Przygotowania do zawodów - dziennik treningowy

Wpis dla powiadomek. Widać, że wiesz co robisz i kochasz to robić- pewnie stąd Trec się Tobą zainteresował- bardzo dobrze, powodzenia!

Dzieki za wsparcie koledzy!

Wczoraj dzień wolny od siłki. W niedzielę trenowałem barki, poniedziałek klatka, a we wtorek plecy... Po 3 dniach z rzędu przydał się jeden dzień "wolności"

Po pracy naszło mnie coś na rybkę. Ciągle kurczak i kurczak, a przecież można zjeść zdrowo i smacznie pieczonego łososia. Dorwałem fajny przepis na szaszlyki ze świeżego łososia i świeżego ananasa. Wszystko pokroiłem w kostkę, łososia natarłem cebulą, pieprzem, solą i ostrą papryką, wszystko polałem jeszcze sokiem z cytryny. W przepisie był jeszcze czosnek... ale w domu akurat nie miałem na stanie. Mimo wszystko wyszło pyszne danie Najgorsze jest to, że nie zrobiłem nawet foty, tak oddałem się degustacji hehe.

Na wieczór wyskoczyłem na rower. Zrobiłem ok 30km w lekko ponad godzinkę

Forma z dnia na dzień co raz lepsza, brzuch w końcu mi ściąga i woda ładnie poschodziła. Jeżeli ja jestem względnie zadowolony z formy, to chyba znaczy, że rzeczywiście jest dobrze! W sobotę dodam foty poglądowe.

Pozdro!

Zmieniony przez - Manieczki8 w dniu 2013-04-25 08:33:01

Mam pytanie, czy jeżdżąc rowerem używasz pulsometru i utrzymujesz typowo aerobowe tętno?

Jadąc po mieście nie używam, w domu czy na siłowni tak. Staram się trzymac zawsze ok 140 tętno.

Dziś szybka wpiska bo zalatany jestem masakrycznie.

Wczoraj służbowy wyjazd do Wa-wy połaczony z zakupkami. Zabrałem żonę, trochę posmigaliśmy po sklepach, a wieczorkiem odwiedziliśmy rodzinę.

Na szczęście szwagier, u którego się zatrzymaliśmy, to tez osoba konkretnie ćwicząca. Myślałem, że przepadnie mi piątkowy trening i aeroby wieczorne, ale od czego ma sie rodzinę... Szwagier zabrał mnie na swoją siłownie i gościnnie zrobiłem trening na siłowni Saturn na warszawskiej Pradze. Mała osiedlowa siła, ale z klimatem.

Zrobiłem szybko bareczki - pompa masakryczna! Po silowym wbiłem się jeszcze na orbitreka i zakręcilem 40minut. Rano ponad 30 w domu na rowerku, więc dzień można było uznac za udany. MICHA oczywiście na 100% trzymana, nawet pomimo wyjazdu z domu. Żona narobiła mi na caly dzień szaszłyków z piersi, do tego zamiast ryżu wafle ryżowe 100% ryżu brazowego.

Dziś rano na czczo omal nie omdlałem. Zrobiłem konkretną traskę po mieście. Ledwo dojechałem do domu i zabrałem się za robienie śniadania. Ostro wkręciły mi się ostatnio naleśniki! zrobiłem z 6 placków, do tego 50g izolatu zmieszanego z małą ilością wody. do naleśników dodałem 200g sera białego chudego, zmieszałem z izolatem i wyszło piękne smaczne i zaj**iście odżywcze danie... Jak tak przeliczalem to chyba ponad 100g białka weszlo hehehe. 8 jajek rozm. L - same białka, 50g izloatu, 200g sera białego. Nie dodawałem już oleju do dania bo kalorii i tak dość sporo wyszło.

Dziś w planie są nogi, ale nie wiem czy nie będe musiał przełożyć na jutro bo nie mam dziś na nic czasu. Dodatkowo wieczorem spotkanie z trenerem i ocena sylwetki

Pozdro !

Jak trzymasz miche? zmieniło się coś

Na razie jest tak jak rozpisywałem na początku tego dziennika... Ale dziś spotkanie z trenerem to może się coś zmienić, chociaż podejrzewam, że nie bo wszystko idzie tak jak powinno.

Rano 100g węgli (platki lub maka oekiszowa), 7-8 białek jaj, 30-50g izolatu, 5g lianego
2/3 posiłek 300g piersi, 50g ryżu brązowego, 5g lianego
4/5 posiłek 300g piersi, 25g ryżu brązowego
Przed spaniem szejk białkowy (50g izolatu) lub omlet 7-8 białek z izolatem, 5g lianego

Tłuszczy nie wiele.. nie służą ci?

pewnie chce jak najmocniej napedzc metabolizm i palic fat poboczny ktory ma na ciele ;). Fat jest tez najbardizej kaloryczny i moze hamowac metabolizm ;)

Tez tak mysle ze zrobil to ze chce tylko miec wegle, aby ten metabolizm zapierdzielal i fat schodzil :)