volvo93/BLOG/Droga do Debiutów 2012!

Wszystko można tak interpretować.

Kwestia psychiki, w sumie masz rację.

Natomiast ja jestem za metodą stawiania sobie "małych kroczków"

Rybas - nie wpadasz na bierząco - ale powiem tak - ja mam czas - do 2012 chce mieć widoczny efekt 2 lat zapyerdalania na ciągłej diecie i treningu. Potem zobacze jak waga - obwody. Do 2012 się nie martwie ale mam ambitny cel i wiadomo, że jak nie będę przygotowany to nie wystartuje - ale jest do czego dążyć, bo na 2012 się nie kończy są kolejne lata . 1.01.2012 Chce widzieć różnice w porównaniu z fotkami z 1 str.

Debiuty to cel nie z marszu (długo planowany ale niekoniecznie w 2012), ale najpierw chce wyglądać, a potem dopiero dopieszczać pod start.

Zmieniony przez - volvo93 w dniu 2010-08-10 16:00:36

W 2012 będziesz robił porównania?

Jak dla mnie to jest CAŁKOWICIE bez sensu.

Trzeba na bieżąco kontrolować swoje ciało. Co na Ciebie działa, jaka ilość powtórzeń, jak bardzo Cię zalewa, czy jest zastój..

A tak to możesz przez rok błądzić w zastoju i jak porównasz sobie wyniki, to Ci się odechce. Ale rób jak chcesz.

https://www.sfd.pl/JaBi__jabolcokk__Redukcja_na_Clenburexin_2_i_Lipo_X_PACK_Z_-t610530.html


Poczytj od pierwszej strony moze zrozumiesz OCB.

Tym czasem zejdz na ziemie. DOWAL MIESA i rosnij zdrow :)

carbon91 - ja popieram hadesziom.

Nie należy sobie stawiać nierealnych, olbrzymich celów. Weźmy np. taką osobę która ustaliła sobie że za 2 miesiące weźmie w przysiadzie 125kg, gdzie obecnie jej rekord wynosi 70kg. A więc co robi? Zaczyna intensywnie trenować, dokłada coraz więcej... i w końcu przychodzi trening, na którym nie dała rady dołożyć tyle ile chciała, wykonuje ćwiczenia źle technicznie, przez ciężar zmniejsza ilość serii/powtórzeń. Kolejny taki trening, i kolejny i najczęściej łapie kontuzje, później zdając sobie sprawę że oczekiwała niemożliwego. A gdyby ustaliła sobie że chce za dwa miesiące na siad 90kg, to osiągnie to i może nawet przebije, co ją ucieszy jeszcze bardziej i da kopa do dalszych treningów, bo przecież osiągnęła cel. I nauczy się stawiać sobie małe cele a nie wyobrażać sobie w krótkim okresie czasu 50kg poprawy w maksie - takie właśnie osoby najczęściej odpadają....

hades.... ja robie porówania co 2 tyg. wszystko na bierząco... poznaje ciało i dąże do tego, żeby wszystko było najlepiej dobrane podemnie. To jest cel pierwszorzędny. W 2012 chce wyraźną różnice typu WOW... Potem debiuty....
Cokta ja bym się nie martwił o motywację, bo wiem jaki sobie cel obrałem, jestem od urodzenia realistą.

Zmieniony przez - volvo93 w dniu 2010-08-10 16:08:14

Zmieniony przez - volvo93 w dniu 2010-08-10 16:10:02

Dobra, już koniec tematu

Bierz się do roboty, sporo ludzi Ci pomaga to powinieneś osiągnąć swój cel.


Pozdrawiam

Sucha masa przy przy braku znajomosci organizmu i żadnych predyspozycji?
Aha, powodzenia. Może potem zmienisz zdanie.

Zmiane pewnie zobaczysz w ciągu dwóch lat, ale to nawet nie będzie wygląd w 1/1000 w porównaniu do jakiegokolwiek debiutanta.

Zabawa z silownią zaczyna się dopiero po 1.5-2latach treningów, wtedy dopiero możesz w jakikolwiek sposób powiedziec co na Ciebie działa, a co nie i robić progress

Powodzenia,
Pozdr.

Cokta - ja nie pisałem o ekstremalnie nieosiągalnych celach
tylko o takich których masz pewność że osiągnięcie jest dla Ciebie ogromnym wyzwaniem, ale jednak próbujesz, a nie 55kg progresu w 2 miechy, litości...

dobra nieważne, ciężko to wyjaśnić, a tak jak już pisałem każdy ma swoje zdanie - aha i niekoniecznie ktoś musi wtedy wykonywać dane ćwiczenie źle technicznie, jesli mowa o celach siłowych, to juz kwestia indywidualna czy pojdzie na skroty czy nie

nie ma lepszej metody IMO, każdy robi inaczej... jedno i drugie jest dobre, a najwazniejsza i tak jest cierpliwosc i konsekwencja

pzdr

volvo93 - cel sobie postawiłeś, rozumiem. Tylko powiedz czemu on ma służyć, czemu przyświecać? Komu chcesz coś udowodnić?

Zdasz maturę, pójdziesz na studia, dorośniesz i zdasz sobie sprawę, że rzucanie żelastwem to nie całe życie. Pochodzisz na 8h do pracy to troszkę Twój zapał się ostudzi. Pójdziesz na siłownię po 8h, wrócisz do domu a tam płaczące dziecko i nieprzespana noc. Gdzie przyrosty, gdzie regeneracja skoro jutro znowu trzeba iść na 8h? Jesteś realistą powinieneś mieć to na względzie.

Odnośnie redukcji: sam redukowałem 30kg i powiem Ci, że redukcja to pryszcz przy budowaniu masy. Zburzyć jest dużo prościej niż zbudować.

Może jakiś odzew?