Nie powiedziałem, że trening nie jest ważny - jest i to bardzo. Ale jeżeli trenujesz dobrze, a jesz źle, to g**** z Ciebie będzie nie byk. Prawda, i nie mów że tak nie jest bo tak jest w kulturystyce. Za długo trenuje i obserwuje żeby tego nie dostrzec, a jak mi wyskoczysz że to nieprawda, to proponuje potrenować i robić swoją redukcje na typowym polskim żarciu 3-4 razy dziennie (kanapki, mielone itp. ), ciekawe czy po 2-3 miechach nadal byś był tego samego zdania.
Nie zrozum mnie źle- życzę Ci dobrze, ale za coś złego uważam zwroty w stylu "trening fbw mnie cofnął". Po prostu zwalasz winę na trening i zapominasz o tym, co było. Gdzie jest miejsce na krytyczne myślenie?. Zwróć uwagę, że niektórzy wyciągają wnioski ze wszystkiego: zmieniają ćwiczenia, zamieniają je miejscami, manipulują ilością serii
i powtórzeń i tak dalej. SAM TRENING NIE MOŻE BYĆ DO DUPY.
Zwalam winę na trening, ale co było? O co Ci chodzi? Spójrz, ostatni rok to było szukanie złotego środka, eskperymentowanie, różne zakresy, wymiana ćwiczeń, układu treningu itp.
Bez dostrzeżenia i następnie wyeliminowania błędów, człowiek skazany jest na błądzenie w kółko. Jeżeli dieta jest problemem, to czy dodatkowa aktywność w postaci sw nie pogorszy tylko sprawy? W perspektywie większych wydatków energetycznych może lepiej będzie jeść nawet przysłowiowe gó.wno typu kilo białego chleba, żeby tylko kilka sesji interwałowych na pusty żołądek nie zasiało spustoszenia?
PrzeMYŚL wszystko, a nie kwituj sprawę zwrotami "to przez dupną dietę, tamto przez lipny trening".
Pisałem, SW prawdopodobnie na jesieni do klubu. Teraz boks jest raz czy dwa w tygodniu (indywidualne treningi). Jeżeli będzie praca, będzie klub i co się wiążę z pracą LEPSZA MICHA. Więc tu problemów już by nie było, bo paliwo do działania by było.
Co mam sobie zarzucić? Że robię te treningi pomimo tego jak jem? Że trenuje pomimo tego, że nie jestem pełni zdrowy i robie te siady i mc co może kiedyś się skończyć wznową (bo przepuklina to loteria)? Że staram się, dokładając z własnej kasy nie raz do żarcia, udzielając się i później przeznaczając kasę za aktywność z forum na białko, żeby coś więcej było w tym organizmie? Że nie chlam/jaram/wpisz cokolwiek, tylko po to, żeby nie marnować tych treningów? Co ja takiego złego robie? Wytłumacz mi.
Cokta Misiu, a przyznaj Ty tak szczerze... opanowałeś w dotychczasowych ćwiczeniach perfekt technikę, doszlifowałeś zakresy ruchu oraz ilości powtórzeń, wybrałeś najlepsze ćwiczenia pod siebie etc.? To luzem kilkanaście tygodni pożera i dopiero po takim czasie można realnie wyniki oceniać i to tylko zakładając spełnienie pozostałych kryteriów (regenka, micha)! Split może być dobry przy każdym celu treningowym, podobnie całościówka, ale musisz doszlifować trening (ujmując łopatologicznie ma być wykurviście ciężki) i dietę, czyli j.w.
PISAŁEM WIELOKROTNIE - perfekt technika nigdy u mnie nie będzie, (przepuklina, słabsza lewa strona ciała), zawsze w ćwiczeniach gdzie używam wolnych ciężarów jest ta dysproporcja z lewej strony i ten gryf/hantel jest skrzywiony, nie raz muszę walczyć o równowagę, bo lewa strona nie jest tak silna jak prawa i ruch wygląda nieco chaotycznie (najbardziej to widać jak robię hantlami, gdzie ten lewy zaczyna "tańczyć"). Na małych ciężarach tego oczywiście nie ma, ale "machać" nie ma sensu, na typowo wielkich jest jeszcze gorzej, więc używam średnich na te 8-15 ruchów. Co innego maszyny to wiadomo, ale na maszynach się nie zbuduje silnego ciała i nie wzmocnię się. Partie raz w tygodniu robiłem od Stycznia, więc te kilkanaście tygodni było.
Ja się nie użalam, tylko stwierdzam fakty. Ale pewnie według Was to i tak przesadzam, wszystko jest ok tylko mi sie trenować nie chce.
Zmieniony przez - Cokta w dniu 2012-05-27 12:41:23