To nie tak, że nie mam problemów ze sobą- wręcz przeciwnie. Każdego dnia walczę, żeby na siebie spojrzeć chociaż trochę łaskawszym okiem. Mało kiedy mi się to udaje. Ale staram się nie poddać. Zresztą zaburzenia odżywiania to chyba ten sam mechanizm co np. uzależnienie od alkoholu- chorym jest się już całe życie.
Pamiętam swój pierwszy raz na SFD (chyba około 2-3 lat temu, bodajże nawet miałam wtedy inne konto). Strasznie burzyłam się przeciwko umięśnionym kobietom, uważałam je za pakerki, mało kobiece, wręcz aseksualne. O ile dobrze pamiętam nawet ścięłam się w tej płaszczyźnie z Martuccą. I wiecie co teraz powiem? Martucca- miałaś rację w każdym słowie. To ja byłam głupią gówniarą, opętaną manią liczb, wagi i wizją porównywania się z wyphotosopowanymi kobietami, które nie istnieją. Przepraszam- dopiero teraz dojrzałam do stania się kobietą z krwi i kości. Wtedy przeglądając zdjęcia ladies uważałam je za za bardzo "napakowane", dziś patrząc na wasze zdjęcia zazdroszczę. Porównując swoją fotkę wrzuconą jakiś czas temu widzę ubitego, bezkształtnego klopsa, który mimo wagi mniejszej niż większość forumowiczek jest "tłuśiutki" ;) Dojrzałam, zmieniłam podejście, nie mam zamiaru stosować diety: "aby schudnąć będę spożywać ilość kalorii poniżej podstawowej przemiany materii". To mnie do niczego nie doprowadziło oprócz napadów obżarstwa słodyczami i poczucia winy. Zresztą na "mojej" diecie jestem po prostu "obtłuszczona"- chyba wiecie o co mi chodzi?
Próbuję ogarnąć temat od dobrej strony, ale nie ogarniam. Siedzą na forum już parę dni...i nic :( Wyliczyłam sobie zapotrzebowanie kaloryczne, ale nie bardzo wiem co z tym dalej zrobić. Nie bardzo ogarniam jaki powinien być stosunek białek/węgli/tłuszczów w zdrowej diecie. Na razie mam wrażenie, że jem dużo za dużo węgli...Czyli chyba bym kombinowała w stronę diety niskowęglowodanowej? Ale gdzieś bije mi myśl, że za dużo białka też nie dobrze. Tak jak piszę- jestem w tym wszystkim jak dziecko we mgle, a forum jest tak bardzo rozbudowane, że nie wiem jak znaleźć "swój starter".
Mój post jest pewnie trochę lakoniczny, ale ciężko mi uchwycić które informacje mogą być istotne z punktu widzenia zdrowych ladies :)
Może na początek określę co bym chciała i w jaki sposób.
1) Potrzebuję poprowadzenia za rękę w kwestii doboru diety- może nie tyle diety, bo przez dietę rozumiem jakiś stan przejściowy, ukierunkowany na konkretny problem zdrowotny. Ja potrzebuję zdrowego stylu odżywiania- takiego na całe życie (wiadomo w różnych okresach tego życia będzie ulegał mniejszym lub większym modyfikacjom). Poprzez odżywianie chciałabym zaspokajać potrzeby mojego organizmu na wartości odżywcze. Chociaż nie wiem czy w tym momencie nie przydałaby mi się lekka dieta na "odtłuszczenie"? Wydaje mi się, że na razie przyjmuję za mało kalorii, za dużo kalorii z węglowodanów (i te mnie obtłuszczają kształtując w bezkształtną masę), spowolniłam przemianę materii. Mam też problem z wielkościami porcji. Porcja porcji nierówna, no ale ile to taka właściwa?
2)Na chwilę obecną nie jestem gotowa do podjęcia treningu siłowego na siłowni (prosiłabym o uszanowanie tego- wiecie jak długo zajęło mi dojście to miejsca, w którym jestem teraz. Uważam, że zrobiłam i tak ogromny postęp myśleniowy. Pewnie i do tego dojrzeję, ale potrzebuję na to jeszcze trochę czasu). Jestem "zakochana" w treningach Pani Ewy Chodakowskiej i chciałabym na nich bazować (wydają mi się całkiem niezłe na początek, wykorzystuje się w nich własny ciężar więc to nie do końca tak, że nie dopuszczam treningu siłowego). No chyba, że coś kiełbaszę i nie zczaiłam jej treningów ;/
Jak w związku z powyższym powinnam się do tego zabrać? Dobrze zabrać.
Proszę pomóżcie, dajcie też znać co wam jeszcze podać, żebyście mieli komplet informacji.