Co właśnie wcinasz VOL 8

rano: 5 nektarynek + 10 bananów
w ciągu dnia: - koktajl z 5 bananów, całego ananasa, 3 jabłek i 300g szpinaku
- kilka kg arbuza
- sałatka z warzywami
- kilka bananów
wieczorem: - sok z 3 grejpfrutów i 5 jabłek

Unixos

rano: 5 nektarynek + 10 bananów
w ciągu dnia: - koktajl z 5 bananów, całego ananasa, 3 jabłek i 300g szpinaku
- kilka kg arbuza
- sałatka z warzywami
- kilka bananów
wieczorem: - sok z 3 grejpfrutów i 5 jabłek

jesz coś prócz owoców i śladowej ilości warzyw?

Zmieniony przez - erde91 w dniu 2013-08-13 21:56:26

warzyw było ponad 1.5kg :) jem owoce, warzywa i orzechy, nasiona w małej ilości od ponad 1.5 roku. czasem wpadnie jakieś mięso albo jajka jak mam ochotę ale to się zdarza raz na 2-3 tygodnie

ma rozumieć że nie dostarczasz nic oprócz węgli prostych i śladowej ilości tłuszczy?

mariuszpruszek

ma rozumieć że nie dostarczasz nic oprócz węgli prostych i śladowej ilości tłuszczy?

to żeś się wiedzą popisał
sry nie jestem nauczycielem żeby tu tłumaczyć. temat jest o tym co się jadło więc napisałem

a jednak wytłumacz, jedząc cały dzień owoce i trochę nasion to co możesz innego dostarczyć?

Spoko, a możesz chociaż trochę zdementować to, co napisał Mariusz? W którym miejscu Jego stwierdzenia się myli, bo aż jestem ciekaw?
Ps - trenujesz coś?

Mógłbym zjeść z 4 kilo bananów, zagryźć 3 kilogramami warzyw z patelni, a i tak bym głodny chodził ^^ U Mnie kolba kukurydzy z masłem i przyprawami + 3 jajka ;)

Zmieniony przez - erde91 w dniu 2013-08-13 22:35:18

Bo organizm nie zauważa fruktozy i łazisz cały czas głodny. Ciekawe, jak długo można pociągnąć na takiej diecie. Ja kiedyś, jak nie trenowałem i miałem we łbie narąbane głupot, to na śniadanie jadłem przez jakiś czas kostkę chudego sera białego i grapefruita, a później zmieniłem menu na 2x jabłka, 1x gruszkę, grapefruita i pomarańcz. Na takiej owocowej diecie ujechałem przez jakieś pół roku - później zaczęły robić się zajady, sucha skóra, łamliwe paznkocie, słabe włosy etc. Także stary - POWODZENIA!

Uhuhuuu. Właśnie wróciłem od znajomych . Miałem być tylko na obiedzie, ale tego... jakoś tak wyszło i siedziałem do 2:00 . Solidnie się naładowałem, najpierw kurakiem w pysznej marynacie chili z ryżem, potem zeżarłem prawie cały biszkopt (miał to być biszkopt na tort urodzinowy, ale koleżanka dała za dużo jaj, bo 8, a w dodatku każde z podwójnym żółtkiem, więc wyszedł raczej omlet z tego ), potem wleciał popcorn i michałki, a to wszystko utopiłem w butelczynie wina . Przed chwilą wróciłem i skonstruowałem jeszcze mielone z indyka w sosie pomidorowym. Czuję się pełny (i lekko zawiany ) Jutro DT, PUSH, a potem urodziny kumpla, więc znowu dietetycznie . I jak tu nabić mięsa...