Dzień 2 (19.06.2012) DT
napoje: woda +4,5l, kawa, herbata zielona, mięta, dziurawiec, skrzyp, czerwona herbata, z liści malin,
suple: omega3, vita-min Olimpu, ZMA, tran, Mg+Ca, probiotyk
miska: BWT – 150/250/45
trening (pomiędzy 3 a 4 posiłkiem)
1. Ja pierdziu. Odechciało mi się wszystkiego po tym wyciskaniu.
2. Starałam się aby ruch był powolny i kontrolowany, ładnie szło do 20kg, 25kg to już była pomyłka trochę technika mi uciekała ale walczyłam.
3a. Łapy się trzęsły jak galareta, ciężko było kontrolować ruch. O progres będę naprawdę musiała powalczyć.
3b. Tutaj tak jak w wiośle, ładnie szło do 20kg, 25kg już ciężko technicznie bo ciało już zaczęło pomagać, zwłaszcza ostatnie ruchy.
4a. Nie było tak źle, myślałam, że mam słabsze tricepsy.
4b. Rośnie bic
Wrażenia ogólne: Górę ciała mam totalnie bez siły. Ale trening nie była tak meczący jak wczorajszy. Interwały jednak zrobiły swoje. Pierwsze dwa były interwałami potem już było coraz gorzej ale zaciskałam zęby i biegłam dalej. Płuca wyplułam i słabo mi się zrobiło w drodze powrotnej do domu.
Hesus jakie ja
mam zakwasy i niemoc w nogach
Boję się jutra, cała będę drewniana.
Na takiej misce całkiem dobrze się czuję, głoda zapijam wodą i herbatkami
Zmieniony przez - Arphiel w dniu 2012-06-19 20:55:38