Xeor / 'Wszystko jest możliwe' / Redukcja, 7 miesięcy, 27kg

To odstępstwo było tylko w święta, od 3 tygodni jest dieta trzymana w 100%.

Nic nie jem smażonego! To wszystko jest pieczone w piekarniku elektrycznym!

Ważenie zmienię na co tydzień jedynie, a efekty wuchta są! Po 2 tygodniach 5cm w pasie i 2kg wagi wydaje mi się że idziemy w dobrym kierunku.

Trenng fbw może właduję od następnego tygodnia, jakoś nie mogę się do niego przekonać.

Ja się nie zniechęcam do aerobów, już kiedyś robiłem po 60 minut i dawałem radę, teraz robię przed treningiem 10 min na rozgrzewkę, po treningu mam zamiar dać 15min i we wtorki i czwartki po 30min.

Zastanowię się nad tym fbw i może dam sobie go 5x w tygodniu i po nim steper 30minut, wydaje mi się że byłoby dobrze, chociaż ten trening też mi przynosi bardzo dobre efekty więc nie wiem czy na razie go nie zostawić.

Dieta tez jest wg. mnie dobrze ułożona, sugerujesz że mam nie jeść ryżu i kaszy w innych posiłkach tylko przed treningiem? Nigdy w życiu nie wyrobię 3000 kcal. Dieta mi pasuje i na razie się sprawdza.

Co do przerw to robiłem 2-3 minuty między seriami.

Zmieniony przez - Xeor w dniu 2010-04-04 22:45:49

Wuchta ma rację.

Codzienne ważenie się również uważam za bezsensowne. Tak robią kobiety które cierpią na jakąś manię na punkcie wagi.

Patrz na siebie w lustrze, patrz na ubrania, mierz się centymetrem i po pierwsze... nie spiesz się, bo pośpiechem można najlepiej spieprzyć dietę. Masz dużo do zrzucenia i musisz dać sobie czas na to. Jeśli za szybko zaczniesz chudnąc, to potem organizm zażąda od Ciebie powrotu do poprzedniej wagi, a to dlatego, że nie lubi gwałtownych, drastycznych zmian.

Co do ćwiczeń to daj wielostawowe - przede wszystkim przysiady i martwe ciągi. Wiesz, że przysiad to najbardziej anaboliczne ćwiczenie? Skleć sobie FBW z ćwiczeń wielostawowych i spróbuj skomponować jakieś serie składane nawet, żeby większy impuls dawać organizmowi.

Przerwy między ćwiczeniami to max 60 sekund. Więcej nie rób.

Smażone od czasu do czasu może być, ale bez panierki. Możesz też zafundować sobie beztłuszoczwy spray do smażenia i jajecznicę na tym robić albo coś

Pozdrawiam i trzymam kciuki

Zmieniony przez - Asariah w dniu 2010-04-04 22:52:22

hm... no tak

FBW to max 3-4 razy w tygodniu

MAm nadzieję, że waga będzie regularnie spadała aż do wymarzonej tylko zapominasz o jednej rzeczy. Organizm do wszystkiego się przyzwyczaja. Ale to pewnie wiesz.

Dieta. Wiem po sobie, że kiedy węgle zredukowałem do minimum to sylwetka zaczęła wyglądać zdecydowanie lepiej. Ale skoro upierasz się przy swoim to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia.

Przerwy między seriami max 60-75sec. Jak kolega wyżej zauważył przysiady i MC to podstawa. JEśli zdecydujesz się na FBW wówczas lepiej skorzystać z gotowca aniżeli samemu coś składać.

Zawsze mogę się mylić

Zmieniony przez - Wuchta34 w dniu 2010-04-04 22:56:15

Wuchta wiem że zmniejszenie węgli daje swoje, ale w dziale odżywianie kazali mi je podnieść. :D Aktualnie wszystko idzie w dół tylko waga powoli, ale to z czasem się zredukuje.

Rozumiem to że zbierałem to przez 20 wiosen i teraz muszę powoli to zrzucać, ja nie wróciłem na siłownię i do treningów z powodu chęci odchudzania, ale wrócenia do zdrowego trybu żywienia. Tak się lepiej czuję, lepsze samopoczucie i bardziej cieszę się z życia.

Na razie węgle zostawię i trening split tak samo, na razie wszystko ładnie leci więc zmieniać nie będę, ale FBW wrzucę od czwartego karnetu czyli za dwa miesiące, jak tak zachwalacie, albo jak mi split nie będzie efektów przynosić. ;)

Tak jak mówicie, podstawa to dieta, dlatego trzymam ją na 100 procent dopiętą, ale wczorajsze święta mnie rozstroiły i dziś już z dietą wyszedłem na około 60-70 procent, a jutro pobudka o 6 i lecę tak jak przez dwa tygodnie ostatnie.

Asariach:
Co wy macie do mnie z tym smażonym, od 3 tygodni nie miałem smażonego w ustach.

Tak wiedziałem o przysiadzie. :) Martwy jest jednym z moich ulubionych ćwiczeń. Ważyć codziennie się przestanę, chudnąć nie chudnę gwałtownie, jestem zadowolony z efektów, i dlatego nie rozumiem czemu mam coś zmieniać jak wszystko idzie w dobrym kierunku, a nad FBW się zastanowię.

Co do tych spray to mi na prawde nie potrzebne, ;) Jajka jem gotowane bądź surowe, warzywa głównie gotuję a kurczaka i rybę robię w piekarniku elektrycznym.

Ubrania to ze mnie po tych dwóch tygodniach spadają, obwody tak samo.

A co do jedzenia to na prawdę te zdjęcia to nie są smażonego jedzenia :D

Zmieniony przez - Xeor w dniu 2010-04-04 23:01:31

Xeor - ja nic nie mam odnośnie tego smażonego tylko rady chciałam udzielić Super, że obwody Tobie spadają.

A może być carb cycling wypróbował? U mnie się całkiem fajnie sprawdziła ta dieta.

Trening siłowy polecam 4 x w tygodniu

Wuchta - koleżanka jestem babką

Wuchta napisał że wyznacznikiem którym mamy się kierować nie jest częste ważenie się (raz w tygodniu) tylko lustro. Ciężko jest wziąć i po 2 tygodniach zauważyć różnice bez ważenia się..

Asariah, dziękuję za rady, chętnie wysłucham opinii innych. Ale jednego nie rozumiem:D jak jest dobrze to po co na razie mam kombinować, będę powoli wprowadzać różne zmiany, ale nie czuję potrzeby przerabiania całej diety po 2 tygodniach i to w przypadku jeszcze takim że daje mi niesamowite efekty! :D

Masz rację, dwa tygodnie to za mało i na razie trzymaj się tej. Jednak proponuję za jakieś 2,5 miesiąca zmienić troszkę ją, tak aby zaskoczyć czymś nowym organizm. Z dietą jest tak samo jak z treningiem, trzeba ją co jakiś czas zmieniać i nowe cykle robić.

Koxamans - masz rację z tym lustrem, jak się ma duży % bf to nie widać różnic w lustrze, dlatego ja co tydzień biorę centrymetr i mierzę obwody i po nich widzę, że centymetry lecą. No i po jakimś czasie po ciuchach widać różnicę.

Wy Panowie i tak macie łatwiej, Wam jakoś szybciej i lepiej jest schudnąć, a my się musimy męczyć z tymi hormonami, zastojami, nabieraniem wody i innymi bzdurami, którymi Wy się nie musicie martwić

Tak wiem, chociaż ja próbuję na prawdę na 1001 sposobów robić te dania żeby zawsze coś nowego było.

A ja w lustrze mimo dużego % bf widzę na prawdę dużą różnicę, jeszcze tydzień i dopnę się na guzik w spodniach! :D

ja się przyznam że kuraka to sobie smażenie na patelni z łyżką oliwy z oliwek, ale chyba się przestawię tylko na pieczyste.