WĘGLOWODANY ODCHUDZAJĄ!!!!!!!!! co wy na to ???????

http://zdrowie.onet.pl/newsy/weglowodany-nie-tucza-lecz-odchudzaja,1,4322385,artykul.html 

"Jedząc zgodnie z zasadami diety niskowęglowodanowej i bogatej w proteiny, oczywiście tracisz na wadze. Należy jednak pamiętać, że jest to niezdrowe. Poza tym nie jest to długotrwałe rozwiązanie - wyjaśnia Elisabeth Weichselbaum z British Nutrition Foundation." A czy jedzenie samych węgli jest zdrowe, nadmiar błonnika taki zdrowy znowu też nie jest, no i trzeba pamiętać że nie wszystkie źródła węgli się nie nadają, człowiek nie tyje ani od białka, węgli czy tłuszczy, tyje od ich nadmiaru, i złego trybu życia, każdy produkt jedzony umiarkowanie prowadzi do chudnięcia.

Masz rację ale cieszy fakt że węgle nie mają aż tak złego wpływu na diete jak się ogólnie uważa a przeginanie z białkiem niszczy i nery i wątrobe.

Obecnie nie ma żadnych badań potwierdzających szkodliwość dużych ilości białka - pod warunkiem że nie przesadzamy jednocześnie ze wszystkimi składnikami odżywczymi. Nadmiar białek i tak jest przerabiany na energię, a jak ktoś trenuje dosyć mocno, to zużycie jest dość duże aby w nerkach nie miało się co odłożyć.
Wszystko zależy od kompozycji ogólnej diety i pułapu kcal na jakim się znajdujemy.

to czy polecieć na węglach czy tłuszczu to sprawa osobnicza, typu metabolicznego,
mam klientów którym na lc idzie jak krew z nosa, dorzucimy trochę węgla na rzez tłuszczu - spada pięknie.

pzdr/

Dokladnie. Sa tacy, ktorzy majac wegle zapyerdalaja na max i idzie jakby chcialo a nie moglo. Wystarczy podciac wegle i zejsc na lc i od razu leci i na odwrót. Indywidualizm

/pozdr

Granathar - wydolność mikrosomalnych enzymów wątrobowych neutralizujących amoniak w mocznik jest ograniczona, co przy wysokiej podaży białka może doprowadzić do wysoce niekorzystnych zdrowotnie skutków. Na ludziach się takich badań nie robi ze względów etycznych, ale na modelu zwięrzęcyum - już tak.

Poza tym zwiększona podaż białka wymaga odpowiedniej podaży b6, b12 i folianów dla prawidłowego metabolizmu metioniny, w innym wypadku dochodzi do podwyższenia poziomu homocysteiny we krwi.

Kolejna kwestia: wysoka podaż białka wiążę się z wysoką podażą aminokwasów siarkowych które wykazują silnie kwasotwórczy potencjał.

I kolejna kwestia - wysoka podaż pokarmów białkowych wiązać się może ze zmianą w mikroflorze bakteryjnej zasiedlającej nasz przewód pokarmowy, większej ilości kultur Escherichia, Proteus, Klebsiella i Clostridium, kosztem innych kultur o korzystnym wpływie na nasze zdrowie oraz zwiekszenie wytwarzania wodoru, który przekształacany jest do siarkowodoru, a ten może powodować uszkodzenie nabłonka jelitowego i stany zapalne jelit z Colitis ulcerosa włącznie. To tyle w kwestii samego białka.

Dodać nalezy, iż pokarmy będące źródłem białka są również źródłem innych substancji, w tym zanieczyszczeń przemysłowych związanych choćby ze sposobem hodowli zwierząt ubojnych.

Nadmiar białka w sensie dosłownym, jak i nadmiar pokarmów będących źrodłem białka mogą być szkodliwe dla organizmu. Nadwyzka kaloryczne nie jest tutaj konieczna.

Poza tym - jak Koniu / Kieszko. Z czasem trwania mojej pracy zawodowej przekonałem się iż "high protein low carb diet" nie koniecznie jest opcją uniwersalną i bezwzględnie najlepszą z puntu widzenia poprawy składu ciała.



Zmieniony przez - faftaq w dniu 2011-05-27 20:42:52

No dobra, ale 3 g/kg ciała białka to jeszcze nie jest raczej nadmiar przy ciężkim treningu, lub też redukcji

no niby nie musi być, ale często jest. Wiele osób np te 3g b / kg masy ciała liczy po swojemu. Np - wlicza tylko białko zwierzęce, a jak wliczyłoby się również ze źrodeł roslinnych - okazuje się że białka jest 4g na kg masy ciała...

Podobnie wiele osób nie rozróżnia masy mięśniowej od tłuszczowej, ostatnio poprawiałem dietę chłopakowi który dostał rozpiskę na jakimś forum, gdzie miał właśnie 3g białka na kg masy ciała, tylko że on miał co najmniej 25%bf. Co innego jest przyjmować 3g białka na kg masy ciała przy 7% bf, a co innego przy 30. Masa tłuszczowa nie generuje zapotrzebowania na proteiny. Buntował się jak podbiłem mu ilość WW kosztem białek...

3g białka na kg masy ciała to raczej w większości wypadków emanacja mody i trendów niż potrzeby, zwłaszcza jeśli to jest dawka przyjmowana w dłuższej perspektywie czasowej. Ja przy 3g białka na kg masy ciała jadłem ponad kilogram warzyw na dobę i pół kg owoców żeby po części chociaż równoważyć kwasotwórczy potencjał diety.

Wysoka podaż białek generuje określone potrzeby, które większość osób zlewa. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że zdrowotnie niebezpieczeństwa związane z niewłaściwą dietą, to nie jest kwestia krótkoterminowych zagrożeń które można oceniać w perspektywie kilku miesięcy, tylko lat, a czasem dekad. Tylko, że rotując sobie różne modele żywieniowe i bazując na uproszczonych, obiegowych teoriach typu "białko jest zdrowe, węgle nie zdrowe" - często powielają przez długi okres czasu te same błędy żywieniowe. I to jeszcze w przekonaniu, że robią dobrze.

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2011-05-27 20:43:43

Mnie tak nie zakwasza(żadnych zgag, zakwasów itd, pół kilo warzyw dziennie + soki), a mam 3,2 białka całkowitego(licząc z niepełnowartościowym). Obecnie mam redukcję i nie wiem, czy zostawić to białko tak jak jest, czy lepiej dla pewności je zbić do około 2,7 grama.

Hmm, a co powiesz na pulsację białek? Uciąć tak, żeby była górka-dołek, czyli w praktyce porobić dołki
Śniadanie - górka(40 g)
Drugie śniadanie - dołek(20 g)
Przedtreningowy - górka
Potreningowy - górka
Podwieczorek - dołek
Kolacja - górka

Co ty na to? W praktyce -40 g białka, co daje z 3,2 zejście do 2,7.
A kcal zastąpię węglowodanami żeby nieco podbić(obecnie delikatnie zamula niski pułap).
Co prawda nie wychodzi pulsacja sensu stricte(bo okołotreningowo jest zgubiona), ale zawsze to wygodniej. W praktyce ucina to 1 serek wiejski i 100 g piersi z kurczaka. Aczkolwiek pulsacja ponoć(nie wiem ile w tym prawdy) podbija poziom hormonów. Problemem jest fakt, że to redukcja i lepiej okołotreningowo się zabezpieczyć.

Zmieniony przez - Granathar w dniu 2011-05-20 17:52:45

Mnie tak nie zakwasza(żadnych zgag, zakwasów itd, pół kilo warzyw dziennie + soki), - chyba nie mówimy o tym samym zjawisku. Kwasotwórczy potencjał pokarmu o którym wspomina się w konteście równowagi kwasowo-zasadowej nie ma nic wspolnego ze zgagą, czy zakwasami po treningu (które de facto nawet z kwasem mlekowym wiele wspolnego nie mają). Tak więc mylisz pojęcia i to grubo. Sugeruję zapoznać się z w/w zagadnieniem

Ja wspominam o tym tutaj:

https://www.sfd.pl/Modelowa_dieta_sportowa,_a_równowaga_kwasowo_zasadowa_organizmu-t678651.html

A co do "pulscacji" - to nie wiem po co zajmowac sobie tym głowę. Sa wązniejsze kwestie, jak chocby ta powyzej