Dzisiejsza micha utworzona z bólem bo już nie daję rady wciskać w siebie tyle mięsa, jajec itd. A białko i tak niskie - nie umiem dobić do tych 100. Za owoce wchodzą mi niezwykle łatwo.
Odkryłam dzisiaj ciekawą rzecz - rozmyślałam o białym cukrze i doszłam do wniosku, że on mi już nie smakuje dlatego nie chcę nic słodzić. po prostu cukier mógłby nie istnieć. Jako słodzik służy mi banan. Mam trochę smaka na syrop klonowy, zawsze go uwielbiałam, ale stwierdziłam, ze na redukcji się obejdzie.
Dzisiaj postanowiłam, że zacznę wprowadzać znacznie więcej ryb. Cieżko tyko ze źródłem ich pozyskiwania - w marketach to nie bardzo... a hodowla pstrągów niedaleko mojej miejscowości tez nie budzi mojego zaufania - nie wiadomo czym karmią. Ale może jutro kupię jednego i sobie upiekę.
Mam
straszne zakwasy na tyłku i pod nim - aż jestem zdziwiona, że istnieją u mnie mięśnie w takim miejscu. Dlatego jeszcze nie odbyłam dzisiejszego treningu, mam zamiar zaraz się za niego zabrać.
poniżej micha. Dzisiaj na talerz wpadła kapusta kiszona.