Nie wiem, jak powinienem mierzyć, czy jak napinam klatę/bicka, czy nie?
No i zawsze mam tak, że ważę się po 1 posiłku. Niby powinno się ważyć na czczo, ale już nie chcę tego zmieniać, bo pomiary byłyby niemiarodajne.
Aha, jeszcze przy okazji dodałem krótką tabatę (padnij-powstań) w DNT 2x w tygodniu, może jakoś spowolni zalewanie.
1. Co jest grane, że z każdym najmniejszym progresem wagowym progres też jest w pasie? Nie wiem, może tak być, że na LC bardziej zalewa niż na zwykłej masówce?
2. A może lepszym pomysłem jest obciąć jeszcze trochę węgli? Dla przypomnienia B:165 T:170 W: 140 DT/niecałe 100 DNT / ok. 2750/2630 kcal
3. Jak się mierzyć, tzn. z napięciem mięśni czy bez, żeby było miarodajnie?
Pozdrawiam:)