Nie mialem kiedy fotek zrobic przez weekend, bo caly poza domem.
Wrzuce chociaz przykladowa rozpiske z jednego pelnego dnia u mnie przeklejonego z firmowego bloga (2012-01-09). Inni "pacjenci" od Konia wrzucają takie dziennikowe rozpiski, to w sumie tez moge czasami cos wrzucic :)
Rozgrzewka (dosłownie rozgrzewka, bo cały zimny byłem wbijając z dworu na siłkę
): orbitrek 5 minut, L10, tempo ~55.
Przysiad:
70x8
80x8
90x8
100x8
Push Press:
45x8
50x8
55x8
60x8
Wiosłowanie:
60x8
70x8
70x8
75x8
80x8
Wyciskanie skos:
50x8
55x8
60x8
40x20
Na koniec orbitrek: 10 minut, L12, tempo 58 (~1000kcal/h). Między wiosłem a skosem krótki stretching dwójek. Suplementacja: 20+10g BCAA. Micha w 100% wg rozpiski - początek żarcia o 19:00, pierwsze 2 posiłki (600g mięcha, 150g ryżu/kaszy, 100g orzechów, warzywa) wciągnąłem w kwadrans. Trzeci posiłek (700g skrzydełek + kilka sztuk warzyw) sobie na 22:00 zostawiłem.
Pierwszy trening w tym roku, po około 2 tygodniach przerwy od siłki nie licząc sprawdzania maxów. Trochę mało snu dziś było (5h niecałe) i ciało lekko rozdygotane po kawach, strasznie dziwnie robiło się przysiady - niby siła do wstawania była, ale wrażenie jakby jednak jej nie było. Na skosie coś mnie zaczęło prawe ramię boleć już od pierwszej serii, pod koniec trzeciej z 60kg, gdy sam poczułem, że prawa ręka słabiej ciśnie od lewej, postanowiłem olać ostatnią z 65x8 i przejść na mniejszy ciężąr z większą ilościa powtórzeń. Zrobiłem ją przy okazji na węższych uchwycie - na
szerokość barków. Najbardziej barki dostały tutaj po dupie, palenie masakryczne było po tych 20 repach. Ale to dobrze, jak boli to rośnie!
Niech mnie wyj**ie na szerokość w barach, to będę 2x2.
A ta prawa łapa to sam nie wiem, może jeszcze pozostałość po nierozsądnym siłowaniu się na rękę po pijaku albo jakimś cudem po pobieraniu krwi, w każdym bądź razie będę obserwował jej stan...