Hasa i jej walka o obwód pasa

No skąd ja to znam.. w zeszłym roku łyknęłam aż 4 razy antybiotyki, bo się Pani nie chciało wysilić na wnikliwszą diagnostykę. Dodam, że w ciągu mojego 30-letniego życia wzięłam je 5 razy.

Łatwo poznać, czy wirus czy bakteria po badaniu krwi.
skok limfocytów - wirus
skok neutrocytów - bakterie

Oczywiście na wyniki krwi mogą mieć wpływ leki, dlatego ja nic nie biorę, dopóki wyniku nie ma. Długo nie muszę czekać, bo jakieś 3 godzinki.

Jeśli chodzi o nos, to wydzielina przy wirusie jest obfita i bardziej wodnista, przezroczysta, a przy bakteriach gęsta i zwykle kolorowa (zółć, zieleń).

Poza tym dobry laryngolog po gardle też potrafi poznać - ostatnio moja dr powiedziała, że gardło wirusowe, a lekarka pierwszego kontaktu już mi chciała antybiotyk pakować. Oczywiście czasem się zdarza, że po wirusie następuje nadkażenie bakteriami.

Moje wynurzenia nie zastąpią konsultacji z dobrym lekarzem, ale może trochę Ci pomogą.

Zmieniony przez - huda w dniu 2013-01-10 00:11:00

w cywilizowanych krajach sa proste testy wymaz z gardła i wiadomo w pare minut czy sa czy nie ma, oszczędza wielu antbiotyków
i niestety wirusówki tez potrafia trwac długo

Obli, wymaz jak najbardziej. Tylko, że u nas na wynik czeka się 3 dni-przy mocnym bólu gardła szału idzie dostać. Dlatego ja wstępnie jadę z morfologią.

Dlatego idę dziś na trening :) Koniec chorowania. Trzeba byc twardym a nie miętkim ;) Trzymajcie kciuki, mam nadzieje, że bedzie ktos kto mi pomoże z techniką, bo ze sztangą jeszcze nie miałam tzw przyjemności :)

Czekam na relacje z tej przyjemości :)

A że bakterie, to co? Antybiotyki trzeba walić?! Ludzie... Gdyby tak było, to ludzkość wyginęłaby setki lat temu.
Antybiotyki, ale też te całe gripeksy, koldreksy, medofeny, aspiryny i cała reszta cudownych środków na przeziębienie... "Gorączka" 38 stopni, a panie walą NSAIDy na jej zbicie. Jak organizm ma zwalczyć infekcję?! Podniesienie temperatury jest jednym z warunków podkręcenia proliferacji białych krwinek.
Małe dziecko przeziębione: a już, walnąć mu syropek, panadolek, cholera wie, co jeszcze. No i na pewno nie posłac do przedszkola, niech w domu siedzi, najlepiej w 25 stopniach.

Efekt: społeczeństwo jest słabe, jak za przeproszeniem, miętki chvj. Normalnie życie sparaliżowane od przeziębień. Bosz, co by było, gdyby ktoś na GRYPĘ zachorował, umrze? Na grypę, a nie przeziębionko, bo idę o zakład, że żaden z tych jęków w dziale nie ma nic wspólnego z grypą.


Zmieniony przez - Martucca w dniu 2013-01-10 11:43:46

I racja. Jakby tak się wsłuchać, to ludzi mają pretensje do lekarzy, że przyszli a oni zamiast antybiotyku im jakieś witaminki przepisali. W izbach przyjęć codziennie kocioł, 90% ludzi z katarkiem. w Skandynawii nie do pomyślenia, a ludzie jak masowo nie poumierali


Zmieniony przez - tanka w dniu 2013-01-10 11:55:25

Martucca, właśnie mam takie same poglądy. Nie biore antybiotyków od kilkunastu lat... i nie wezmę. Wyspałam się, wypociłam. Spróbuje treningu dzisiaj. Nie chorowałam na żadne grypy czy powazne przeziebieniua przez wiele lat, i dletgo byłam nieco dziwiona, że mi nie przeszło po 2-3 dniach jak zazwyczaj. A do tego postanowiłam wziąć się za siebie i mi cierpliwości brakło (że tez nie ma tabsów na ciepliwość ). A z tymi dziećmi to masz rację, jak widzę jak niektóre koleżanki "profilaktycznie" walą syropki ibum czy inne, albo wziewy na sterydach bo dziecko zakaszlało. Rosnie pokolenie lekouzależnionych.

I tu Pani podnosi ważną kwestię, choć mnie wydaje się oczywista. Gorączka 38 stopni to faktycznie nie gorączka i co do tego nie ma dyskusji. Antybiotyki to powinna być ostateczność, ale w Polsce lekarze chcą "dogodzić" pacjentowi. Jednocześnie pacjent jest jednostką podrzędną. Ciężko mi było dyskutować z p. doktor, jak mnie zapytała, czy chcę mieć powikłania po rzekomej anginie w postaci uszkodzonego serca, itp.
Grupa pt. dzieci to kosmos. Wszystkie matki, które znam, trzęsą się nad swoimi pociechami i uważają, że byle jakie przeziębienie może je zabić.
Co do siedzenia w domu - to też racja. Odkąd zaczęłam się "wietrzyć" (czyt. wychodzić na zewnątrz) podczas choroby, dużo lepiej ją znoszę. Kiedyś był fajny artykuł o chorowaniu w Wysokich Obcasach. Jak znajdę linka, to podrzucę.

Skoro jesteśmy przy zdrowiu, czy ktoś mi może wyjaśnić, czy tajemniczy "przeciąg" (który dla mnie jest tym samym, co powiew wiatru) może być przyczyną przeziębienia?

Zmieniony przez - huda w dniu 2013-01-10 12:02:38

Ha, przeciąg i wietrzenie, W pracy mam 3 koleżanki, 2 z nich całą zime nie pozwalaja okna otworzyc, bo przeciąg i zachoruja. Okutane w dwa swetry siedzą, dychają i marudzą. Wietrzę w pokoju jak pójda na kawę... Jak wracają za każdym razem słyszę: Bosz, jakie zimno. Na pewno będę chora. Juz nawet nie dyksutuję z nimi...