Nie chce mi się powtarzać po typku, ale czytaj to :
Pudzianowski z nazwiskiem super strong mana postanawia spróbować sił w MMA, podpisuje kontrakt na trzy walki pod szyldem KSW, pierwszą walkę wygrywa zdecydowanie z Najmanem, później był problem z Japończykiem Kawaguchim ale dał radę, kolejna walka z Silvią w Stanach był jaka była, ale okazało się, że Pudzianowski potrafi przyciągnąć niesamowitą liczbę publiczności na amerykańskich galach!!! Ciekawostką jest też to, że współorganizatorem gali z udziałem Pudziana i Silvy był Eric Esch dalej znany jako "Butterbean"...Pudzianowski stracił wiele na walce z Silvią, dlatego trzeba było trochę odbudować jego miano wspaniałej niespodzianki na ringach MMA. Nagle w Polsce pojawia się wcześniej wspomniany Butterbean...
Dlaczego osoba z takim nazwiskiem się u nas pojawiła?
Czy myślicie, że osoba która już swoje zarobiła obijając się po głowie ma zamiar lecieć tyle kilometrów, bo federacja KSW zapłaci mu jakieś może i przyzwoite (ale nie sądzę) pieniądze...Myślicie,że w stanach mniej by zarobił? Eric Esch swój ostatni pojedynek stoczył 9 grudnia 2005 roku, później zajął się organizacją gal MMA (wcześniej mówiłem, że ta z Silvią była współorganizowana przez niego). Co ciekawsze, kolejna walka Pudziana w U.S.A odbędzie się na gali organizowanej przez Escha-Butterbeaba...Zastanawiające no nie?
Ta walka miała na nowo podnieść renomę nazwiska Pudzianowskiego na światowym rynku MMA, miała pokazać jakim odmienionym zawodnikiem jest Pudzianowski, który nie leci na pałę do przodu, który się nie męczy po pięciu sekundach walki, który z rozmysłem wygrywa pojedynek. Pudzian zyskał na nowo w oczach kibiców ale takich którzy nie wiedzą o takim małym a jednak dużym układziku między wspomnianymi panami...
Zmierzam oczywiście do tego, że walka była tak widocznie ustawiona jak chyba nigdy w Polsce, nawet za komuny tak ewidentnie nie były ustawiane walki!!!
Butterbean, którego ewidentnym atutem jest lewy prawy krzyżowy, prawy sierpowy i cała gama ciosów z prawej ręki w ciągu całej walki nie użył ani razu prawej ręki (no chyba że do zasłaniania się)!!! Pudzianowski po obaleniu nie zadał żadnego
ciosu czysto w twarz, ładował tylko w gardę. Butterbean nie odklepał od razu, żeby rządni krwi ludzie popatrzyli sobie jeszcze trochę na bitkę i nacieszyli oko po czym się poddał ewidentnie...
Tyle w tym temacie...nie dajmy się omamiać, ja osobiście chcę oglądać zdrową rywalizację, a to co widziałem było śmieszne, jak bym chciał oglądać teatrzyk, to bym sobie wrestling włączył...
No ale reasumując, to każdy ma czego chciał, trzeba poczekać do kolejnej walki Pudziana, tylko z człowiekiem który bezie chciał z nim wygrać. Osobiście nie daję Mariuszowi szans z żadnym zawodnikiem chociażby średniej klasy...
z AnimalPaka