Night, wczoraj wieczorem się rozciągałam,praktycznie do poprzecznego szpagatu - i nie poczułam dziada (mie marzekam bynajmniej). Ale przy ruchu typu "wyrzut biodra na bok" - tak. kwestia ciężaru jaki użyjesz. U mnie było w miarę ok tak do 100 - 120 kg - a później czułem jakby mi ktoś wbił nóż i nim kręcił.
[...] Mam tylko jedno na usprawiedliwienie - miałam inne buty, takie bardzo miękkie - w sensie stopa mogła swobodnie pracować i próbowałam nią pracować. I tyle w temacie. A potem wieczorem miałam personala, wiec przeklinałam pomysł biegania bo z bolącymi biodrami bałam sie iść. Próbowałam przekonać trenera coby tylko górę robić, ale uznał ze to głupie [...]
31.03.2019 DT Rano pochodzone - biodro czułam, ale na pewno mniej niż w sobotę - czyli idzie na dobre. W południe siłka osiedlowa - najpierw wybrać sie nie mogłam, a potem wyjść z niej nie chciałam... A spieszyć sie musiałam, bo miałam wyjście na popołudnie zaplanowane i trzeba było te godzinne korowody w łazience odstawiać (laski wiedzą o co [...]
13.04.2019 DT Miał być las, ale lasu nie było bo 2C za oknem. Mówię pass takim warunkom atmosferycznym. Pójdę wieczorem na basen albo popiłuję na orbitku - ale w taką pogodę las mnie nie zobaczy. Siłka była, na szybko, bo obiad trzeba było do 15 zwodować. A każdy co innego chciał jeść... Na siłce - ławka rzymska, trochę mobilizacji tyłka, MC [...]
15.04.2019 AEROBY W czasie zajęć Młodego - powrót do parku, z którego jesienią mnie wyrzucono (zamykali o 18 bo ciemno). Pięknie było bo pełne słońce jeszcze wieczorem, ale 6 stopni. Miało być tylko chodzone, ale małe, maciupeńkie truchty na końcu każdej pętli zrobiłam. Coś tam poczułam, więc nie zwiększałam tych odcinków z truchtem. Dietetycznie [...]
17.04.2019 AEROBY Pod górkę miałam w domu, Młody mi się rozaferował - uciekłam do lasu. Potem niestety afery cd. No i @ przedterminowo rozwaliła mnie zupełnie i mój plan redukcji. Waga stanęła i trzeba ją teraz będzie przez święta popychać... Ocena samopoczucia - "-1". Wieczorem mam personala, liczę na poprawę humoru. W końcu od jutra kilka [...]
To ja jestem wyjątkowo mało oporna na temp, taki chyba bardziej skandynawski ze mnie typ:) Julietta - ale Włosi to albo rano biegają albo wieczorem. W południe tylko turyści...
Julietta - ale Włosi to albo rano biegają albo wieczorem. W południe tylko turyści... Raczej nieee :-P Znam sporo osób, które pracują w trybie ze sjestą i własnie w tym czasie biegają :-) Sama miałam przerwę od 12:00 do 15:00 i wykorzystywałam to okienko na luch i trening biegowy ;-) Można się przyzwyczaić %-)
[...] "Gee, no", Młody wstaje z ławeczki z hantlami w rękach, facet " So, you look like one", ja ze śmiechem "Thanx", Młody już przy nas stoi, facet idzie na bieżnię.... A wieczorem przy kolacji z bratem i ojcem doszli do wniosku, ze facet musiał być gejem... I tyle z podrywu na siłce, ale pierwszy raz taką gadkę słyszałam zamiast standardu:) [...]
[...] wspólnego z prawym biodrem - i teraz pytanie do mądrzejszych - to się jakimiś wkładkami załatwia? Kto takie wkładki dopasowuje? Jeszcze spróbuję w innych butach... Potem wieczorem popłynęłam przy Netflixie- ciastka od Sowy ze śmietanką kokosową... Zapomniałam najwyraźniej, ze dzień wcześniej zamówiłam nowe bikini do przymiarki, zachciało mi [...]
[...] 5x moja stara trasa. Najbardziej mi zależało na tym, żeby tętno trzymać nisko i pobiec bez "umierania". Nie do końca się udało. Czekam teraz na biodro - na wszelki wypadek rozciągnęłam gruszkę, wieczorem jeszcze poroluję i jutro bioderko prawdę mi powie. Mam nadzieje, ze się nie odezwie. /SFD/2019/9/22/92723263e44f49e9bd2a00a5d5d0d460.jpg
Szajba - te 5km ciurkiem to dla biodra taka granica chyba. Wczoraj coś wieczorem próbowało wyrazić swoje niezadowolenie, ale po nocy jest git - bez śladu biegania:) Biegowo idą teraz dla mnie ciężkie czasy - i szybko ciemno się robi i zimno (błocko w lesie etc.)...
Szajba - te 5km ciurkiem to dla biodra taka granica chyba. Wczoraj coś wieczorem próbowało wyrazić swoje niezadowolenie, ale po nocy jest git - bez śladu biegania:) Biegowo idą teraz dla mnie ciężkie czasy - i szybko ciemno się robi i zimno (błocko w lesie etc.)... E tam, błoto to nie problem ;-)
Tsu - wieczorem zdaliśmy sobie sprawę i na serio zastanawialiśmy się nad powrotem i tłumaczeniem.... W hotelu mieli ubaw jak nam tłumaczyli gdzie byliśmy
08.02.2020 AEROBY do potęgi Co za dzień! Koszykarz sobie na imieniny pączki zażyczył - to upiekłam. Coś schrzaniłam i połowa pączków oddała smalcowi nadzienie... Obiad - Małż zażyczył sobie "wegańsko" - no to dla gówniarzy carbonara a dla nas grillowane warzywa. Ale mój 20letni piekarnik powiedział, ze nie właczy grila i już. Bo nie. Z pół godziny [...]
[...] siłowego. Przynajmniej póki to bieganie się nie "rozhuśta":) Ale rano przyszły nowo zamówione talerze - Koszykarz już wypróbował w południe i był zachwycony. Więc pobiegłam wieczorem też - ładna rozgrzewka, wszystko super szło, aż spróbowałam sobie z paskami... no i chyba za bardzo zaaferowałam się tymi paskami i nie przypilnowałam pleców. Coś [...]
Wczoraj wieczorem jeszcze wpadło trochę rolowania, pompkowania i kombinowania jak rozciągnąć plecy, które generalnie pobolewaja tylko podczas siedzenia i wstawania. No i przypomniałam sobie ze mam AB roller więc jakieś próby były. Próbowałam pofikać, ale nie szło. Zaczynam szukać na yt filmików jak sobie radzić z głową w czasie zarazy. Wczoraj [...]
02.04.2020 Miał być dzień lenia, ale że mi Tsu przypomniała o sztandze, to jak wychodziłam z roboty to się wymknęłam jeszcze na strych i coś tam popodnosiłam. Doopka poczuła i strasznie się cieszyłam. Nawet doładowałam małymi talerzykami do 65. I jak wykorzystam takie stare zardzewiałe to i 70 dałoby się zrobić... Treningiem bym tego nie nazwała [...]
09.05.2020 MIXday Ponoć najpierw trzeba myśleć potem robić. Więc najpierw miałam przebłysk, zrealizowałam, a potem zaczęłam myśleć. Przebłysk:"Zabieram na Święta sztangę" Realizacja: pół godziny znoszenia sztangi i ponad 80kg obciążenia w maseczce ze strychu, z 3 piętra i pakowanie do samochodu na parkingu. Mokra jak mysz byłam. Proces myślowy w [...]