Julio Podstawą jest fasola/ciecierzyca/ soczewica. Ilości i proporcje są naprawdę dowolne. Ostatnio miałam wszystkiego 3kg (suchego ziarna!
) ale wyszło mi aż 6 blaszek. I dawałam bardzo różne ziarna: aż 1kg fasoli białej tzw. „Jaś”, 500g ciecierzycy i już nie pamiętam ile, ale jeszcze dałam fasolę mung, fasolę czarną, czerwoną i białą (tylko inną odmianę, niż „Jaś”), soczewicę zieloną i czerwoną. Ale jak dasz np. samą białą fasolę i soczewicę to też będzie dobrze. Nawet i z jednego ziarna wyjdzie, ale jednak proponuję minimum dwa, bo wtedy aminogram będzie się uzupełniał, smakowo też na tym zyskasz. Zawsze robię z rożnych ilości i proporcji, wiec ciężko mi powiedzieć co jest najlepsze. Na pewno zawsze wyjdzie, bez znaczenia ile czego dasz, więc po prostu wrzuć co masz pod ręką
No i wszystkie ziarna wrzucasz do oddzielnych misek i zalewasz wodą, po czym zostawiasz na noc. Mogą one wypić wodę, więc rano można jej dolać. Powinny tak moczyć się chociaż te 8h. Potem wylewasz wodę i gotujesz w nowej. W zależności od rodzaju ziarna, czas gotowania jest inny, więc musisz każde ziarno gotować oddzielnie. Tutaj pomoc:
Potem, odlewasz resztę wody, czekasz aż ostygnie i trzeba wszystko zmielić maszynką do mielenia mięsa i już masz gotową podstawę.
Dodatki:
Tutaj też ciężko mi stwierdzić ile ,czego dać, bo znowu wrzucam wszystko na oko, ale powiem tak:
Nie żałuj: cebuli(bardzo drobno pokrojonej),czosnku(zmiażdżony), przypraw i koncentratu pomidorowego (powiedzmy, że na 1kg suchego ziarna dałabym tak około 70g koncentratu). Do tego jeszcze wrzuć jajka (na 1kg suchego ziarna, około 2 jajek, ale tu też różnie bywa)
Bardzo często, gdy robię z tak dużej ilości, jak 3kg suchego ziarna
to dzielę sobie wszystkie pasztety np. na 3 grupy i do każdej dodaję jeszcze dodatkowo różne różności
Czasami zresztą robię 3 różne pasztety pod względem stosunku strączkowych, więc sama widzisz, że te proporcje są dowolne. Ulubiona wersja dodatków do warzyw strączkowych to ugotowane grzyby, kurki (można je przesmażyć z cebulą na teflonie). Mam dużo mrożonych kurek, więc zawsze robię z nimi, ale świetnie sprawdzą się pieczarki ( te wystarczy zetrzeć na tarce i ewentualnie przesmażyć razem z cebulą na teflonie). Do drugiego pasztetu zawsze daję marchewkę startą na tarce (ale trudno mi określić jakie ilości, robię to na oko
) Marchewka dodaje słodyczy. Hmm, fajnie też smakuje taki pasztet z papryką(pokrojoną w kostkę),ale teraz jest trochę droga albo z cukinią (starta na tarce). Tylko w przypadku dorzucania warzyw, takich jak cukinia, musisz je po starciu na tarce nasolić i odsączyć, bo mają dużo wody. No i z cukinią nie można przesadzić, bo potem pasztet może być zbyt mokry. Warzywa są naprawdę dowolne.
Co kto lubi. Ilości również dowolne. No i oczywiście w jednym pasztecie możesz mieszać dodawane warzywa. Polecam dodawać to, co po prostu lubisz. Dla ostrości można wrzucić jeszcze pora, szczypior, ale w sumie cebula, czosnek + przyprawy załatwiają najwięcej. I tak jak pisałam, moje kubki smakowe najbardziej lubią kurki, marchewkę lub paprykę
I koniecznie dużo koncentratu i przypraw (aż zdziwisz się ile ich trzeba wrzucić
) Co do przypraw: zawsze daję pieprz, sól himalajską, majeranek, paprykę słodka, trochę ostrej, ostatnio też wrzucam jakąś indyjską mieszankę i kolendrę + zawsze wlatuje jeszcze coś innego, w zależności od natchnienia. Aha i często wrzucam duże ilości mrożonego kopru, bo po prostu lubię. A ilości są wszystkiego duuuużee
a potem wszystkie warzywa zwykłe i strączkowe, koncentrat, jajka oraz przyprawy porządnie mieszasz, a jak to zrobisz to najlepiej po prostu spróbować jeszcze surowej masy, żeby zobaczyć czy wciąż nie jest bez smaku, bo ten pasztet jest pochłaniaczem przypraw
Najlepiej zaryzykować i zrobić taki pasztet, a potem będziesz wiedziała jakie ewentualnie poprawki trzeba by wprowadzić następnym razem.
Jak już masz gotową masę to wykładasz blaszki papierem do pieczenia i rozkładasz masę do blaszek. Pasztet nie rośnie, więc wkładając, ile napełnisz, takiej będzie wysokości. Wstawiasz do piekarnika nagrzanego na 180 stopni, z włączonym termoobiegiem. Przynajmniej ja tak robię
I pieczesz około godziny (w zależności jak wysoko napełniło się blaszki) Ale najlepiej po prostu kontrolować czy się ładnie przyrumienił. Na wszelki wypadek można jeszcze chwilę go potrzymać, żeby na pewno był ścisły, ale pilnuj by się nie spalił
Na pewno taki pasztet jest nieco gorszy niż z jakiejś strony z przepisami wegetariańskimi, bo do wersji mniej zdrowej wszystkie warzywa są przesmażane na oleju (wiadomo, że przez to smak jest intensywniejszy) i nawet olej jest chyba dolewany do środka, o ile dobrze pamiętam. Może pasztet jest mniej suchy. Ale to jak
pierś smażona na teflonie a kotlet w panierce
Ale mi i tak bardzo smakuje taka zdrowa wersja, inaczej nie jadłabym jej dzień w dzień
No właśnie, i możesz wzorować się na przepisach w necie, jeśli chodzi o ilości. Pomijając niezdrowe składniki
Nadal nie wyjaśniłam ściśle co i jak, ale po prostu się nie da i to już było najbardziej szczegółowo,jak potrafię
Patrycja, sernik robiony zgodnie z przepisem:
https://www.sfd.pl/[LC]_Łatwy_sernik_piekarnik_-t599744.html
Po Twoich 4 tygodniach bez produktów mlecznych polecam, bo smakuje prawie jak zwykły
zwłaszcza jak da się jakieś smaczne, słodkie białko