Proponuje zmienic trening na plywalni jeszcze bardziej, podpowiadajac Ci ostatnio myslalem, ze plywasz odrobinke lepiej, ale to nic, nie przejmuj sie.
Koniecznie pozycz, kup, zdobadz :
1. Deske
2. Pullboy
3. Gume na kostki
Poki nie masz, trening rob tak:
1. Po wejsciu do wody, rozplywanie. Stylem zmiennym, jak tylko umiesz, ze 4 baseny w ciagu. Jak dasz rade wiecej, to wiecej, az do 8. Umieraj, dus sie, niech pluca pala Cie jak zywy ogien. Masz byc zmasakrowany - nie przejmuj sie, bedzie to wylacznie dramatyczny brak tlenu, miesniowo nie masz szans sie tak zmeczyc.
2. Odpoczywasz do pelnego komfortu.
3. Sety kraul po 50 metrow. Plyniesz tak spokojnie jak dasz rade, by nie isc pod wode, powoli. Po kazdej 50 odpoczywaj tyle, bys byl wypoczety w 60-70%, juz nie na full. Wyczujesz sobie. Wyprobuj ile dasz rade takich setow zrobic, staraj sie jak najwiecej, ile tylko upchniesz w godzinie.
4. Zostaw sobie na koniec 5-7 minut na rozplywanie, przynajmniej 4 baseny byle jakim stylem, powolutku, ale w ciagu.
Nawet nie zauwazysz, jak przerwy pomiedzy 50 beda takie na kilka sekund, i juz bedzie Cie ciagnac do nastepnej 50. Wowczas zmienisz sety na 75.
Jak zalatwisz pomoce naukowe, daj znac. Dam Ci linki albo sam nagram Ci kilka cwiczen technicznych ze sprzetem. Uwierz mi, kilka miesiecy temu bylem plywackim laikiem na poziomie przedszkola. Teraz plywam po 3, czasami 4km na treningu. Nie cudnie stylowo, bo podobno dorosly juz sie nie nauczy, ale skutecznie. Braki techniczne nadrabiam sila i kondycja, plywam prawdopodobnie koszmarnie topornie, bo na sile, ale plyne. No i polubilem to swoje plywanie tak, ze chyba wejde na 5
treningow plywackich w tygodniu - musze zbudowac ogromny zapas kondycji, bo po wyjsciu z basenu ledwo stoje teraz, a mam po 2km wody wyskoczyc jak nowo narodzony i wsiadac na rowerek.. ;)
Dasz rade, wypracujemy taki czas ze bedziesz mial maksa na swoim egzaminie ! Pisales ze nawroty Ci wychodza - szlifuj je, to jest 2-3 sekundy zysku :) Ja nawet nie probuje ;)