Jedzenie gdzieś w pośpiechu i nie dojadanie misek spowodowały, że mam bardzo depresyjny nastrój i znów problemy z jelitami. Jestem bardzo zła na siebie, że nic w pomiarach nie drgnęło i że popadam w jakieś otępienie jakby mi depresja wróciła. Ja wiem, ze tu na forum jest miejsce tylko na wzięcie się w garść i działanie, ale czasem trzeba się wyżalić i napisać co na wątrobie leży.
Pojemniki z jedzeniem na zajęciach nie zdają póki co egzaminu bo i tak nie umiem wszystkiego dojeść. Spróbuję sobie kotlety chociaż w folię zawinąć jak kanapki - to jakoś łatwiej wchodzi. Wczoraj na karteczce napisałam co jadłam, chciałam dziś wstawić, ale się przeraziłam jak zobaczyłam tylko 20g węgli - znowu ich nie dojadam :( Nie ma sensu tutaj takiej nieudanej miski ładować.
Chcę się pozytywnie nakręcić, szukam sposobów - muzyka, kąpiele aromaterapeutyczne, trochę tańca i spacery w ostatnich promykach słońca. Wszystko, żeby pobudzić produkcję endorfin i dodac sobie energii. Obowiązkowo dorzucam teraz 2-3x kubek zielonej herbaty na pobudzenie. Musze jak najwięcej pocieszaczy i pobudzaczy produkcji hormonu szczęścia wrzucić do trybu codziennego funkcjonowania, żeby przerwać ten przygnębiający stan - bez radości nic nie osiągnę.
Od piątku w suplach jest inny krzem - tym razem organiczny OrSi, zobaczymy czy mi pomoże :)
MISKA
Na jutro. Zmusze się do zjedzenia wszystkiego i w regularnych odstępach. Tak pięknie mi szło w wakacje.
Suple: Krzem OrSi(3X 10ml), synbiotyk
Znów kujawski, nigdzie nie mogę dostać masła klarowanego - jutro sprawdzę może w Piotrze i Pawle wreszcie znajdę.
Czy serki wiejskie też zaliczają się do syfu, którego mamy unikać?
Zmieniony przez - SeaHorse w dniu 2012-10-14 22:00:12
Konikowa redukcja:
http://www.sfd.pl/SeaHorse_i_pierwsza_poważna_redukcja-t863384.html
Podsumowanie str. 23
Wczoraj poszłam grzecznie na zajęcia na siłownię w ramach w-fu na moim drugim kierunku studiów. Dziewczyny na zajęciach miały po 19lat, więc zdecydowanie młodsze ode mnie, większość mimozy. Ich obecność na siłce polegała na siedzeniu na maszynach i rozmawianiu (nic nie robily - kompletnie nic). A ja wzięłam energicznie hantle i robię wznosy bokiem... aż tu nagle dobiega do mnie nasz trener:
Trener: Niech pani tego ćwiczenia nie robi!
Ja: Dlaczego?
T: Bo pani zrobia się wielkie męskie barki!
Ja: Nie sądzę, ono dobrze wzmacnia mięśnie, ale kobietom się nie rozrastają tak latwo.
T: Niech pani sobie uważa co chce, ale naprawdę odradzam.
Po tym ataku odłożyłam hantle i pomyślałam o martwym ciągu, więc poszłam do trenera, żeby pokazał mi prawidłową technikę bo wcześniej nikt tego u mnie nie kontrolował.
Ja: Czy pokaże mi pan jak powinnam wykonywać martwy ciąg?
Trener: Słucham? Niech pani tego nie robi bo się pani kręgoslup zniszczy!
Ja: nieprawda, jak nauczę się techniki to nic mi się nie stanie.
T: Chce mieć pani dzieci? Niech pani sobie odpuści.
I zawolal takiego mocno umięśnionego chlopaka, który tez w tym czasie ćwiczył.
T: Zobacz, ta pani chce robić martwy ciąg.
Koleś: A po co to pani? Co chce pani osiągnąć?
Ja: Zredukować tkankę tłuszczową i wzmocnić mięśnie.
Koles: Niech pani sobie odpuści martwy ciąg, to lepiej rowerek maszyna do wiosłowania, niech pani tylko grzbietki robi zamiast martwego ciągu.
Trener: Niech pani bierze małe obciażenia do lżejszych ćwiczeń, zadnych dużych.
A na wszystko patrzyły mimozy, które teraz omijaja mnie szerokim łukiem na roku bo jestem "dziwolągiem, który chciał wykonywać męskie ćwiczenia".
I tak zgaszono mnie na siłowni akademickiej. Chyba jednak poszukam innej.
MISKA
Dzisiaj były serduszka drobiowe, banany, indyk, tłuszcz, migdały.
Przepraszam, za brak screena z miski, ale mam bardzo mało czasu dzisiaj ;)
Istotne dla mnie pytanie
Czy 3x banan dziennie przez cały czas, non stop jest ok? Bo mnie nudzi już ryż a mam zero glutenu więc banany wydają się dla mnie bardzo atrakcyjnym źródłem węgli. :)
Konikowa redukcja:
http://www.sfd.pl/SeaHorse_i_pierwsza_poważna_redukcja-t863384.html
Podsumowanie str. 23
co do 'trenerow' to wspolczuje, nie znosze takich typow co to sie drugim musza posilkowac. Trzeba bylo powiedziec 'nie pyerdol-tylko pokaz, chyba ze nie znasz techniki'
serek wiejski- w ramach do 150g nabialu dziennie moze byc. Rob sobie omlety, gotuj straczki i staraj sie nie narzekac na miske w pojemnikach-tylko znajdz inspiracje (i nie zwracaj uwagi na ludzi-ludzie zawsze beda patrzec dopuki nie bedziesz jadla jogurtow i wafli ryzowych). Od stycznia jem wiekszosc z pojemnikow i sie da-tylko trzeba urozmaicac (ja nie potrafie zjesc tego samego kilka razy)-wyjatkiem jest sniadanie. omlet baza: 3 jajka, mielone migdaly/wiorki koko/siemie lniane/cynamon i do tego owoce, 1/3 bialka dziennego juz zapewniona
Zmieniony przez - anister w dniu 2012-10-19 11:38:36
The best way to predict your future is to create it.
MISKA I POMIARY
Dzisiaj waga pokazała 79 kg!!! Cieszę się jak dziecko :) Coraz lżej maja moje stawy.
Suple: krzem3x10ml
Konikowa redukcja:
http://www.sfd.pl/SeaHorse_i_pierwsza_poważna_redukcja-t863384.html
Podsumowanie str. 23
A i gratulejszon spadków :)
Zmieniony przez - Adziszcze w dniu 2012-10-19 21:19:35
Nie rezygnuj z celu tylko dlatego że wymaga czasu- czas i tak upłynie...
http://www.sfd.pl/Prośba_o_pomoc_w_ułożeniu_diety_i_treningu-t870167.html
Siła jest kobietą! ;)
Muszę kupić tę mąkę bezglutenową! Może wreszcie zrobię naleśniki! :D
Miałam niespodziewajkowy wyjazd, teraz są zaduszki a zaraz po nich jadę na konferencję na dwa dni stąd moja nieobecność trochę się przedłuży - jak będę miała internet to będę pisała.
Cały czas biorę krzem organiczny i przyznam, ze poprawiła mi się cera i paznokcie - póki co włosy i stawy jeszcze nie odpowiedziały na podawanie suplementu :D
Miseczka wczorajsza:
(przepraszam, że tak brzydko wszystko na raz, ale za pierwszym razem nie zapisało mi rozpiski i się wkurzyłam :/)
Zmieniony przez - SeaHorse w dniu 2012-11-04 12:38:37
Konikowa redukcja:
http://www.sfd.pl/SeaHorse_i_pierwsza_poważna_redukcja-t863384.html
Podsumowanie str. 23
Czytałam twój dziennik i przypomniało mi się że w pewnej zwykłej książce kucharskiej mam przepis na KULKI RYŻOWE.(może ci się przyda) Co prawda nigdy jeszcze ich nie robiłam ale na zdjęciu wyglądają smakowicie.
Składniki:
1 szklanka ryżu naturalnego (nie używać ryżu w woreczkach, jeszcze lepszy ponoć jest specjalny ryż do sushi)
kilka łyżek sezamu
sos sojowy
kawałek świeżego imbiru wielkości małego palca
troszkę soli
Ryż opłukać. Zalać 2 szklankami lekko osolonej zimnej wody. Gotować na malutkim ogniu pod przykrywką. Gdy ryż wsiąknie cała wodę wyłączyć gaz. Zostawić na kilkanaście minut pod przykrywkę żeby "doszedł"
Sezam uprażyć na patelni bez tłuszczu. Z ostudzonego ryżu uformować kulki wielkości moreli i obtoczyć w sezamie.
Imbir obrać ze skórki i utrzeć na tarce na najmniejszych oczkach, zalać 3-4 łyżkami wody, pomieszać, odcisnąć przez gazę.
Do soku z imbiru dolać kilka łyżek sosu sojowego. Każdą kulkę zanurzamy w aromatycznym sosie imbirowo-sojowym i rozkoszujemy się smakiem.
Smacznego
Jak byś je robiła daj znać jak si smakowały
Zmieniony przez - tamaqucci w dniu 2012-11-04 15:21:27
Misja na Rok 2014: Być zwyciężcą. (Prawdziwy zwyciężca według mnie to ten który pokona samego siebie czyli zarazem najmocniejszego i najsłabszego przeciwnika jakiego tylko może spotkać)
KONKURS : http://www.sfd.pl/Konkurs_/_Tamaqucci-t1015638.html
OBECNIE : http://www.sfd.pl/[Fit]DT_Tamaqucci-t1031280.html?master=1#post5