Weekend jak to weekend
powoli moje życie wygląda jak dzień świstaka. Jak wolne to pilnować michy, jak DT to jeszcze trening a jak się skończy glutamina to jeszcze suple dojdą
. W roku szkolnym będę funkcjonował jak robokop
. Cały hajs wkładam w diete, suple i karnet
na siłkę . Cel uświęca środki chodziaż ten 2012 zbliża się coraz to szybciej a ja w ciemnej dupie
.
No ale jak to niedziela to nie mogło się bez kucharzenia obejść. Walnąłem cycki pieczone z warzywami na poniedziałek i wtorek a na kolacje zostało mi mielonego to se kolteciki full protein
zjadłem a przede mną szejk z jajec, wpc, oliwy i cynamonu
Micha:
Placki owsiane posmarowane dżemem bez cukru (Krva z Almy za 10zł słoiczek
)
Bigos pakera + ryż polany olejem lnianym
j.w. tyle, że na wynos - w galerii handlowej jadłem
30g wpc z 50g orzechów - -''-
Kotleciki z warzywami
Szejk
No i koniec z 2700 kcal.
Wchodzę na 2900 kcal z tym samym btw. czyli 3,5g WW 3g B i reszta fat
Dwie pierwsze foty cycki pieczone, następne kolteciki full protein.
Jutro wypiska... Ale mam power do treningu
ŁOGIEŃ!
Hahaha i zeszyt z dietą się na fotce załapał
Zmieniony przez - volvo93 w dniu 2010-08-08 20:41:18