Gdy poprawisz fundamenty, łatwiej Ci będzie doprowadzić do porządku resztę domu...
Było minęło: http://www.sfd.pl/Dotkazoz_DT_2013_podsum.str.19_-t914686-s19.html
5 dzień bez papierosa! Nie łatwo - siła nawyku jest wielka.
To jeden z niewielu sukcesów ostatnich 2 dni. W czwartek wróciłam do domu z pracy o 19.30 i chcąc tylko chwilę odpocząć - czytając książkę - zasnęłam. Obudziłam się o 4 rano, także w treningu nici, miska niezrealizowana - zabrakło jakiś 300 kcal podzielonych między białko a tłuszcz.
W piątek wpadł wyjazd poza Warszawę - fajnie, ale do pracy zapomniałam jedzenia, więc miska czysta, ale rozkład fatalny. Wklejam poniżej.
Dziś wracam do normy - w miarę, bo zjadłam dopiero 2 posiłek! Ale bilans będzie git.
Test Iron Horse 50/50 ----> http://www.sfd.pl/-t968034.html
Wcześniej: http://www.sfd.pl/-t853342-s57.html
Rzeźba: http://www.sfd.pl/-t853342-s33.html
Esther - byłam, owszem Ale muszę przyznać, że ja należę do tych osób, które sen darzą miłością To jedno z moich ulubionych zajęć..
Niepalenia ciąg dalszy. Wczoraj podczas spotkania ze znajomymi nawet mnie nie ciągnęło - bardzo zadziwiające, szczególnie w obliczu tego, że WSZYSCY palą. Nie powiem, że nie mam ochoty, ale jest już trochę łatwiej niż przez pierwsze dni.
Znalazłam ten oto artykuł: http://polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,105610,8247429,Wreszcie_nie_pale_.html - po krótce - dziennikarka rzuciła palenie i obniżyła jednocześnie swoją odporność i pogorszyła wyniki biegowe. To że przytyła zrzucam na karb syfu, który pewnie jadła. Ale te osiągi mnie zastanawiają..Może wypowiedzą się dziewczęta, które rzuciły?
Poniżej miska z dziś i z wczoraj.
Dziś był w końcu trening! Muszę powiedzieć, że te kilka dni przerwy dało mi niezłego kopa - skończyłam wyczerpana, ale dałam radę jeszcze 15 minut na bieżni. Bardzo dobrze się czułam. Wypiska jest. Na koniec jeszcze 50 przysiadów z użyciem takich pasów, które przymocowane są do specjalnej bramy - pasy służą do ćwiczeń z ciężarem ciała..nie wiem, jak to się nazywa - dziś się pojawiło, więc musiałam wypróbować
Zrobiłam przepyszny krem cukiniowo-pomidorowy. Do tego indyk w kawałkach, świeży imbir i świeże, drobno posiekane chilli - pyszne! Oprócz spania - lubię też jeść.
Ten art czytalam jakis czas temu i wg mnie to totalna sciema Na angine naprawde niewielu umiera, a poza tym czy jak rzuci papierosy to grypki tez nie dostanie??? A odpornosc pewnie zmniejszyla fajczeniem wczesniej
Sama rzucilam z 7 lat temu i imho sa same plusy, ale uwaga: nic za darmo. Organizm sie oczyszczal przez pewien czas i farchalam rano w chusteczke jak chlop z kopalnii moje wypluwociny (jak sie to nazywana ) byly czarne! Trwalo to z pare tygodni.
W pełni się solidaryzuję, zatem proszę o przepis na krem.
Brawo za pety!
Pierwszy rok: http://www.sfd.pl/DT/shrimp2_/_redukcja/_podsumowanie_6m_s.81,_rok_s.189-t695381-s189.html#post2
Drugi rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok2_/_podsumowanie_s._157_-t835141-s157.html#post2
Przemiana: http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_SHRIMP2-t953222.html
Redukcja: http://www.sfd.pl/Brand_New_Kreweta,_czyli_startując_od_pulpeta_;__-t956939.html
Trzeci rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok3-t917908.html
do mnie nie przypałętała się żadna choroba od czasu zmiany sposobu życia(jedzenie+aktywność fizyczna) i tego jakoś się nie obawiam.
Dziś próbowałam pobiegać rano - na czczo - bo stwierdziłam, że nie mam czasu zjeść i odczekać a potem pójść biegać. Nie wiem, jak ludzie to robią. Ja po kilkuset metrach wróciłam do domu, bo mnie totalnie zmogło. Jak biegać bez energii? Ludzie. Wieczorem pobiegam - po obfitym posiłku
otóż shrimp - przepis jest niezwykle skomplikowany
- cukinia i pomidory w ilościach dowolnych i proporcjach kto, co lubi - ja wzięłam 4 spore cukinie, 3 duże pomidory świeże i jedną puszkę bez skórki, cukinia w plastry, pomidory bez miąższu w ćwiartki
- cukinię podsmażasz(ja na oliwie - wiem, grzech - ale szybciutko) - na dużym ogniu - żeby się zarumieniła, nie musi mięknąć
- wrzucasz do gara, w którym może być bulion - ale że nie chciało mi się go gotować - wrzuciłam do gara z odrobiną wody, dodałam tymianku, rozmarynu, ziela angielskiego i liści laurowych
- potem pomidory świeże przesmażone z czosnkiem do gara z cukinią
- gotujesz wszystko do miękkości cukinii - jakieś 25-30 minut styka
- ja nie dolewam zbyt wiele wody, bo lubię gęste kremy, zresztą wodę zawsze można dodać
- jak już się ugotuje wyławiasz laurowe i starasz się wyłowić ziele
- potem blender w ruch - do konsystencji papki (ja tak lubię)
- do porcji zupy dodajesz indyka w kawałkach (przesmażonego, upieczonego - kto, co lubi)
- wszystko posypujesz obficie posiekanym chilli i świeżym imbirem
- nie pozostaje nic innego - jak zajadać!
- BTW: ilość oliwy i indyk, chyba, że ktoś musi wliczać pomidory
Zmieniony przez - pani_w_obuwniczym w dniu 2012-06-25 15:30:39
Zmieniony przez - pani_w_obuwniczym w dniu 2012-06-25 15:32:39
Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, czyli przyprawach
Z wyławianiem można sobie pomóc dzięki zaparzaczowi. Coś jak sitko do herbaty liściastej, tylko sporo większe, tak, że mieści właśnie choćby liście laurowe. Zakończone łańcuszkiem i haczykiem, aby powiesić na ściance garnka.
Coś jak to, ino większe: http://www.sekretyorientu.pl/_var/gfx/a38bff24078a8f0a3bd0dfe47f52134b.jpg
Pierwszy rok: http://www.sfd.pl/DT/shrimp2_/_redukcja/_podsumowanie_6m_s.81,_rok_s.189-t695381-s189.html#post2
Drugi rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok2_/_podsumowanie_s._157_-t835141-s157.html#post2
Przemiana: http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_SHRIMP2-t953222.html
Redukcja: http://www.sfd.pl/Brand_New_Kreweta,_czyli_startując_od_pulpeta_;__-t956939.html
Trzeci rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok3-t917908.html
co do szczegółów i diabła, czyli przypraw - czosnku dużo, a reszta to chyba też kwestia uznania - ja uwielbiam tymianek i rozmaryn - są u mnie w większości dań i mi się nie nudzą.
do pomidorów jeszcze dobrze komponuje się kmin rzymski - jeśli ma się w nasionach to warto je podprażyć przed dodaniem do gara
wklejam dzisiejszą miskę i tabelkę z pomiarami.
Wiele stresu, także prywatnego. Okazuje się, że najlepiej na to w głowie robi mi trening. Wyczyścił mi głowę i przyniósł ulgę.
Oraz nie wiem, co się stało (może to przez pety, albo tydzień "regeneracji"), ale nawet po tym dzisiejszym treningu (który niszczy mnie całkowicie) byłam w stanie zrobić aeroby - 20 minut na rowerku! I to nawet nie starczym tempem!
Wypiska z samego treningu poniżej. Zmierzyłam dziś nawet czas i udało mi się, bez aerobów, w 58 minut! A to jest trening, który na początku zajmował mi 1h 15 minut średnio - strasznie mnie wykańcza.
Mam pytanie do Obli, bądź innych obeznanych: czy podczas przysiadu mogę podkładać sobie najcieńsze talerze pod pięty? Przyznaję, że było mi łatwiej zachować dobrą technikę i mogłam schodzić naprawdę nisko. Czytałam o tym w artykule Wodyna, ale nie wiem czy ja sobie tym jakiej krzywdy nie robię? Albo czegoś za bardzo nie ułatwiam?
Arphiel upomniała dziś kogoś, że nie wpisuje supli - ja też nie - także zmieniam to!
Omega 3, multiwitamina, magnez, tran, probiotyk