Jeszcze niedawno jadałem w ciągu dnia 3-4 średnie posiłki i pełno przekąsek między nimi, w tym niestety dużo słodyczy.
Od początku wakacji postanowiłem w miarę możliwości, bez żadnej diety jakoś poprawić swoje odżywianie. Teraz niemalże nie jem słodyczy (troszkę czasami), bardzo rzadko mam coś w ustach między posiłkami, niestety mam tylko 3 posiłki w ciągu dnia na których zawsze najadam się.
Mimo to niemalże ciągle jestem głodny. Nie wiem czy jest to spowodowane znacznym zmniejszeniem poziomu węgli (teraz mam w większości z owoców, warzyw, kiedyś to nawet dużo miodu jadłem bo słodki) albo zmianą rozkładu posiłków, czy może zwiększoną aktywnością fizyczną. Trenuję jak trenowałem 2-3h dziennie, ale do tego prawie cały dzień jestem na nogach, a nie w szkole.
Zastanawiam się czy mogę przez to przytyć? Chciałem schudnąć troche, a nie przytyć :D A czy organizm wykorzystuje wszystkie składniki odżywcze które mu dostarczamy czy część wydala? Nie znam składu kału :D:D
Pozdr.