Po pierwsze zastanów się po co to robisz:
rekreacyjnie
pod ulice
dla siebie.
Tutaj sporo pieprzenia, jeśli Cię to nie interesuje to nie czytaj, dalej jest tekst właściwy
Widziałem sam wiele walk, stoczyłem wiele sparingów, kilka walk ulicznych, aczkolwiek w końcu dorosłem i sam nie prowokuję takich sytuacji.
Byłem na sekcji MMA prowadzonej przez Macieja Kriwienoka (2 walki profesjonalne, 27 amatorskich. 1:1 pro, 24:3 amat) przez sześć miesięcy. Maciej jest świetnym grapplerem - jego styl podstawowy to bjj, trochę gorzej ze stójką, ale wciąż trenuje i jest coraz lepszy.
Zrezygnowałem z tej sekcji tylko z uwagi na to, że dojeżdżałem i było to dość daleko, w końcu nie wyrabiałem ze szkołą (6-23 szkoła, czekanie i sekcja, powrót).
Potem uznaliśmy z kumplem, że sami możemy ćwiczyć (tak, kompletnie bez sprzętu). Niestety, nic z tego nie wyszło. Sam ćwiczyłem w domu, robiłem szkoleniówki, nauczyłem się paru rzeczy, jednakże nie wszystkie miały przełożenie na to, co jest teraz.
Po pół roku ruszyliśmy w czterech - każdy z nas miał trochę sprzętu do siłowni, był worek, który miałem ja i inne cuda. Zaczęliśmy treningi siłowe (początkowo 5x w tygodniu, teraz 3x). Następnie treningi sw, które mamy 5x w tygodniu - ja mam obicie i trochę doświadczenia, przez sekcją też ćwiczyłem, po również, mój kumpel 2 lata na budokaicu- więc można powiedzieć, że jako takie zaplecze treningowe mieliśmy. Dotego doszedł jeden typ -weteran walk ulicznych.
Aktualnie trenujemy w niezmienionym stanie.
Trenujemy uderzenia, trenujemy kombinacje, samą obronę, obalenia, uniki, potem mamy sparingi - mamy rękawice, szczęki, kaski, więc nie ma problemu.
Dodatkowa konfrontacja sw z ulicą (pojmowanie nasze i "street fightera") pozwala nam wszystkim znaleźć złoty środek.
Twierdzenie, że samodzielna nauka sw nie ma sensu to g**** prawda. Wystarczy, że masz jakieś doświadczenie, robisz szkoleniówki, pozwalasz innym wytykać Ci twoje błędy
Koniec pieprzenia
Samo sw może Ci pomóc stać się lepszym człowiekiem.
Zapytasz mnie jak...
Jeśli robisz to dla siebie to traktujesz to jako coś ważnego. Uczy sumienności i szacunku wobec przeciwnika (drugiej osoby). Uczy też tego, że to czego się nauczymy nie zawsze ma znaczenie przy konfrontacją z drugą osobą (werbalną bądź fizyczną).
Dzięki sw (i siłce) rzuciłem palenie, piję mniej, radzę sobie z obowiązkami, nie unikam ich tylko stawiam im czoła.
Sw pozwala zrozumieć, że konfrontacja fizyczna nie jest wyjściem poza rzadkimi przypadkami- oczywiście nie nawołuję tu do pozwalania się poniżać czy coś w tym stylu.
Sw stało się dla mnie częścią mojego życia. Trenujemy niemal codziennie, co trening stajemy się lepsi, czytamy najnowsze artykuły bądź twierdzenia co lepszych trenerów, wzmacniamy siebie psychicznie i fizycznie.
Jeśli myślisz, że na sw chodzą same buce, które nie potrafią sobie radzić z własnymi emocjami bądź chcą sobie coś udowodnić - w większości tak nie jest.
Powracając do samego tematu - każde sw jest dobre na swój sposób, to tylko od Ciebie zależy, jak dobre będzie.