Powiedziałem trenerowi jak wygląda sytuacja, że ból jeszcze jest, że mniejszy niżeli na obozie, ale boli. I zdecydowaliśmy, że nie ma sensu i nie startuję jutro.
I teraz mam się kurować, jeżeli do środy-czwartku nie dam rady to trener mówił, że raczej po mistrzostwach.
Dodam jeszcze, co też tutaj ma wpływ, że 30 czy tam 31 stycznia mam wyjazd na obóz do Portugalii na 3 tygodnie. I ważne też abym tam był w pełni zdrów, bo to już będą przygotowania do sezonu letniego, a ten jest ważniejszy.
Sam nie wiem jak to będzie, wydaje mi się, że jeżeli będę się oszczędzał to do środy-czwartku ból powinien zniknąć. (ps. aha, termin środa-czwartek ponieważ wtedy rozpoczyna się kolejny obóz, a rozpoczyna się chyba od zawodów w piątek). A jak zniknie to jadę, tyle, że np. bywało i teraz że ból stawał się mniejszy, ale jak rozchodziłem to znowu coś mnie brało. Więc nie można wykluczać, że może w Spale znowu coś mnie złapie. Wówczas to już jednak nie pozostaje nic jak wrócić do domu i czekać na Portugalię i to także ustaliłem z trenerem.
Nie powiem, ale denerwuje mnie trochę ta kontuzja. Jeszcze teraz jakby miała przerwać mój start w mistrzostwach... tyle przygotowań na marne. Ale mimo wszystko staram się nie załamywać... Zresztą to hala, oby latem nic nie brało. No ale jeszcze się nie poddałem, będę walczył, by i na hali pobiec mocno.
Pozdro
"Nie ma woli zwycięstwa bez woli przygotowania"
Mój dziennik treningowy http://www.sfd.pl/PavloJ__Dziennik_Treningowy__Lekkoatletyka-t566972.html
"Kto walczy, może przegrać, kto nie walczy, przegrywa zawsze"