08.12.2013 DT
dzień 14
napoje: woda 2,5l, zielona z jaśminem, bratek, jakiś mix ziółek z biedronki , melisa, kozłek+lawenda, bratek, drin
suple: kreta 2x3g, BCAA, tran, wit. C i B, omega3 2x3g, wiesiołek, ocet jabłkowy
miska
BWT 140/180/80
I - jajka w koszulkach, budyń jaglany z owocami leśnymi, kawałek jabłka
trening (whey+owoce leśne po treningu)
II - wołowina z ziemniakami, kokosowy
III i IV - muffiny dyniowe z jagodami
V - makaron zapiekany z serem i warzywami
+ białe wino
uwaga, uwaga trening robiłam na siłowni
trening
Dzien5.
1a. Wypady z przeskokiem 20% ciezaru ciała 3x3-6 na strone 1min
(2serie cc) 3s x11kg
(2serie cc) 3s x11kg
1b. Swing sztangielką 3x6 1min
(2s 10x8kg) 15kg x7/ 18kg x7/ 21kg x7
(2s 8x10kg) 15kg/ 17,5kg/ 20kg
2. przysiad wykroczny z noga tylna na piłce 4x6 na noge bez obciazenia
3s cc
3s cc
3. Przysiad w trzech fazach z zatrzymaniem w kazdej po 3sek 4x3-5 2min
*40kg x3/ 35kg x4/ 35kg x3+coś/ 35kg x3+coś
30kg/ 30kg/ 30kg (x4/5?)/ 30kg x4
4. RDL jw. 4x3-5 (odkładasz sztange po calej serii) 2min
*55kg x4/ 55kg x4/ 55kg x4/ 55kg x4
50kg x4/ 50kg x4/ 50kg x4/ 50kg x3
*Standard siłowniany - nikt nie wiedział ile ważą sztangi Była klasyczna olimpijka (RDL) i krótka (przedni) założyłam, że krótka waży 10kg a OLa 20kg nie wiem czy nie zaniżyłam bo w ch** ciężko było - o wiele bardziej niż na ciężarach w domu.
Wniosek taki nie wiem czy nie wpisałam mniejszego ciężaru niż faktycznie był na sztandze.
1a. Ok.
1b. 15kg już za mało, następnym razem zacznę od 17,5/18kg
2. Lewa noga super szła ale prawa tragedia co chwila równowagę traciłam i lipa przez to była.
3.
Nogi mi się trzęsły po każdej serii. Przerwy mnie ratowały. Próbowałam z 40kg czwarte powtórzenie ale nie wstałam z dołu - był huk większy niż jak w domu rzucałam sztangą
4. Tragedia, pasków brak a z przytrzymaniem łapy szybko wysiadają. Ostatnie powtórzenie w każdej z serii to przytrzymanie 3sek było na słowo honoru. Brzuch mi tutaj nie wytrzymywał.
Wrażenia ogólne: Stojaki do siadów odkopałam z pajęczyn w najciemniejszym kącie siłowi
Było ciężko a między seriami w siadach i RDLu nie miałam chęci na jakikolwiek ruch - nawet napicia się wody.
Na siłkę wyciągnęła mnie znajoma - zamiast na kawę, siłka. Najpierw ona sobie pomachała, trochę ją pomęczyłam z techniką (na jej życzenie) po czym stwierdziła, że to najbardziej męczący trening jaki robiła
A potem ja zaczęłam ze swoim - dzielnie mnie dopingowała zwłaszcza w siadach. Przyznam inaczej się ćwiczy jak ktoś Ci drze się "Jeszcze, jeeeedzieeeesz kvrva jedziesz"
Zmieniony przez - Arphiel w dniu 2013-12-08 21:42:56