SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Marikka/DT - podsumowanie s. 11

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 17339

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 10166 Wiek 110 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 124582
Tego już Ty pilnuj
ale z tego co napisałaś to mieścisz się

If you change nothing ... nothing will change!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 233 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 7685
Trening

Martwy ciąg spoko, jak widać na końcu 9 powtórzeń. Tylko jestem na siebie zła bo cały trening byłam roztargniona, myślałam o nie wiadomo czym i co rusz się łapałam na tym, że robię bardziej przysiad niż MC. Ale starałam się skupić. Nie lubię takich zamyślonych dni jak ten -_-' Barki, hmm... Myślałam, ze dam radę, ale jak dołożyłam ciężaru, to już nie było tak kolorowo, dosłownie nie mogłam tego podnieść. Wypady ze sztangą na plecach robiłam, po 10 na nogę i tylko dwie serie, bo padłam, nogi mi umarły. Z tym że zrobiłam jeszcze jedną rozgrzewkową, ale to gryfem 8kg, więc się nie liczy. Nogi jako tako, dziś poczułam nawet trochę mocy w dwugłowych i jakoś to uginanie w leżeniu poszło. Za to pompki - ległam po ośmiu, ale muszę przyznać, że jestem bardziej zadowolona z tych ośmiu niż z poprzednich 14, bo robiłam bardzo dokładnie, klatką do ziemi. 20minut aero i ledwo doczłapałam do domu. A teraz szama!











Zmieniony przez - marikka w dniu 2012-11-21 12:28:36

Dieta: białko do 100g max, ww do 130g max, reszta tłuszcze, nie mniej niż 1500kcal

Dołożyłam - wszystkie owoce prócz cytrusów (bo na cytrusy jestem na bank uczulona), dobrze na wszystkie reaguję, najlepsze są dla mnie j**łka, banany, gruszki, najbardziej ni smakują
- mięsa wszystkie, wieprzowinę jem sporadycznie, staram się raczej indyka i ryby, czasem krowa, dobrze na wszystkie reaguję
- orzechy w sumie tylko pistacje, włoskie, laskowe, bo mam dostęp, dobrze reaguję, innych nie próbowałam
- ziemniaki, good, ale mi się przejadły, reszta warzyw okej, na nic nie miałam żadnej reakcji
- żadnych ziaren, nawet ryżu czy kaszy nie próbowałam
- żadnego nabiału, zero kefirów, mleka, śmietany itp.

- co mam dodawać w dalszej kolejności?
- co do efektów - od podsumowania nic nie ruszyło w obwodach prawie, za to widzę zmiany wizualne, tzn. ciało jako tako się poprawia, ale nie ubywa go. Trzymałam się kaloryczności ok. 1800 kcal, bo tka mi było najlepiej i byłam najedzona, może pokombinować z rozkładem? Ponieważ więcej ziemniaków w siebie nie wepchnę niż pół kilo dziennie :P to mam problem z podbiciem ww. więc zazwyczaj mam białko ok 100g, ww ok 80g i tłuszcze powyzej 100g.

Zmieniony przez - marikka w dniu 2012-11-21 13:19:33
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 233 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 7685
Trening

Dziś zniszczyłam nogi... Nie chciałam w ogóle iść na trening, ale jutro pracuje w beznadziejnych godzinach, więc wolałam zrobić niż nie zrobić. Strasznie bolały mnie kaptury, zapewne po wczorajszych wypadach ze sztangą na plecach i jak dziś brałam sztangę na przysiad, to z lekkim syknięciem właśnie z powodu nacisku sztangi na plecy. Serie jak widać, w pierwszej w porządku, druga opornie, potem dwie na ledwo-ledwo. Ale zrobiłam plan, teraz muszę progresować powtórzenia na tym obciążeniu. Klatka ładnie, nie wiedziałam czy dam radę, ale podniosłam ;) Plecy też okej, chociaż mam cały czas wrażenie, ze źle to robię, bo pomimo wielu upomnień typu "ściągaj łopatki" ja jakoś ani tych łopatek ani mięśni na plecach nie czuję...
Nogi umarły. Prostowanie nóg horror, koszmar, ogień w czwórkach. Ledwo co się podniosłam z maszyny. Nie wiem czy to kwestia przysiadu, czy zakwasów po wczoraj, czy czego, ale regres straszny. Prostowanie tułowia uwielbiam i dobrze mi idzie, chyba zwiększę obciążenie przy kolejnym treningu. Chociaż nie powiem, w ostatniej serii bylo ciężko, szczególnie leżeć tymi napuchniętymi udami na ławce. Plank chyba zaczęłam lepiej robić, bo dziś tylko 40s., pilnowałam spięcia ciała,






...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 233 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 7685
Pomiary

Wrzucam zaległe pomiary, mierzyłam się wczoraj. Jak widać, nits.


Trening

Szybki i konkretny, bo nie miałam dziś czasu (zamykali mi siłownie i ledwo zdążyłam). Martwy super, muszę zwiększyć ciężar przy kolejnym
treningu, bo dziś na tych 47kg to tak było luzacko całkiem. Barki mnie zabiły, z kolei, plecy dobiły, nogi umarły. Nie robiłam wypadów ze sztangą, tylko ze sztangielkami, bo stojak był zajęty. Ręce bolą... Uginanie nóg w leżeniu, mój koszmar odwieczny, jak ja się przy tym męczę, dyszę, sapię, spinam się i i tak nie robię progresu :/ Pompki dziś 12 ale ładne 12, męskie klatką do ziemi.









Zmieniony przez - marikka w dniu 2012-11-25 18:28:53
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 233 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 7685
Strułam się. Nie wiem czym, ale się strułam. Może coś w mięsie było nie tak? W każdym razie dziś umieram, i nie "uczuleniowo" tylko ewidentnie siedzi mi coś na żołądku. Do tego mi słabo i kręci mi się w głowie. I niedobrze. W miarę normalnie starałam się jeść, ale odkąd wróciłam z pracy to tylko krople żołądkowe i ległam do łóżka. Zrobię sobie jakąś lekką zupę i na tym się dzisiaj skończy, bo choć zrobiłam super karkówkę, to już dziś sobie nie dowalę nic ciężkostrawnego. Nie wymiotowałam. Nie wiem, czy zawrzeć jeszcze coś istotnego, mam nadzieję, ze do jutra mi przejdzie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 233 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 7685
poniedziałek i wtorek żywieniowo nie do opisania. Dwa dni mnie wszystko bolało, jechałam na lekkostrawnych zupkach i w sumie to wszystko (całe mięcho co sobie przygotowałam, do wyrzucenia). Wczoraj trochę lepiej, ale starałam się jeść tak, zeby się nie przejeść i żeby ewentualnie móc zareagować jakby coś mi jednak zaszkodziło. Ale poszłam na trening i w sumie spoko, zrobiłam tak trochę lżejszy, mniej forsujący, bo nie wiedziałam, czy zawroty głowy nie wrócą. Ale wszystko w rozpisce.






Zmieniony przez - marikka w dniu 2012-11-29 10:18:57
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
och, zapomniałam o tobie, przepraszam.. co to ja miałam u ciebie zrobić ? Acha...

marikka dwa błedy, pierwsze w treningu, cały czas stoisz w miejscu, ani ciężary nie rosną ani ilośc powtórzeń
drugi bład dieta jest od sasa do lasa, robisz rotacje ale jak ci się podoba, jednego dnia tłuszcz powyżej 100g drugiego ww powyżej 100g.
Miałaś jeść więcej ww do 130g nie oznacza 50g ale trochę wyżej

diete ustal sobie rotacja 1800kcal/1500kcal

120g białka/ 130g ww w dni wysokie . reszta tłuszczu, w dni niskie odejmij tłuszcz reszta bez zmian


w planku napnij miesnie brzucha to one maja trzymac ciało a nie rece i nogi

Zmieniony przez - obliques w dniu 2012-11-29 15:42:22
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 233 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 7685
Dobrze, to postaram się poprawić, w treningu na początku szybko sobie dołożyłam ciężar taki na maksa i teraz jakoś nie mogę tego maksa przejść, może to kwestia głowy, że wmawiam sobie, że nie dam rady. Zaraz jeszcze raz przejrzę post o progresie w treningu i postaram się rozpisać jutrzejszy trening tak, żeby progres był.

Z dietą też trochę kluczyłam po omacku, bo nikt nie komentował, więc myślałam, że jest dobrze. Teraz się postaram utrzymać wg. wskazówek. Jutro dzień treningu, więc 120 białka, 130 ww i reszta tłuszczu 1800 kcal, sobota od razu ustalę na 1500 kcal, obcinając tłuszcze, to zobaczymy czy dobrze ułożyłam :)

Plank już mi (chyba) lepiej wychodzi, tzn. czuję to napięcie w środkowej części ciała, bo na początku rzeczywiście wisiałam na rękach za bardzo.

I jeszcze co do diety - coś mogę dodać? Czy na razie zostawić bez nabiału i bez ziaren?

Dziękuję bardzo bardzo! Może to nawet lepiej, że tak rzadko do mnie zaglądacie, to przynajmniej nie użalam się nad sobą.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
mozesz i nabiał jako dodatek do sałetek itp oraz zboza wprowadzic
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 233 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 7685
Ale super, nie myślałam, że dotrwam do tego dnia :D Ale to od jutra, bo na dziś już miałam jedzenie przygotowane.

Trening
Pobiłam chyba wszystkie moje rekordy, spięłam się i nie dałam psychicznie własnym ograniczeniom. Co prawda niedużo, ale zawsze do przodu. W martwym, jak widać mogę więcej i będzie więcej! Jeszcze tylko muszę pilnować techniki, bo jakoś za mało czuję plecy, na początku czułam bardziej. Nawet przetrwałam moją zmorę, czyli uginanie nóg w leżeniu. Najgorzej z plecami, ściąganie drążka do klatki, cały czas mam wrażenie, ze za bardzo się siłuję z wyciagiem a za mało pracuję górą pleców. Ech. Może sobie zrobię jeden dzień, milion serii na drążku na małym obciążeniu, żeby się w końcu tego nauczyć technicznie poprawnie...
Pompek mogłam więcej, jestem zła na siebie, ze się poddałam na 13tej, bo jeszcze dwie bym zrobiła. I już mi nieźle idzie, tyłek mi nie leci w dół, za to klatką nisko w miarę schodzę, mogłoby być lepiej ale zdecydowanie inaczej to wygląda niż na początku.

Dieta
Fajny ten nowy rozkład, zobaczymy jeszcze jutro, i w niedzielę, bo z uwagi na pracę wypadają mi niskie dni i treningu nie zrobię







Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Spotkanie MASSS na szczycie :]

Następny temat

By cieszyć się jedzeniem w zgodzie z sobą - wykład. z dzialu odchudzanie

WHEY premium