SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

FC Barcelona.

temat działu:

Piłka Nożna

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 183727

Ankieta

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 5444 Wiek 12 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 67816
Guardiola - rok później

Dokładnie rok temu, Pep Guardiola został przedstawiony jako nowy szkoleniowiec FC Barcelona. Na pierwszej konferencji dokonał kilku obietnic kibicom i patrząc z perspektywy czasu, wypełnił je w stu procentach.

"Czuję, że was nie zawiodę. Czuję, że jestem gotowy. Gdybym nie był, nie siedziałbym tutaj teraz przed wami."


Pomimo tego, że miał to być dla niego dopiero pierwszy sezon na ławce trenerskiej, Guardiola - człowiek, który rozumie filozofię Barçy lepiej niż ktokolwiek inny, który ma Barçę we krwi, doprowadził do pierwszego w historii trypletu. Ubiegły sezon był również najlepszym w ciągu 110 lat. Od samego początku wpajał swoim zawodnikom, że bez ciężkiej pracy nie osiągną pożądanych celów.

"Wierzę w ciężką pracę, zaangażowanie i talent."


W styczniu, Guardiola wraz z zespołem przeniósł się do nowego obiektu treningowego im. Joana Gampera, który został wyposażony tak, by drużynie nie zabrakło niczego. Motywował drużynę i zarządzał nią bez zarzutu przez cały rok. "Wybaczę im, jeśli nie uda się wygrać, ale nie w przypadku braku walki o zwycięstwo." Chyba nie trzeba pokazywać, że drużyna zawsze dawała z siebie maksimum możliwości i walczyła o korzystny dla siebie wynik w każdym meczu - ileż to było nerwowych końcówek, w których ostatecznie udawało się przechylić szalę na swoją korzyść.

"Nie ma najmniejszego powodu by narzekać na skład."

Na każdej konferencji prasowej, Guardiola powtarzał, że ma niesamowitą grupę ludzi i każdy z nich dysponuje ogromnym talentem. Nikt nie mógł lepiej połączyć wychowanków z zakupionymi z innych klubów gwiazdami. W pełni sprawdziła się stosowana przez Pepa rotacja - w sumie zagrało 32 zawodników, z czego dziewięciu zaliczyło debiut w barwach Blaugrana.

"Sam niczego nie dokonam, nie jestem w stanie. Potrzebuję was."

Wielka pokora już od samego początku charakteryzowała Guardiolę. Nigdy nie spoczywał na laurach i przekazywał to samo wielkie zaangażowanie każdego dnia. W dodatku, zawsze podkreślał ważność jedności w zespole - od najmłodszego juniora po każdego ze sztabu szkoleniowego. Stopniowo doceniał zaangażowanie każdej osoby w końcowy sukces całego zespołu.

"To będzie niesamowite trudne, ale uwierzcie mi, będę wytrwały do samego końca. Do samego końca będę szedł na przód. To bardzo trudne ale jednocześnie bardzo satysfakcjonujące."

Pomimo dość kiepskiego startu - porażka na wyjeździe z Numancią i remis u siebie z Racingiem - Guardiola nie przestawał wierzyć w swoich zawodników, dając im sto procent poparcia. Późniejsze mecze rozwiały wszelkie wątpliwości i Barça raz po raz rozprawiała się z kolejnymi przeciwnikami. Nawet pomimo licznych kontuzji w końcówce sezonu, udało się osiągnąć końcowy sukces.

"Chciałbym obiecać tytuły, ale to byłby wielki błąd. Nikt nie może tego zagwarantować, a w szczególności trener."

Guardiola nigdy nie wpadł w pułapkę zbytniej pewności siebie i niczego nie obiecywał. Po raz kolejny dała o sobie znać wielka pokora trenera. Każdy mecz traktowany był jak najważniejszy w sezonie. Jednocześnie nauczył zawodników, by twardo stąpać po ziemi.

"Mam przeczucie, że ludzie będą z nas dumni. Jestem pewien tego. To będzie rok, w którym ludzie będą mogli cieszyć się grą."

Rzekłoby się - jak powiedział tak zrobił. W niektórych spotkaniach, postawa Barcelony była wręcz oszałamiająca, magiczna. Kibice przez cały rok odwdzięczali się, wypełniając stadion po brzegi i na koniec, świętując razem z drużyną na ulicach Barcelony. Cała Hiszpania oszalała, a cała Europa została oczarowana futbolem prezentowanym przez Dumę Katalonii.

"Ujrzycie zespół, którego filozofią jest to co najpiękniejsze w piłce."

Pep Guardiola nie raz potwierdzał, że futbol ofensywny jest dla niego najlepszym środkiem wyrażania tego, czym jest piłka nożna. "Nie rozumiem futbolu w żaden inny sposób." Zbudował zespół, w którym zawodnicy ofensywni muszą być gotowi stać się najlepszymi obrońcami i vice-versa.

Barça v Real Madryt


"Wiem, że Real Madryt broni tytuł i będą musieli zagrać naprawdę dobrze, żeby nas pokonać." Na cztery kolejki przed końcem sezonu, Barcelona i Real spotkały się w meczu, który miał mieć kluczowe znaczenie w ostatecznym rozrachunku. Barcelona miała wtedy cztery punkty przewagi i ewentualna porażka zostawiała jedynie punkt różnicy. Jednakże to, co zdarzyło się 2 maja na Santiago Bernabeu przejdzie do annałów historii. Po niesamowitym popisie gry zespołu Guardioli, Barcelona zmiażdżyła Real 2-6 i pozbawiła jakichkolwiek złudzeń, komu należy się tytuł. We wcześniejszym meczu na Camp Nou, Barça wygrała 2-0.

Guardiola kiedyś...





Guardiola teraz!





[źródło: fcbarca.com]

Zmieniony przez - -kaczy- w dniu 2009-06-17 21:24:48
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2021 Wiek 38 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 6887
Ubiegły sezon był również najlepszym w ciągu 110 lat.
Wierze że kolejny sezon będzie podobnie udany bo ciezko oczekiwac by byl jeszcze lepszy

Praca trenera jest jak molo , zawsze kiedyś się kończy :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2021 Wiek 38 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 6887


Laporta: Barça nie boi się transferów Realu

Podczas gdy Real Madryt wydaje pieniądze w sposób wskazujący na to że, ekonomiczny kryzys to tylko mit, Joan Laporta, prezydent FC Barcelony, miał naprawdę ciekawy tydzień. (Prezydent Barçy gościł w Nowym Jorku - przyp.red.) Po zakończeniu najlepszego dla Barcelony sezonu w historii, w którym piłkarze zdobyli Mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla i Ligę Mistrzów, 46-letni Laporta chwali zespół za wybitne osiągnięcia.

Sternik Barcelony nie boi się transferów Realu, który ściągnął do siebie dwie wielkie gwiazdy - Kakę i Ronaldo.

Laporta powiedział, że nieważne, co zrobi Real, gdyż tegoroczna przerwa wakacyjna i tak będzie łatwiejsza w porównaniu do zeszłorocznego lata. W lipcu 2008 roku prezydent Barcelony przeżywał ciężkie chwile, kiedy ze stanowiska usunąć chcieli go przeciwnicy. Laporta przetrwał jednak próbę, z wnioskiem o wotum nieufności włącznie. Podjął również chyba największe ryzyko w karierze - na stanowisko trenera zatrudnił niedoświadczonego szkoleniowca, Pepa Guardiolę, który miał przywrócić Barcelonę zaszczyty. Jak wiemy, całkowicie się to opłaciło.

Real wydał już ponad 150 milionów euro na dwie wielkie gwiazdy światowego futbolu - Kakę i Ronaldo. Wydaje się, że te transfery stanowią dla pana swoiste wyzwanie. Nie boi się pan tak wielkich wzmocnień ze strony Realu i czy jest pan zaniepokojony tak wysokimi kwotami wydanymi na piłkarzy?

To nie są ceny obowiązujące na rynku. Powodem takich działań z ich strony są pilne potrzeby, dlatego podejmują ryzyko. FC Barcelona jest ich rywalem. W poprzednim sezonie wygraliśmy wszystko, co uczyniło Real rozdrażnionym. Patrząc na nadchodzący rok muszą zadowolić swoich kibiców, będąc dla nas konkurencją. Muszą w szybkim tempie stworzyć silną ekipę. To będzie bardzo interesujący sezon, mamy dwa różne modele zespołów. Jeden z nich opiera się na zmianach i pieniądzach, drugi, obecny w Barcelonie, identyfikuje się z naszą piłkarską kulturą. Warto podkreślić, że więcej niż 50% graczy obecnych w pierwszej drużynie pochodzi z ekip młodzieżowych, co czyni nas bardziej zrównoważonym zespołem."

Czy jest jakiś piłkarz, który byłby wart pieniędzy wydawanych przez Real Madryt?

Włodarze Realu mogą swobodnie dysponować swoimi pieniędzmi, a ja muszę to uszanować. Ale patrząc realnie, to nie są ceny rynkowe. W czasach finansowego kryzysu musimy być przykładem w wielu dziedzinach życia. A w tym przypadku zdrowy rozsądek mówi nam coś innego.

Sądzi pan, że taki sposób wydawania pieniędzy to oznaka paniki w Madrycie i czy jest to dla pana pozytywna wieść?

Jak już mówiłem, Real musi stanowić dla nas pewną konkurencję. W tym sezonie wygraliśmy wszystko i w kolejnym piłkarze z Madrytu na pewno podejmą z nami walkę. Właściciele ściągają do siebie wielkie nazwiska z dużymi umiejętnościami, ale wkomponowanie ich w zespół nie będzie rzeczą łatwą.

Czuje pan teraz presję, aby kupić kogoś sławnego za duże pieniądze, czy może zostaje pan przy obecnych piłkarzach, wśród których jest przecież najlepszy zawodnik świata - Leo Messi?

To prawda, Messi jest najlepszym graczem na świecie. Ale najważniejszą rzeczą, jaką mamy, jest świetnie działająca i pracująca drużyna. To normalne, że nasi rywale chcą być jeszcze groźniejsi niż w poprzednim sezonie, ale jak wspomniałem wcześniej - oni kupują gwiazdy, my tworzymy team.

Ale musi pan się zgodzić z argumentem, że Barça w przeszłości postąpiła dokładnie tak samo. Po nieudanej ofensywie transferowej na Davida Beckhama w 2003 roku sprowadziliście Ronaldinho.

To trochę inna sytuacja. Podpisaliśmy kontrakt z Ronaldinho, ale sprowadziliśmy też Rafę Márqueza za około 5 milionów €. Rok później do zespołu dołączyli Deco, Eto'o, Giuly, Edmílson i Belletti. Byliśmy bardzo kreatywną drużyną. Różnica polega na tym, że u nas rozwijają się gracze, którzy później zdobywają prestiżowe nagrody, np. FIFA Word Player. Real natomiast zamiast szkolić, kupuje zdobywców tych nagród.

Spekulacje transferowe to chyba ulubione zajęcie hiszpańskich gazet. Z Barceloną łączy się takie nazwiska jak Cesc Fabregas z Arsenalu czy David Villa z Valencii. Jak się pan do tego ustosunkuje? Czy są to realne rozważania?

Bardzo ważne jest, by umieć pracować w tajemnicy przed opinią publiczną. To jednak nierealne. Dziennikarze są profesjonalistami i jestem zaskoczony, że potrafią odgadnąć tak wiele spraw.

Czy tym razem ich domysły okazują się słuszne?

To pozostaje tajemnicą.

Powiedział pan, że aby się odrodzić, Real musi zaryzykować. A przecież rok temu sam podjął pan wielkie ryzyko, zatrudniając Pepa Guardiolę, który nigdy nie trenował żadnej drużyny w tak wysokiej klasie rozgrywkowej.

Obecnie mamy pewność, że trener zdobył ogromne doświadczenie w pracy z naszym klubem. Wcześniej Pep był piłkarzem, co więcej, był kapitanem, miał więc punkt odniesienia. Znał nasz klub bardzo dobrze. Był też niezwykle utalentowany i inteligentnie patrzył na futbol. Przede wszystkim był dzielny. Znaliśmy go jako trenera drugiej drużyny i śledziliśmy jego poczynania, więc moim zdaniem, zatrudnienie go jako szkoleniowca pierwszej ekipy nie było tak wielkim ryzykiem, jak twierdzą niektórzy. O wiele większym ryzykiem jest tworzenie drużyny poprzez kupowanie drogich zawodników.

Kluczowym momentem dla klubu było lato 2008 roku. Sala posiedzeń zarządu klubu nie była dla pana przychylna, był wniosek o wotum nieufności; kibice natomiast żądali sukcesów w niedawno zakończonym sezonie. W jakim stopniu czuł się pan zagrożony?

W tamtym czasie rzeczywiście czułem się bardzo zagrożony. Ten sezon był jednak spełnieniem wielu oczekiwań i zakończył frustrację fanów. Reakcja środowiska związanego z FC Barceloną była moim zdaniem niewspółmierna do naszej pracy. Musiałem to zaakceptować, wierzyłem jednak w wyznaczony wcześniej projekt, model klubu. Wiedziałem, że decyzje, które podjęliśmy, były słuszne. Byłem pewien, że jednak nie byliśmy tacy źli, jak nasi przeciwnicy wyobrażali sobie mój zarząd.

Kiedy obejmował pan stanowisko w 2003 roku, powiedział pan, że chce stworzyć rewolucję w futbolu. Czy dziś, wkraczając w ostatni rok obecnej kadencji, może pan stwierdzić, iż udało się zrealizować postawione cele?

Chcieliśmy stworzyć filozofię gry, opierającą się przede wszystkim na ofensywie i atrakcyjności, czego podstawy stworzył Johan Cruyff. Jest to połączenie stylu katalońskiego z holenderskim, z domieszką stylów brazylijskiego i argentyńskiego. Udało nam się to, stworzyliśmy własną piłkarską filozofię. Osiągnęliśmy też równowagę ekonomiczną, co w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne. Przez ostatnie 6 lat, każdego roku powiększaliśmy zyski. Przez ten czas zgromadziliśmy około 103 milionów € zysku. Musimy pokazać światu, że jesteśmy odpowiedzialni.

Tworzycie klub o międzynarodowym zasięgu, będąc jednocześnie dumnym ze swoich katalońskich korzeni. Historycznie rzecz biorąc, klub zawsze był symbolem katalońskich separatystów, a za czasów generała Franco ostatnim kulturowym bastionem Katalonii. Pan za ważny cel swojej prezydentury obrał przypomnienie ludziom, że klub jest przede wszystkim lokalnym symbolem.

Oczywiście, można powiedzieć, że klub jest flagą naszego państwa. Jesteśmy Katalończykami i utożsamiamy się z FC Barceloną. Kiedy mówimy, że jesteśmy więcej niż klubem, mamy na myśli powiązania z naszą kulturą. Otworzyliśmy się na świat, będąc jednak wciąż tą samą Barçą, zachowując rodzimy język i opierając się na lokalnych piłkarzach.

Praca trenera jest jak molo , zawsze kiedyś się kończy :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Barcelona jest blisko pozyskania młodej gwiazdy - Keirrisona, donoszą brazylijskie media.

20-latek gra obecnie w Palmeiras. Jak donosi Globoesporte, agent piłkarza, Marcos Malaquias, przebywa obecnie w Barcelonie, gdzie negocjuje umowę.

Pomimo że Keirrison jest graczem Palmeiras, 80% praw do zawodnika ma biznesowa grupa Traffic, z którą Barcelona ma podpisaną umowę.

Barca jest bliska podpisania umowy z zawodnikiem, ale nie wiadomo, co się z nim stanie po przyjściu na Camp Nou. Bardzo możliwe, że młodzieniec zostanie wypożyczony do Valencii, po tym jak piłkarz tego klubu, David Villa, przejdzie do Barcelony.

Oprócz Keirrisona i Davida Villi, z Barceloną łączony jest także Diego Forlan, który w ubiegłym sezonie był najlepszym napastnikiem Primera Division.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1
VeB ! :)

"Risin' up, straight to the top
Had the guts, got the glory
Went the distance, now I'm not gonna stop
Just a man and his will to survive"
The eye of the tiger!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Agent Samuela Eto'o, Josep Maria Messales przyznał, że jego klient najprawdopodobniej odrzuci propozycję Manchesteru City. Hiszpańskie media informują, że Kameruńczyk zgodzi się na przeprowadzkę tylko pod warunkiem, że "The Citizens" przeleją na jego konto 15 milionów euro bonusu za transfer!

- Jeśli nie będzie zwrotu o 180 stopni, to mój klient pozostanie w Barcelonie - powiedział na antenie stacji "ONA FM" Messalles.

Działacze z "City of Manchester Stadium" oferują za Kameruńczyka około 25 milionów funtów. Ponadto chcą zagwarantować snajperowi pensję w wysokości 250 tysięcy funtów tygodniowo - tyle nie zarabia, żaden piłkarz na świecie.

Mimo oferty "The Citizens", która satysfakcjonuje Barcę, transakcja najprawdopodobniej zostanie zablokowana przez samego piłkarza, który liczy na pokaźny bonus.

Agent piłkarza oznajmił, że decyzja jego klienta zostanie ogłoszona we wtorek na specjalnej konferencji prasowej.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Ostatecznie zakończyła się batalia Manchesteru City o napastnika Barcelony - Samuela Eto’o. Angielski klub wydał dziś oficjalne oświadczenie mówiące o rezygnacji z pozyskania kameruńskiego piłkarza.

Sprawa transferu Samuela do zespołu z Premier League trwała od kilku tygodni. Obie strony nie doszły jednak do porozumienia. W rozmowach działaczy obu klubów pojawiło się wiele niejasności. Katalończycy jakiś czas temu poinformował, że Eto’o otrzymał od MC wręcz "stratosferyczną" ofertę i może zostać najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie. Z tym nie zgodził się menadżer piłkarza, który przedstawił treść smsa z którego wynikało, że Samuel otrzymał ofertę, ale z Barcelony.

Piłkarz prawdopodobnie przystanie na propozycję Barcy i zostanie na Camp Nou. Wątpliwe, aby jakiś inny klub był w stanie płacić mu tak dużo jak Barcelona, zwłaszcza, że dla Manchesteru City napastnik już nie istnieje.

Przedstawiciel klubu, Garry Cook, powiedział: "Samuel Eto'o jest niewątpliwie wspaniałym piłkarzem, ale biorąc pod uwagę okoliczności otaczające całą sprawę transferu, postanowiliśmy, iż rezygnujemy z dalszych starań o zawodnika. Czujemy, że nastąpił moment w którym musimy dążyć do spełnienia innych celów transferowych. Mamy przejrzysty i strategiczny projekt, który będziemy wprowadzać w życie".

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
- Real nie wygra wszystkiego. Może zgarnąć trzy tytuły. Barcelona ma szanse na sześć - powiedział napastnik Barcelony Bojan Krkić.

Po tym jak Barcelona wygrała w poprzednim sezonie ligę, Puchar Hiszpanii i Ligę Mistrzów, teraz przyjdzie katalońskim piłkarzom powalczyć o Superpuchary Hiszpanii i Europy, a także o triumf w Klubowych Mistrzostwach Świata. Jak zauważył Bojan Krkić, do tych trzech ostatnich tytułów Real Madryt nie ma dostępu.

- Nie mogą wygrać wszystkiego, bo Barcelona zagra o sześć tytułów, a Real tylko o trzy - powiedział młody napastnik Barcelony, zapytany przez EFE (Hiszpańska Agencja Informacyjna), jakby się czuł, gdyby Real wygrał w zbliżającym się sezonie wszystko.

Bojan w rozmowie z EFE zajął swoje stanowisko w sprawie transferów.

- Uczucia są dla mnie ponad pieniądze. Barca dała mi wszystko, czuję się tutaj jak w domu. Chciałbym, żeby Villa z nami grał, byłem z nim w drużynie narodowej i myślę, że byłby to dobry transfer. Również Forlan jest fantastycznym piłkarzem - dodał Krkić.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 16209 Wiek 37 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 131096
Nie mogą wygrać wszystkiego, bo Barcelona zagra o sześć tytułów, a Real tylko o trzy

to zaswiecil inteligencja

Sponsorem nagród w XIII edycji Ligi Typerów jest Wydawnictwo SQN
Zapraszamy !! http://www.sfd.pl/Liga_Typerów__XIII_Edycja-t920180.html

!!!<<< ARSENAL LONDYN >>>!!!
!! Pomyśl, jeśli potrafisz !!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Czy Luis Filipe Kasmirski trafi do FC Barcelony? O zawodniku posiadającym polskie korzenie głośno jest od dłuższego czasu. Katalończycy bardzo o niego zabiegają. W całej sprawie głos zabrał prezes Deportivo La Coruna - Cesar Lendoiro. Stwierdził on, że Kasmirski już porozumiał się z Barcą w sprawie indywidualnego kontraktu. Teraz czas na kluby.

Prezes stwierdził, że mistrzowie Hiszpanii złożyli kolejną ofertę za Kasmirskiego. Tyle, że jest ona mniejsza aniżeli poprzednia, która opiewała na 9 milionów euro. - Nie można grać tak, że jednego dnia podnosi się ofertę, a następnego obniża. To powoduje, że osiągnięcie porozumienia jest trudniejsze - stwierdził Lendoiro.

Transfer jest jednak cały czas sprawą otwartą. Kwota, jaką Barcelona musiałaby wyłożyć na Kasmirskiego uzależniona jest od tego, czy w umowie uwzględnione będą prowizje. - Możliwości negocjacji są bardzo szerokie - stwierdził prezes Deportivo.

Sam piłkarz bardzo chce trafić na Camp Nou i jest niecierpliwy. - Teraz toczyć będą się rozmowy między klubami. Wydaje się, że Barcelona osiągnęła już porozumienie z zawodnikiem - dodał César Lendoiro.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Przygotowanie do Turnieju...

Następny temat

Ronaldo - to juz koniec?

WHEY premium