Po cieżkim weekendzie postanowilem troche obnizyc ciezary jako, ze nie czulem sie dzis najlepiej...
Tzn wszystko bylo by ok gdyby nie to, ze spalem dzisiaj jakies 5,5h bo musialem wstac o 5:30.
Tak czy inaczej ciezary lekko obnizylem i trening zostal lekko zmodyfikowany. A mianowicie:
Poniedziałek 7.05.2012 "Trzeba wrocic po tygodniu odpoczynku od silowni"
Przysiad olimpijski:
40kg x 5
50kg x 5
60kg x 5
70kg x 5
80kg x 5
Nogi byly jak z waty, ogolnie od dluzszego czasu utrzymuje sie ten stan :/ Nie wiem za bardzo co sie dzieje...
Ostatnia seria poszla, ale ledwo... Mam nadzieje, ze w piatek bedzie juz lepiej...
No i kolejna wazna kwestia, zrezygnowalem z podwojnego dna, gdyz nie lezy mi ono za bardzo.
Wyciskanie lezac z zatrzymaniem:
32kg x 5
42kg x 5
50kg x 5
57kg x 5
65kg x 5
Poczatkowe serie ciezko jak na takie ciezary, ale od 50kg "przypomnialem sobie technike" i poszlo dobrze
Zaczalem do tego lapac szerzej niz do tej pory.
Wioslo koncem sztangi oburacz (waga samego nakladu):
32kg x 5
42kg x 5
50kg x 5
60kg x 5
70kg x 5
Wioslo poszlo nawet dobrze
Nie spodziewalem sie, ze az tyle pojdzie
Drązek szeroko:
5s x 5rep
Postanowilem teraz podciaganie robic na 5 powtorzen z maksymalna iloscia serii az do upadku miesniowego by wypracowac wytrzymalosc. Dzis udalo sie 5 pelnych serii
Przerzucony ciezar: 4000kg (bez podciagniec na drazku).
Waga z dzis: 77,7kg
Spadlo troszke po dlugim weekendzie, ale nie wiele
A i tluszczyku troszke ubylo
Zmieniony przez - georgu w dniu 2012-05-07 15:42:03