Ciesze się, że zajmiemy się tym kamykiem! :D I ulżyło mi na wiadomość, że będę stopniowo wszystko wprowadzała. Zamówiłam już sobie u Taty daniela, więc mięsa z dziczyzny będę miała pod dostatkiem. A dziś pyszny kaczor!
Micha miała być wczoraj wieczorem ale siadł mi net. Nie wiem czy jest sens ją wrzucać, bo popełniłam wszystkie grzechy żywieniowe - jadłam nabiał, gluten i grzyby. Dziś lepiej (mniej zakazanych produktów). Patrząc tak od rana to mam owocowo-mięsne menu, ale poranek niestety zaczęłam dojadaniem jogurtu - bo przecież nie wyrzucę. A jakbym psu dala to zostawiłby "luźne dowody" miłości na dywanie.
Jak widać micha ułożona nieudolnie - przekroczyłam limit kcal, a nie dobiłam białka do 100. Może jutro mi wyjdzie bo oprócz kaczki będzie schab pieczony.
jest 13:30 i narazie tylko szklanka wody i zielonej herbaty. Idę napić się jeszcze.
warzywa na dziś: marchew, rzodkiewka i trochę cukinii.
Konikowa redukcja:
http://www.sfd.pl/SeaHorse_i_pierwsza_poważna_redukcja-t863384.html
Podsumowanie str. 23