Znacie to?
'Czułem się jak książę niecierpliwie oczekujący przyjazdu Kopciuszka, bym mógł na jej stópce umieścić szklany pantofelek. Byłem na siłowni i czekałem na przyjazd Karen; ta cudowna blondynka poprosiła mnie bym pomógł jej trenować ramiona. To miał być pamiętny dzień!
Zipper zauważył jak czekam, podszedł i zagadał: - To nie jest naturalne, mówię ci, Tony - wybełkotał Zipper - Nikt nie powinien robić więcej niż trzy sesje aerobowe tygodniowo! Za moich czasów nie mieliśmy żadnych takich bajerów jak te rowerki czy steperki. Nie robiliśmy aerobów, ale jak już coś robiliśmy, to była to ciężka harówa. Robbie przypinał mnie do sań jak psa, w Śniegu, a ja przez dwa kilometry ciągnąłem jego i Dęba. To był trening. Teraz wy, młodzieniaszki, siadacie sobie na rowerku stacjonarnym i przez 20 minut oglądacie telewizję.
- Nie masz czasem dziś czegoś do roboty? - zapytałem dziadka. -"Trochę później będę pomagał Żelaznej Ręce robić 230-kilowe podciągania na drążku - odpowiedział Zipper.
- 230-kilowe podciągania? - nie mogłem uwierzyć.
- Tak, tak. Oto prawdziwy facet - Zipper zaczął objaśniać: przywiązujemy mu do ciała dwa 20-kilogramowe krążki, a on musi używać dwóch par pasków na nadgarstki, żeby mu rąk od tułowia nie oderwało.
- A jest w stanie zrobić chociaż jedno powtórzenie z tym ciężarem? - starałem się sobie to wyobrazić
- No, trzech z nas go asekuruje, ale raczej sam sobie radzi - odparł Zipper, spójrz idzie twoja dziewczyna.
- Ona nie jest moją dziewczyną... jeszcze - zamruczałem.
- Cześć Tony! - Karen jak zwykle wyglądała fantastycznie.
- Przepraszam, złotko - powiedział Zipper - Czy jesteś złodziejką? Ba ukradłaś blask gwiazdom, zatrzymałaś go w oczach i zahipnotyzowałaś mnie - Cześć Karen. Spróbuj go ignorować - za chwilę sobie pójdzie - spojrzałem na Zippera tak krytycznie jak tylko mogłem.
Ale Zipper odchrząknął i powiedział: Może byś mnie przedstawił?!
- Aaa, Karen .To jest Zipper - kiedyś startował.
- Tak, kochaniutka, startowałem zaczął Zipper - w czasach kiedy ludzie nie bali .się robić przysiadów aż, yyy.., aż puszczali pawia, w czasach...
- Zipper, czy nie mówiłeś czasem, że masz cos do roboty?
- Tak, ale mogę to zrobić później odpowiedział Zipper.
- Zipper - dziś nie miałem do starego cierpliwości - Karen i ja mamy zamiar ćwiczyć dziś ramiona. Spadaj.
- Dobra, dobra - Zipper udał urażenie - Skumałem. Już idę, już mnie nie ma. Karen, czy mogę z najwyższą szczerością oznajmić, że nie widziałem jeszcze, by getry wyglądały na kimś rak dobrze? Trenujecie dziś bary? No, lepiej uważajcie! A jak nie będziecie uważać, to dajcie mu imię po mnie. Ha, ha, ha! - zarechotał obleśnie.
- Śmieszny z niego gość - powiedziała Karen.
- Tak, jest w denerwujący sposób zabawny - zgodziłem się - Ale zasadniczo nieszkodliwy. Mam nadzieję, że cię nie uraził.
- Skąd - uśmiechnęła się Karen Nawet lubię jak flirtują ze mną sprośni staruszkowie.
- No, a co w ogóle słychać? -zapytałem. - Wszystko ok. Jak on nazwał ramiona? Bary?
-Tak - potwierdziłem - Mięśnie obręczy barkowej. Tak nazywamy ramiona. Chodź, usiądźmy i omówmy nasz trening zanim zaczniemy W ten sposób zrozumiesz co będziemy robić i dlaczego.
- Brzmi nieźle - oczy Karen zabłysły, odbijając połysk chromowanego stojaka na sztangielki. Usiedliśmy na dwóch rowerach i zaczęliśmy pedałować.
- Opowiedz mi o barkach - powiedziała Karen. Przepadałem za nią, W siłowni była zajęta konkretami! -Jasne. Bark to dosyć spory, trójgłowy, trójkątny mięsień. Schodzi w dół do górnej części ręki i zaczyna się przy obojczyku i łopatce - zacząłem wykład.
- Obojczyk i łopatka?- spytała niewinnie Karen - A gdzie to?
Chętnie skorzystałem z okazji by pogładzić jej ramiona i pomyślałem u Zipperze: - Wypchaj się ty stary capie....
- O tutaj. Z tyłu ramienia.
- Aaa- skórę miała ciepłą i gładką jak jedwab.
- Widzisz, tak bark obraca się i unosi rękę.
- Tony, powiedziałeś, że jest trójgłowy- Co to oznacza? - jej ciekawość była zadziwiająca.
- Ma głowę przednią, która unosi rękę w przód. Potem jest boczna - unosi ramię w bok. Widzisz, jakie to proste? - uśmiechnąłem .się do niej - Ma też tylną głowę ..
- No, niech zgadnę - powiedziała Unosi rękę w tył?
- Szybko się uczysz - zaśmiałem się. Na stacjonarnym rowerku wyglądała porażająco.
-Trenując ramiona skoncentrujemy się na dwóch rzeczach - z wielkim trudem znowu się skoncentrowałem. Ale nie na długo, bo moja uwaga skupiła się na jej nogach, zaciekle pedałujących na rowerze. Były tak długie i smukłe, że wydawały się nie mieć końca. No i te uda...
-'To znaczy na czym? - spytała Karen. - Na szerokości i masywności - bez, przerwy musiałem uważać też na to, co omawialiśmy - Szerokość ramion zależna jest od struktury .szkieletu. Taki gość jak ja nie urodził się raczej z najszerszymi ramionami na świecie.
- Czy to znaczy, że gość z wąskimi ramionami nie może mieć barów jak drzwi od stodoły? - zapytała z niewinną minką.
- Jak drzwi od stodoły? - roześmiałem się - A skąd to wzięłaś?
- Czasami czytam Muscle, wiesz, taki magazyn... - uśmiechnęła się.
- Co? - zdziwiłem się. Dziewczyna zaczęła mi imponować. -Odpowiadając na twoje pytanie: Facet lub kobieta z wąskimi ramionami może zbudować szerokie barki pracując nad unoszeniami w bok.
- Już takie kiedyś robiłam! - Karen wykrzyknęła z entuzjazmem.
- To świetne ćwiczenie i istnieje wiele sposobów jego wykonywania - powiedziałem - ze sztangielkami, na wyciągu, na maszynie, siedząc... Jak już zaczniemy trening, po tym jak się jeszcze przez parę minut porozgrzewamy, zrobimy 3 serie unoszeń na boki.
- Z czym? - spytała Karen. - Dzisiaj ze sztangielkami.
- Zawsze czuję je w ramionach. ]jak to się nazywa? Pieczenie? Jak wysoko powinniśmy je unosić? Widywałam ludzi stykających sztangielki nawet ponad głowami.
- Tak nie będziemy robić. Nigdy nie przyniosło mi to właściwego czucia - powiedziałem - Będziemy je unosić do momentu, w którym nasze ramiona będą równoległe do podłogi. Pokażę ci taki mały zgrabny ruch w górnej części, gdzie będziemy unosić nasze sztangielki, trochę tak, jak gdybyśmy nalewali mleko. Wtedy naprawdę dobrze czuć pracę mięśni.
- A ile powtórzeń będziemy wykonywać? - spytała.
- Ważne jest by różnicować ilość powtórzeń. Tym razem dobierzmy ciężar, który pozwoli nam na 12. Następnym razem może spróbujemy ciężej, tak by móc wykonać tylko osiem.
- Wybacz, że pytam - zaczęła Karen ale czy nie powinniśmy zarzynać od
wyciskania? Jeszcze przed unoszeniem na boki?
- Większość ludzi tak właśnie robi zapewniłem ją - Wyciskania są podstawą dla budowania masy I tu jest problem. Możemy używać większych ciężarów przy wyciskaniu zza karku, co może grozić kontuzją, więc najpierw wykonamy unoszenia, aby dokładnie wymęczyć barki, a potem przejdziemy do wyciskania. Tę metodę nazywamy "wcześniejszym wyczerpaniem".
- O, słyszałam już kiedyś o niej - powiedziała Karen - Nie wymyśliło jej czasem tych dwóch braci?
- Nie - zaprzeczyłem - Zrobił to Robert Kennedy, wydawca MuscIeMag, zmyślny Kanadyjczyk, nie ma co.
- A jakie wyciskania będziemy robić? - ponownie zapytała Karen.
- Dziś pozostaniemy przy wyciskaniach siedząc. Ten ruch również można wykonywać na wiele odmiennych sposobów - ze sztangielkami, z gryfem, i maszynie Smitha, siedząc, stojąc... --Aż do samego karku?
-- Tego lepiej unikajmy Karen ostrzegłem - Widziałem już zbyt wielu gości, którzy przy wyciskaniu zza karku w dolnej części ruchu praktycznie odbijali sztangę od szyi.
- Brzmi boleśnie - skrzywiła się Karen - I głupio.
- To prawda. Gdybyśmy robili wyciskania gryfu, wykonywalibyśmy to ćwiczenie do przedniej strony szyi. Powstrzymałbym cię wtedy w momencie, w których twoje tricepsy ustawiłyby się równolegle do podłogi. Wydaje mi się, że schodząc dalej, pracuje się już bardziej właśnie tricepsem niż ramionami. Przynajmniej ja tak to odczuwam.
- Ale będziemy używać gryfu? - zaniepokoiła się.
- Tak, Karen. I nie zejdziemy niżej niż punkt równoległości tricepsu i podłogi. Myślę, że i tak poczujesz to pieczenie, nawet nie korzystając z ciężarów, jakie dźwigają duzi chłopcy. Chcę jednak, żebyś pamiętała o tym, że nie każę ci wymazać z pamięci wszystkich wiadomości o treningu. Ja ci porostu polecam te ćwiczenia, które wykonują niektórzy najsilniejsi ludzie świata - przywaliłem z grubej rury.
-Naszym ostatnim ćwiczeniem oznajmiłem - będzie unoszenie gryfu wzdłuż Lutowia. Niektórzy lubią wykonywać to ćwiczenie szerokim nachwytem, by skupić nacisk na barkach, lecz dziś użyjmy wąskiego nachwytu. Zmiany są dobre - zaskakują mięśnie... pomagają im rosnąc-. Trzy serie po 12 są dobre, ale zmniejszmy ciężar by wykonać jedną kończącą serię z 20 do 30 powtórzeń. Nie ma nic lepszego niż zakończyć pracę nad ramionami solidnym wyciskiem.
- Brzmi zachęcająco - uśmiechnęła się Karen, a ja omal nie zemdlałem. Rany, ale się pocę! Czy czas już trenować?
- Tak, chodźmy już - zeskoczyłem ze swojego roweru i pomogłem jej zejść z drugiego.
-Jak zawsze dżentelmeński - oznajmił Zipper podkradając się. - A mówią, że rycerstwo już wymarło. Zamierzacie wreszcie zacząć trenować? - Owszem - odpada Karen.
- A ja idę do domu oglądać wyścigi konne. Miło było mi cię poznać, złotko. Wspaniała z ciebie kobieta.
- Och dziękuję - uśmiechnęła się po raz kolejny.
- Nie ma za co - Zipper odwzajemnił uśmiech - A, przy okazji - masz świetny kostiumik.
- Zipper - powiedziałem - jazda stąd! -Idę już, idę -zachichotał Zipper na odchodnym - Pamiętajcie dzieci, bądźcie grzeczne. A jak już nie możecie być grzeczne, to przynajmniej bądźcie w tym dobre! Ma się rozumieć - w trenowaniu - zaśmiał się podstępnie.'
No pain-no gain
'Czułem się jak książę niecierpliwie oczekujący przyjazdu Kopciuszka, bym mógł na jej stópce umieścić szklany pantofelek. Byłem na siłowni i czekałem na przyjazd Karen; ta cudowna blondynka poprosiła mnie bym pomógł jej trenować ramiona. To miał być pamiętny dzień!
Zipper zauważył jak czekam, podszedł i zagadał: - To nie jest naturalne, mówię ci, Tony - wybełkotał Zipper - Nikt nie powinien robić więcej niż trzy sesje aerobowe tygodniowo! Za moich czasów nie mieliśmy żadnych takich bajerów jak te rowerki czy steperki. Nie robiliśmy aerobów, ale jak już coś robiliśmy, to była to ciężka harówa. Robbie przypinał mnie do sań jak psa, w Śniegu, a ja przez dwa kilometry ciągnąłem jego i Dęba. To był trening. Teraz wy, młodzieniaszki, siadacie sobie na rowerku stacjonarnym i przez 20 minut oglądacie telewizję.
- Nie masz czasem dziś czegoś do roboty? - zapytałem dziadka. -"Trochę później będę pomagał Żelaznej Ręce robić 230-kilowe podciągania na drążku - odpowiedział Zipper.
- 230-kilowe podciągania? - nie mogłem uwierzyć.
- Tak, tak. Oto prawdziwy facet - Zipper zaczął objaśniać: przywiązujemy mu do ciała dwa 20-kilogramowe krążki, a on musi używać dwóch par pasków na nadgarstki, żeby mu rąk od tułowia nie oderwało.
- A jest w stanie zrobić chociaż jedno powtórzenie z tym ciężarem? - starałem się sobie to wyobrazić
- No, trzech z nas go asekuruje, ale raczej sam sobie radzi - odparł Zipper, spójrz idzie twoja dziewczyna.
- Ona nie jest moją dziewczyną... jeszcze - zamruczałem.
- Cześć Tony! - Karen jak zwykle wyglądała fantastycznie.
- Przepraszam, złotko - powiedział Zipper - Czy jesteś złodziejką? Ba ukradłaś blask gwiazdom, zatrzymałaś go w oczach i zahipnotyzowałaś mnie - Cześć Karen. Spróbuj go ignorować - za chwilę sobie pójdzie - spojrzałem na Zippera tak krytycznie jak tylko mogłem.
Ale Zipper odchrząknął i powiedział: Może byś mnie przedstawił?!
- Aaa, Karen .To jest Zipper - kiedyś startował.
- Tak, kochaniutka, startowałem zaczął Zipper - w czasach kiedy ludzie nie bali .się robić przysiadów aż, yyy.., aż puszczali pawia, w czasach...
- Zipper, czy nie mówiłeś czasem, że masz cos do roboty?
- Tak, ale mogę to zrobić później odpowiedział Zipper.
- Zipper - dziś nie miałem do starego cierpliwości - Karen i ja mamy zamiar ćwiczyć dziś ramiona. Spadaj.
- Dobra, dobra - Zipper udał urażenie - Skumałem. Już idę, już mnie nie ma. Karen, czy mogę z najwyższą szczerością oznajmić, że nie widziałem jeszcze, by getry wyglądały na kimś rak dobrze? Trenujecie dziś bary? No, lepiej uważajcie! A jak nie będziecie uważać, to dajcie mu imię po mnie. Ha, ha, ha! - zarechotał obleśnie.
- Śmieszny z niego gość - powiedziała Karen.
- Tak, jest w denerwujący sposób zabawny - zgodziłem się - Ale zasadniczo nieszkodliwy. Mam nadzieję, że cię nie uraził.
- Skąd - uśmiechnęła się Karen Nawet lubię jak flirtują ze mną sprośni staruszkowie.
- No, a co w ogóle słychać? -zapytałem. - Wszystko ok. Jak on nazwał ramiona? Bary?
-Tak - potwierdziłem - Mięśnie obręczy barkowej. Tak nazywamy ramiona. Chodź, usiądźmy i omówmy nasz trening zanim zaczniemy W ten sposób zrozumiesz co będziemy robić i dlaczego.
- Brzmi nieźle - oczy Karen zabłysły, odbijając połysk chromowanego stojaka na sztangielki. Usiedliśmy na dwóch rowerach i zaczęliśmy pedałować.
- Opowiedz mi o barkach - powiedziała Karen. Przepadałem za nią, W siłowni była zajęta konkretami! -Jasne. Bark to dosyć spory, trójgłowy, trójkątny mięsień. Schodzi w dół do górnej części ręki i zaczyna się przy obojczyku i łopatce - zacząłem wykład.
- Obojczyk i łopatka?- spytała niewinnie Karen - A gdzie to?
Chętnie skorzystałem z okazji by pogładzić jej ramiona i pomyślałem u Zipperze: - Wypchaj się ty stary capie....
- O tutaj. Z tyłu ramienia.
- Aaa- skórę miała ciepłą i gładką jak jedwab.
- Widzisz, tak bark obraca się i unosi rękę.
- Tony, powiedziałeś, że jest trójgłowy- Co to oznacza? - jej ciekawość była zadziwiająca.
- Ma głowę przednią, która unosi rękę w przód. Potem jest boczna - unosi ramię w bok. Widzisz, jakie to proste? - uśmiechnąłem .się do niej - Ma też tylną głowę ..
- No, niech zgadnę - powiedziała Unosi rękę w tył?
- Szybko się uczysz - zaśmiałem się. Na stacjonarnym rowerku wyglądała porażająco.
-Trenując ramiona skoncentrujemy się na dwóch rzeczach - z wielkim trudem znowu się skoncentrowałem. Ale nie na długo, bo moja uwaga skupiła się na jej nogach, zaciekle pedałujących na rowerze. Były tak długie i smukłe, że wydawały się nie mieć końca. No i te uda...
-'To znaczy na czym? - spytała Karen. - Na szerokości i masywności - bez, przerwy musiałem uważać też na to, co omawialiśmy - Szerokość ramion zależna jest od struktury .szkieletu. Taki gość jak ja nie urodził się raczej z najszerszymi ramionami na świecie.
- Czy to znaczy, że gość z wąskimi ramionami nie może mieć barów jak drzwi od stodoły? - zapytała z niewinną minką.
- Jak drzwi od stodoły? - roześmiałem się - A skąd to wzięłaś?
- Czasami czytam Muscle, wiesz, taki magazyn... - uśmiechnęła się.
- Co? - zdziwiłem się. Dziewczyna zaczęła mi imponować. -Odpowiadając na twoje pytanie: Facet lub kobieta z wąskimi ramionami może zbudować szerokie barki pracując nad unoszeniami w bok.
- Już takie kiedyś robiłam! - Karen wykrzyknęła z entuzjazmem.
- To świetne ćwiczenie i istnieje wiele sposobów jego wykonywania - powiedziałem - ze sztangielkami, na wyciągu, na maszynie, siedząc... Jak już zaczniemy trening, po tym jak się jeszcze przez parę minut porozgrzewamy, zrobimy 3 serie unoszeń na boki.
- Z czym? - spytała Karen. - Dzisiaj ze sztangielkami.
- Zawsze czuję je w ramionach. ]jak to się nazywa? Pieczenie? Jak wysoko powinniśmy je unosić? Widywałam ludzi stykających sztangielki nawet ponad głowami.
- Tak nie będziemy robić. Nigdy nie przyniosło mi to właściwego czucia - powiedziałem - Będziemy je unosić do momentu, w którym nasze ramiona będą równoległe do podłogi. Pokażę ci taki mały zgrabny ruch w górnej części, gdzie będziemy unosić nasze sztangielki, trochę tak, jak gdybyśmy nalewali mleko. Wtedy naprawdę dobrze czuć pracę mięśni.
- A ile powtórzeń będziemy wykonywać? - spytała.
- Ważne jest by różnicować ilość powtórzeń. Tym razem dobierzmy ciężar, który pozwoli nam na 12. Następnym razem może spróbujemy ciężej, tak by móc wykonać tylko osiem.
- Wybacz, że pytam - zaczęła Karen ale czy nie powinniśmy zarzynać od
wyciskania? Jeszcze przed unoszeniem na boki?
- Większość ludzi tak właśnie robi zapewniłem ją - Wyciskania są podstawą dla budowania masy I tu jest problem. Możemy używać większych ciężarów przy wyciskaniu zza karku, co może grozić kontuzją, więc najpierw wykonamy unoszenia, aby dokładnie wymęczyć barki, a potem przejdziemy do wyciskania. Tę metodę nazywamy "wcześniejszym wyczerpaniem".
- O, słyszałam już kiedyś o niej - powiedziała Karen - Nie wymyśliło jej czasem tych dwóch braci?
- Nie - zaprzeczyłem - Zrobił to Robert Kennedy, wydawca MuscIeMag, zmyślny Kanadyjczyk, nie ma co.
- A jakie wyciskania będziemy robić? - ponownie zapytała Karen.
- Dziś pozostaniemy przy wyciskaniach siedząc. Ten ruch również można wykonywać na wiele odmiennych sposobów - ze sztangielkami, z gryfem, i maszynie Smitha, siedząc, stojąc... --Aż do samego karku?
-- Tego lepiej unikajmy Karen ostrzegłem - Widziałem już zbyt wielu gości, którzy przy wyciskaniu zza karku w dolnej części ruchu praktycznie odbijali sztangę od szyi.
- Brzmi boleśnie - skrzywiła się Karen - I głupio.
- To prawda. Gdybyśmy robili wyciskania gryfu, wykonywalibyśmy to ćwiczenie do przedniej strony szyi. Powstrzymałbym cię wtedy w momencie, w których twoje tricepsy ustawiłyby się równolegle do podłogi. Wydaje mi się, że schodząc dalej, pracuje się już bardziej właśnie tricepsem niż ramionami. Przynajmniej ja tak to odczuwam.
- Ale będziemy używać gryfu? - zaniepokoiła się.
- Tak, Karen. I nie zejdziemy niżej niż punkt równoległości tricepsu i podłogi. Myślę, że i tak poczujesz to pieczenie, nawet nie korzystając z ciężarów, jakie dźwigają duzi chłopcy. Chcę jednak, żebyś pamiętała o tym, że nie każę ci wymazać z pamięci wszystkich wiadomości o treningu. Ja ci porostu polecam te ćwiczenia, które wykonują niektórzy najsilniejsi ludzie świata - przywaliłem z grubej rury.
-Naszym ostatnim ćwiczeniem oznajmiłem - będzie unoszenie gryfu wzdłuż Lutowia. Niektórzy lubią wykonywać to ćwiczenie szerokim nachwytem, by skupić nacisk na barkach, lecz dziś użyjmy wąskiego nachwytu. Zmiany są dobre - zaskakują mięśnie... pomagają im rosnąc-. Trzy serie po 12 są dobre, ale zmniejszmy ciężar by wykonać jedną kończącą serię z 20 do 30 powtórzeń. Nie ma nic lepszego niż zakończyć pracę nad ramionami solidnym wyciskiem.
- Brzmi zachęcająco - uśmiechnęła się Karen, a ja omal nie zemdlałem. Rany, ale się pocę! Czy czas już trenować?
- Tak, chodźmy już - zeskoczyłem ze swojego roweru i pomogłem jej zejść z drugiego.
-Jak zawsze dżentelmeński - oznajmił Zipper podkradając się. - A mówią, że rycerstwo już wymarło. Zamierzacie wreszcie zacząć trenować? - Owszem - odpada Karen.
- A ja idę do domu oglądać wyścigi konne. Miło było mi cię poznać, złotko. Wspaniała z ciebie kobieta.
- Och dziękuję - uśmiechnęła się po raz kolejny.
- Nie ma za co - Zipper odwzajemnił uśmiech - A, przy okazji - masz świetny kostiumik.
- Zipper - powiedziałem - jazda stąd! -Idę już, idę -zachichotał Zipper na odchodnym - Pamiętajcie dzieci, bądźcie grzeczne. A jak już nie możecie być grzeczne, to przynajmniej bądźcie w tym dobre! Ma się rozumieć - w trenowaniu - zaśmiał się podstępnie.'
No pain-no gain
sizeXL na youtube:
https://www.youtube.com/user/integer2006