Jestem zmuszony zmienić porę mojego treningu na wczesną poranną 6:00 i zastanawiam się jak to zorganizować żeby nie zrobić sobie krzywdy. Zrobiłem dwa testowe treningi na czczo (mocna kawa na pobudzenie) i samopoczucie ok, motywacja jest, siła też ok. 10min po treningu jestem w stanie zjeść śniadanie. Moje pytania:
1. czy ktoś tak ćwiczy/ćwiczył - jakie miał rezultaty?
2. jeżeli mój trening trwa max do 45min (dość intensywny) i bezpośrednio po nim jem pełnowartościowe śniadanie minimalizuje to w jakiś sposób utratę tkanki mięśniowej?
3. czy w ogóle muszę się martwić o utratę tkanki mięśniowej?
4. moim celem nie jest ćwiczenie na czczo więc mogę coś zjeść ale max 20-30min przed treningiem (nie dam rady wstawać specjalnie 1,5h wcześniej żeby coś zjeść) - będzie to lepsze rozwiązanie?
O mnie:
- ćwiczę ponad 3 lata
- trenuję 3/4 razy w tyg - intensywnie FBW do 45min