unplugged / dziennik treningowy

24.10.2011 (czwartek)

Miska:



Trening:
DNT


____________________________________________________________________________________________________________________________________________

Jestem dziś chodzącym zakwasem tyłkowym do n-tej potęgi

Obliques, tak jest- zwiększę . Domyślam się, że to nie ostatni bonus obwodowy w tym treningu

martaoo4,chyba porównywalnie czasowo wychodzi. Szczerze powiem - nie spojrzałam ostatnio na zegarek, obwody są strasznie zadyszkogenne, odliczam w cichości ducha te 30sekund przerwy między ćwiczeniami i jednocześnie czuję jak serce mi chce wyskoczyć ;)
Gratuluję sukcesu pompkowego, ja robię chyba dłuższe przerwy (coś pomiędzy 50-60s.) Również podczytuję co tam wyczyniasz i powiem, że czuję się jak miękka fryta przy Twoim RDL
____________________________________________________________________________________________________________________________________________

25.11.2011 (piątek)

Dziś trochę zakręcony dzień- nie trafiłam na siłownię z racji kolejnego etapu rozmowy kwalifikacyjnej i spotkania ze znajomymi. Nadrobię w sobotę treningiem 10x10

Miska:



Trening:
DNT





Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-11-26 15:33:05

26.11.2011 (sobota)

Z uwagi na fakt, że na siłownię poszłam dziś sama (Małżon poszerza weekendami intelektualne horyzonty) nie miał mnie kto nagrać. Nadrobię tak szybko jak będzie to możliwe.
Zgodnie z sugestiami dołożyłam do RDL tak, żeby nie było łatwo. Do przysiadu też dołożyłam, od razu serce szybciej zabiło .

Miska:



Trening:







Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-11-27 00:13:16

28.11.2011 (poniedziałek)

Od rana do wieczora latałam po mieście- energii ledwo starczyło na trening.

Miska:



Trening:







Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-12-01 21:25:23

29.11.2011 (wtorek)

Wypiski brak- dramaty życiowe.Mało jadłam, nic nie ćwiczyłam.Nowa robota mnie wykończyła.Pompki nie było.Sił nie było.Snu nie było.

30.11.2011 (środa)

Kiepski dzień pod każdym względem. Wypiski miskowej nie zamieszczę bo nie ogarnęłam jej zupełnie pod względem ilościowym (jakościowo śmieci nie było). Straciłam apetyt i chęć do wszystkiego z życiem włącznie (sprawy osobiste).Nie będę się jednak użalać. Trening zgodnie z wytycznymi Obli wyglądał tak:




martwy ciąg ze sztangielkami: 2 serie x 2 x 4kg i 2 serie x 2 x 5kg
swing sztangielką: 2x6kg i 2x7kg
uginanie ramion ze supinacją nadgarstków: 2serie x 2x4kg i 2serie x 2x5kg
prostowanie ramion na wyciągu: 2x14kg i 2x16kg


Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-12-01 21:37:23

Mam nadzieję, że wkrótce się u Ciebie poukłada. Będę trzymać kciuki.

Marteczko, dzięki

1.12.2011 (czwartek)

Powrót do pompki. Zaległe robione w kilku rzutach- czas się ogarnąć.
Firma załatwiła mi jutro opiekę trenera personalnego- zobaczę co mi zaproponują

Starałam się dziś uporządkować miskę, która przez zorganizowany w pracy czas i wysyłanie na ciągłe szkolenia wciąż woła o pomstę do nieba.Wszystko co zjadłam w ciągu dnia w rozpisce- godzin nie podaję- bo nie ogarniam. Będzie coraz lepiej i bardziej systematycznie,gdy przestaną mi organizować wdrażanie w nowe obowiązki. Póki co jestem lekko ograniczona na tej płaszczyźnie. Jestem jednak dobrej myśli.







Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-12-01 22:10:45

2.12.2011 (piątek)

Miska czysta, choć nieregularna.
Dziś pierwszy trening personalny: zrobiono wywiad medyczny, pomiary i rozpisano interwały na rowerku- schodząc wyglądałam jak burak- zatem już wiem jak mają wyglądać interwały.

Wg tajemniczej wagi trenerskiej wyszło,że zawartość tkanki tłuszczowej to 19% a mięśni 32. Waga pokazała 53,8, natomiast odbyło się to po około godzinie od zjedzenia śniadania.

Następny trening pod okiem trenera wyznaczony na wtorek ( mam chytry plan podsunięcia mu tego obecnego,zaleconego przez Obliques- ciekawam wielce co powie).


Prywatna pompka czalendż: 54



3 i 4.12.2011 ( sobota i niedziela)

W sobotę urządziłam prawie całodniowy shopping, toteż miska poległa.Za to zdobyłam marynarkę, sukienkę, spódnicę, kilka par rajstop -więc mam się w co ubrać

Sprawy osobiste w miarę poukładane (ufff). Mam nadzieję,że w pracy jutro też wszystko pójdzie jak trzeba i obędzie się bez zbędnego latania i stresu.

Syfu w misce nie było:
sobota: kcal:1699 B:91 T:79 W:149
niedziela:kcal:2173 B:117 T:95 W:207

Prywatna pompka czalendż: 55,56

Pomiary z 2.12.dla zobrazowania co się dzieje ( choć nie wiem czy można tu coś mówić biorąc pod uwagę ostatni szalony tydzień )




Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-12-05 00:07:29

ale Ty chudzinka jesteś! mnie też niedługo czeka shopping niespecjalnie przepadam, ale od czasu do czasu trzeba;]

chudo -nie przeczę, ale biorę się do roboty i mam nadzieję, chęci i poważne zapędy do rośnięcia

A mnie się Twoja figura bardzo bardzo podoba
Niemniej trzymam kciuki, żeby poukładało się wszystko po Twojej myśli i więcej przeszkód w realizacji celów nie było