Dzisiejszy "trening" z próbami wyciskania max na ławeczce skłonił mnie do pewnej refleksji, którą chciałem się z Wami podzielić...
Jest ona nawiązaniem do tematu, i ma na celu pokazać forumowiczom, zwłaszcza laikom, którzy zaczynają bądź chcą zacząć swoją przygodę z siłownią "pakowaniem".
Krótko i na temat, bez niepotrzebnych rozczuleń:
Pamiętam, jak jeszcze parę miesięcy temu sam byłem(nadal się uczę) takim laikiem, który pierwsze o czym myślał to- jak najszybciej,jak najwięcej i jak najładniejsze efekty uzyskać podczas treningów na siłce.Co oczywiście wiązało się głownie z priorytetowym myśleniem- SUPLE,ODŻYWKI,STERYDY (choć to ostatnie w moim przypadku było ostatecznością).
Jednakże przeczytanie dość licznej ilości artykułów na sfd.forum skłoniło mnie do innego myślenia i do poprawnego zabrania się za przygodę z ciężarami...
Czytałem, czytałem i jeszcze raz czytałem... Ułożyłem dietę oraz plan treningowy(z mała pomocą artykułów forumowiczów) i zacząłem ćwiczyć... Nie byłoby to dziwnym, gdyby nie to że suplementom, a szczególnie KREATYNIE powiedziałem NIE !
Co niestety, dzisiaj wśród młodzieży baaardzo rzadko się zdarza...
Pomyślałem i nie żałuję, po prostu.
Cwiczyłem, trzymałem dietkę(oczywiście w miare, gdyż była 1 takim "przeżyciem") i dalej czytałem... i czytam dalej

Oczywiście jakiś czas temu było ACT-jako wstęp, ale skupiam się na moim 1 prawdziwym 'cyklu' jakim było FBW, które trwało 6 tygodni.
Wzbogacenie diety(o ile tak to można nazwać) składało się na: Vitaminy + OMEGA-3, troszke glutaminy ponieważ ćwiczę jeszcze JJ 2x w tyg. dla lepszej regeneracji.
A teraz FINAŁ: przez ostatnie 2 tyg. "odpoczynku" robiłem w soboty małe treningi na wyciskanie, w celu sprawdzenia MAX-ów.
I właśnie to ma ten artykuł na celu,pokazanie osobom zaczynającym przygodę z siłownią, że NIE WARTO sięgać po KREATYNĘ na początku "pakowania" oraz tym bardziej mocniejszych rzeczy jak stacki kreatynowe czy nie daj Bóg prohormony,sterydy...
Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy chodziłem na siłownie bez dietki,lepszego planu treningowego pamiętam jak z leciutką pomocą kolegi wycisnołem... 52,kg na ławeczce(moja waga wtedy to 60kg).
Tydzień temu pobiłem ten rekord na 1 treningu dwa razy, dziś tak samo.Czyli: tydzień temu w sobotę: wycisnołem 53kg SAM, BEZ POMOCY a potem 55,5kg -co było dla mnie nie mała radością:)
Dziś... zaprosiłem jednak kolegę do domu tak dla pewności.
Jak się potem okazało nie było to potrzebne...
Udało mi się pokonać granicę dotychczasowego max-u i wycisnąć... 58kg,a następnie 60kg(waże obecnie 60kg) czyli 100% MOJEJ WAGI.
CZYLI: po 6 tyg. cyklu FBW, zwiększyłem niejako swoją siłe w wycisku sztangi na płaskiej o.... co najmniej 7kg !!!
Mimo, że jest to ok 50% tego co daje cykl na zwykłym monohydracie kreatyny, efekt i tak powinien dać do myślenia. Czy warto?(sięgać po kreatyne).
Dla niektórych są to śmieszne ciężary, jednak dla mnie napewno baardzo motywujące do dalszej pracy, i co najważniejsze bez "jechaniu na krecie czy innych suplach".
Niech ten artykuł posłuży "nowym" w temacie siłowni, za dowód(mam nagrane wszystko, jak wyciskam) na to NIE warto blokować naturalnej siły zaczynając od razu od sięgania po taką suplementację jak kreatyna i pochodne...
Mam nadzieję, że osoby, które to przeczytały a był w podobnej sytuacji jaka opisywała mnie na początku przygody z siłownią, wezmą sobie to "do mięśnia głowy" i zastanowią się ... CZY WARTO...
Chciałym jeszcze zaznaczyć, że temat nie ma na celu wyrażania moich opini na temat osób biorących kreatyne,a głównie tych którzy biorą ją z głową,wiedzą jak i kiedy...

Pozdrawiam
Fighter
... Vivere militare est ...