5 tyg temu (piątek) mialem trening mc, przy drugiej serii cos mnie zaczeło boleć w odcinku krzyżowym, nie przejąłem sie tym, zrobiłem jeszcze jedną serie i ból sie nasilił... zrobiłem jeszcze WL i skonczylem trening bo z bólu nie wyrabiałem. nie mogłem normalnie chodzic tylko taki przygiety bylem, posmarowałem sobie plecy jakąś maścią, następnego dnia bylo lepiej, trzeciego dnia jeszcze lepiej, wiec zrobilem trening, tylko wl, poręcze i drążek, przy mostku podczas wl troche czulem te plecy ale nie bylo źle.
i tak z dnia na dzien coraz mniej plecki bolały az do następnego piątku. siedze na krześle, przeciagam sie i jak mnie zabolało ;/ poprosiłem znajomego masażyste żeby mnie obejżał. jak jest kręgosłup i po bokach są wyczówalne takie "guzki" (nie wiem, czy to od talerzy biodrowych czy od czego) to z ten z prawej strony (własnie tam dokładnie mnie bolało) był wyczuwalnie wiekszy. znajomy stwierdził że moze sobie naderwałem przyczep i dlatego tak jest i polecił zebym zrobil przeswietlenie. przez pierwsze 3 dni nic sie nie poprawiło, bolało tak samo. dopiero potem powolutku przestawało.
po tygodniu zrobilem przeswietlenie, niby wszystko ok. byla hiperlordoza, ale to nie od tego ból.
i juz mnie k***a 5 tydzien bola te plecy. nie jest to jakis wielki ból, ale jak sie odchylam do tyłu i w prawo jednoczesnie to czuje, albo jak sie schylam przy czymś... dzisiaj robiłem brzuszki na ławce rzymskiej i przy brzuszkach tez plecy pobolewały, zrobilem 3 serie i koniec bo znowu to g**** sie nasiliło....
sie rozpisałem... mam nadzieje ze ktoś to przeczyta i cos poradzi. co to w ogóle moze byc? na przeswietleniu nic nie wyszlo. wiec co? jakieś naderwanie miesnia? do jakiego lekarze sie z tym udać?
Zmieniony przez - Maggot515 w dniu 2012-04-13 23:33:13
i tak z dnia na dzien coraz mniej plecki bolały az do następnego piątku. siedze na krześle, przeciagam sie i jak mnie zabolało ;/ poprosiłem znajomego masażyste żeby mnie obejżał. jak jest kręgosłup i po bokach są wyczówalne takie "guzki" (nie wiem, czy to od talerzy biodrowych czy od czego) to z ten z prawej strony (własnie tam dokładnie mnie bolało) był wyczuwalnie wiekszy. znajomy stwierdził że moze sobie naderwałem przyczep i dlatego tak jest i polecił zebym zrobil przeswietlenie. przez pierwsze 3 dni nic sie nie poprawiło, bolało tak samo. dopiero potem powolutku przestawało.
po tygodniu zrobilem przeswietlenie, niby wszystko ok. byla hiperlordoza, ale to nie od tego ból.
i juz mnie k***a 5 tydzien bola te plecy. nie jest to jakis wielki ból, ale jak sie odchylam do tyłu i w prawo jednoczesnie to czuje, albo jak sie schylam przy czymś... dzisiaj robiłem brzuszki na ławce rzymskiej i przy brzuszkach tez plecy pobolewały, zrobilem 3 serie i koniec bo znowu to g**** sie nasiliło....
sie rozpisałem... mam nadzieje ze ktoś to przeczyta i cos poradzi. co to w ogóle moze byc? na przeswietleniu nic nie wyszlo. wiec co? jakieś naderwanie miesnia? do jakiego lekarze sie z tym udać?
Zmieniony przez - Maggot515 w dniu 2012-04-13 23:33:13