konsekwentnie od już ponad roku) i gdy wspominam coś o aktywności fizycznej w ciąży. Ich zdaniem ciężarna powinna głównie leżeć i wpier.... za dwoje. Faszyści i terroryści. Skutecznie podnoszą mi ciśnienie. Co tam cukrzyca, przecież wystarczy wziąć insulinę (teściu już jest na takim etapie), przecież to nie boli i tego nie widać

Się wprost nie mogę doczekać złotych rad, gdy dzieciak się urodzi.

Ulala..długo się nie wpisywałam. Od czasu do czasu mam zrywy i czytam forum od deski do deski ale żeby samemu coś spłodzić to już cięęęężko A zatem...

22 tydzień + 5 dni
W zasadzie ostatnie 2 tygodnie przechorowałam. Z leków wyłącznie oscillococcinum oraz Sinupret. Tak się ta choroba kluła od Sylwestra, aż w końcu na III Króli padłam. Starałam się jakoś nie kisić w łóżku, tylko w miarę możliwości wychodzić, by zaczerpnąć świeżego powietrza.
Z ćwiczeń do tej pory wyłącznie spacerki, czasem taszczenie zakupów, Kegle, Vacuum i jakieś ciekawostki ze szkoły rodzenia. Ponieważ dokucza mi kręgosłup często robię koci grzbiet i tilt na stojąco (jeśli mogę tak to nazwać).

Plan na chwilę obecną jest taki, aby dziś odwiedzić nową siłownię i zorientować się, czym dysponują i ewentualnie wystartować z planem z artu Obli z obciążeniami emeryckimi.

Miska czyściuteńka jak łza. O ile ruszam się wedle swoich możliwości, o tyle uważam, że co do miski nie ma wymówki. Nie za bardzo mam ochotę na tłuszcze, więc nadrabiam orzechami. Na pewno na chwilę obecną dominują węgle (pewnie z 50%), po nich białko, a potem dopiero tłuszcze.

Wagowo w miarę stabilnie. Na dzień dzisiejszy 76,6. Wymiary też na stałym poziomie, poza brzuchem i piersiami of koz.


Zmieniony przez - huda w dniu 2014-01-21 09:35:45

Ok. Z niekłamaną radością mogę oznajmić, że wreszcie udało mi się dotrzeć na siłownię. Wszystkie maszyny są, nówki sztuki, nie zepsute. Aż żal się zrobiło, że pierwszy i 2/3 drugiego trymestru stracone, ale lepiej późno niż wcale.

Mój plan (znaczy się by Obli):

Klatka: wyciskanie siedząc na maszynie
Plecy : przyciąganie linki wyciągu dolnego
Biceps: unoszenie sztangielek siedząc
Triceps: prostowanie ramion na wyciągu
Czworogłowy uda: wypychanie nóg na suwnicy (lub prostowanie nog siedząc)
Dwugłowy uda: zginanie nogi z obciążeniem stojąc lub siedząc
Łydka: wznosy stojąc

Nie wpiszę obciążeń, bo dziś było bardzo zapoznawczo, badałam możliwości i uczyłam się obsługi sprzętu. Miło, że pan prowadzący jest ogarnięty. Na zakończenie marsz 15 min z tętnem 130 (tak niby pokazywało cacko, na którym szłam).
Jeszcze na dziś mi zostało vacuum, kegle i koci grzbiet. Nie wiem, przy kuleniu chce mi się wymiotować, więc odpuszczę.

Miska:
węgle: chleb gryczany, ziemniaki, marchew
białko: wołowina gulasz, wieprzowina szynka, maślanka
tłuszcz: ser żółty, oliwa z oliwek i orzechy włoskie
warzywa: suszone pomidory, rzodkiewka, ogórki kiszone, kiszona kapusta, pekinka

Postaram się raportować min. 3 razy w tygodniu. Naprawdę, bardzo się cieszę

huda
sa tacy, co tu zaglądają
aż miło poczytać, że ten błogosławiony stan da się przetrwac w fit formie

Eeeee...z fit formą to bym nie przesadzała . Natomiast mogę zapewnić, że jeśli czujesz się naprawdę dobrze, to nie ma co się bać ćwiczeń. Jak już napisałam - zmarnowałam większość ciąży, ale w tym sensie że samopoczucie nie pozwalało na więcej niż spacerki i jakieś statyczne ćwiczenia. Ale to już siła wyższa, więc nie ma co labozić. Natomiast co do miski absolutnie nie ma wymówek. I tu sumienie też mam czyste Co mnie bardzo cieszy, bo wszystkie życzliwe osoby straszyły mnie wizjami napadów na 2 tony czekolad, batonów, itp. Nic takiego nie miało miejsca. Sądzę, że zawdzięczam to misce.

Biuletyn ciążowy - 23 tyg + 0 dni

Dziś DNT. Nawet spaceru nie było, bo już mrozik niezły chwyta, a moje jak na razie jedyne ciążowe galoty pod spód w praniu. Do jutra wyschną. Jutro siłownia

Miska:
1,2,3. kanapki z chleba żytniego, sera żółtego, mięsa wołowego, ogórków kiszonych, rzodkiewek i suszonych pomidorów
4, 5. Ziemniaki z karkówką i kapustą pekińską
do tego: kubek maślanki, jabłko szt.2

USG nr 2 odbędzie się 11 lutego. Przyjmuję zakłady, kto będzie Większość stawia na chłopaka, jako że podobno wyładniałam hehe

Samopoczucie tip top. Tylko dość upierdliwe zaparcia, no i nózie pomału zaczynają puchnąć. Widzę po kostkach.


Zmieniony przez - huda w dniu 2014-01-23 21:22:43