...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Cześć Ziuta, Ty też tam na obczyźnie masz niezłe widoczki, pozdrawiam.
...
Napisał(a)
Zaliczyłem właściwie wszystkie polskie górki na biegówkach, z wchodzeniem było jako tako, ze zjeżdżaniem wspaniale do 1/4 drogi od szczytu. bo potem narty się kończyły
To moja ekipa
http://ifotos.pl/zobacz/P1jpg_xwswxxa.jpg/
Z pilska.
Sprzęt, i ubiór trochę inne niż dziś, ale zabawa taka sama
Zmieniony przez - Darek59 w dniu 2013-01-08 16:21:23
To moja ekipa
http://ifotos.pl/zobacz/P1jpg_xwswxxa.jpg/
Z pilska.
Sprzęt, i ubiór trochę inne niż dziś, ale zabawa taka sama
Zmieniony przez - Darek59 w dniu 2013-01-08 16:21:23
Pozdrawiam Darek
...
Napisał(a)
Cześć Darek, Ty to który ? Ach słynne Pilsko gdzie jakiś trener poprowadził młodzież, potem się pogubił i zamarzło nie pamiętam ilu zawodników.To chyba te czasy ze zdjęcia.
...
Napisał(a)
Trzeci od lewej
" Ach słynne Pilsko gdzie jakiś trener poprowadził młodzież, potem się pogubił i zamarzło nie pamiętam ilu zawodników.To chyba te czasy ze zdjęcia."
Dokładnie, to byli nasi koledzy ze SKRY. Zamarzło wtedy trzech chłopaków, reprezentantów polski juniorów w lekkiej atletyce.
To zdjęcie jest zrobione tego feralnego dnia, mijaliśmy się wtedy na Hali Miziowej, my już zjeżdżaliśmy, oni szli do góry.
Straszna sprawa, załamała się pogoda (przyszła piekielna zadymka), oni się zagubili, i zeszli na (wtedy) Czechosłowacką stronę bo widzieli zabudowanie, które okazało się stanicą czechosłowackiego WOP.
Niestety czechosłowackie sk***ysyny zamiast dać im przeczekać, do polepszenia się warunków, po prostu wygonili ich, i kazali wracać na polską stronę.
Wracając zeszli ze szlaku, a śniegu było wtedy w cholerę. Ponieważ w grupie były dziewczyny, trener na przód wysłał najsilniejszych chłopaków, żeby przecierali ślad ( byli bez biegówek).
Szybko zapadła noc, latarek żadnych nie mieli, więc się zebrali w jakiejś jamie, żeby przeczekać, pogrzać się od siebie (ubranka mieli podobne do naszych).Wiedzieli, że ich będą szukać bo zostawili trasę treningu, i porę przewidywanego powrotu w ośrodku w którym mieszkali.
Jak ich znalazł nasz GOPR, to ci chłopcy jeszcze dychali, niestety zmarli z wycieńczenia, reszta była w przyzwoitym stanie, i nawet ich nie hospitalizowali.
Ci chłopcy nie zamarzli, po prostu dali z siebie wszystko, na swoim ostatnim treningu.
Ja razem z dwoma kolegami (jeden drugi od prawej na fotce, drugi robił zdjęcie) też byliśmy wtedy trenerami. Mieliśmy 20 osobową grupę chłopaków, i jak widać większy limit szczęścia.
" Ach słynne Pilsko gdzie jakiś trener poprowadził młodzież, potem się pogubił i zamarzło nie pamiętam ilu zawodników.To chyba te czasy ze zdjęcia."
Dokładnie, to byli nasi koledzy ze SKRY. Zamarzło wtedy trzech chłopaków, reprezentantów polski juniorów w lekkiej atletyce.
To zdjęcie jest zrobione tego feralnego dnia, mijaliśmy się wtedy na Hali Miziowej, my już zjeżdżaliśmy, oni szli do góry.
Straszna sprawa, załamała się pogoda (przyszła piekielna zadymka), oni się zagubili, i zeszli na (wtedy) Czechosłowacką stronę bo widzieli zabudowanie, które okazało się stanicą czechosłowackiego WOP.
Niestety czechosłowackie sk***ysyny zamiast dać im przeczekać, do polepszenia się warunków, po prostu wygonili ich, i kazali wracać na polską stronę.
Wracając zeszli ze szlaku, a śniegu było wtedy w cholerę. Ponieważ w grupie były dziewczyny, trener na przód wysłał najsilniejszych chłopaków, żeby przecierali ślad ( byli bez biegówek).
Szybko zapadła noc, latarek żadnych nie mieli, więc się zebrali w jakiejś jamie, żeby przeczekać, pogrzać się od siebie (ubranka mieli podobne do naszych).Wiedzieli, że ich będą szukać bo zostawili trasę treningu, i porę przewidywanego powrotu w ośrodku w którym mieszkali.
Jak ich znalazł nasz GOPR, to ci chłopcy jeszcze dychali, niestety zmarli z wycieńczenia, reszta była w przyzwoitym stanie, i nawet ich nie hospitalizowali.
Ci chłopcy nie zamarzli, po prostu dali z siebie wszystko, na swoim ostatnim treningu.
Ja razem z dwoma kolegami (jeden drugi od prawej na fotce, drugi robił zdjęcie) też byliśmy wtedy trenerami. Mieliśmy 20 osobową grupę chłopaków, i jak widać większy limit szczęścia.
Pozdrawiam Darek
...
Napisał(a)
Ale trafiłam wow!!!!, to Ty jesteś prawie mój rówieśnik, to my tu weterani!!! A te ubranka pamiętam, my tak samo wystrojeni chodziliśmy, przez te ortaliony nabawiłam się zapaleń "jamników" bo zjeżdżaliśmy w zimie na doopie takimi śnieżnymi rynnami wyżłobionymi doopami, zabawa przednia tylko przemroziłam na jakiś obozie przydatki i pamiętam do dziś. Teraz młodzież by zamarzła w tym po kwadransie taka mało odporna i słaba.
Zmieniony przez - tyralaa w dniu 2013-01-08 18:24:08
Zmieniony przez - tyralaa w dniu 2013-01-08 18:24:08
...
Napisał(a)
tyralaaAle trafiłam wow!!!!, to Ty jesteś prawie mój rówieśnik, to my tu weterani!!! A te ubranka pamiętam, my tak samo wystrojeni chodziliśmy, przez te ortaliony nabawiłam się zapaleń "jamników" bo zjeżdżaliśmy w zimie na doopie takimi śnieżnymi rynnami wyżłobionymi doopami, zabawa przednia tylko przemroziłam na jakiś obozie przydatki i pamiętam do dziś. Teraz młodzież by zamarzła w tym po kwadransie taka mało odporna i słaba.
Zmieniony przez - tyralaa w dniu 2013-01-08 18:24:08
Prawie Ty jesteś sporo młodsza
Ubranka, ubrankami, ja parę pierwszych zimowych obozów zaliczyłem w płóciennych półtrampkach , i nawet kataru nie złapałem.
Fakt nie reklama, zjeżdżanie w tych ortalionach "to była jazda"
Zmieniony przez - Darek59 w dniu 2013-01-08 18:44:21
Pozdrawiam Darek
...
Napisał(a)
Hejka, jak ten czas szybko leci już pięć dni a obiecałam sobie, że spowiedź będzie częściej. No to w tym czasie jeżeli chodzi o treningi to wróciłam do czasów młodzieńczych i z miłą chęcią uskuteczniam łyżwy, jeździłam codziennie po godzinie wieczorami, jak na razie nieźle. Przypomniałam sobie przekładankę w przód i w tył, co prawda na razie w lewo ale od czegoś trzeba zacząć. Nawet namówiłam koleżankę i byłam za tzw instruktora. Koleżanka dużo młodsza i dość sprawna i załapała. W piątek byłam na dużej imprezie i przetańczyłam całą noc aż się sama zdziwiłam,że mam taką formę, cała spływałam potem (a góralskie polki to istna wytrzymka). Wczoraj bez treningu musiałam odespać bo wróciłam o 5 rano. Dzisiaj pojechałam przetestować nowe trasy biegowe, pełna profeska gmina się postarała, jutro zrobię zdjęcia, tak w tempie emeryckim zrobiłam ok 3 km. Pogoda cudna mróz -10 st i słońce. Zmachałam się okrutnie i zimna nie czułam, glebę zaliczyłam 2 razy ale nawet się zgrabnie pozbierałam. Tętno poszybowała na podbiegach aż czułam w oczach bicie. Na razie nie wybrałam nowej siłowni, więc trochę zafunduje sobie relaksu i dobrej zabawy na łyżwach i biegówkach. W domu raz poćwiczyłam ze sztangielkami i tyle. Miski z wczoraj i dzisiaj.
...
Napisał(a)
Super treningi i na dodatek na świeżym powietrzu, same korzyści
Pierwszy rok: http://www.sfd.pl/DT/shrimp2_/_redukcja/_podsumowanie_6m_s.81,_rok_s.189-t695381-s189.html#post2
Drugi rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok2_/_podsumowanie_s._157_-t835141-s157.html#post2
Przemiana: http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_SHRIMP2-t953222.html
Redukcja: http://www.sfd.pl/Brand_New_Kreweta,_czyli_startując_od_pulpeta_;__-t956939.html
Trzeci rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok3-t917908.html
Poprzedni temat
Trening siłowy na uda i pośladki.
Następny temat
co robić
Polecane artykuły