volvo93/BLOG/Droga do Debiutów 2012!

Dla mnie to startuj w 2010 !!!

A tak naprawde to powinienes sobie dawno zdac sprawe ze BB to nie zajecie na kilkanascie tygodni czy miesiecy tylko LATA ciezkiej pracy !!!!!!!!

Dlatego zmien opis co bys innych nie wprowadzal w blad

Wytrwalosci zycze i Powodzenia

Wypowiem się obiektywnie, bezstronnie.

Masz rok czasu.
W jeden rok z idealną dietą i treningiem nie masz szans przygotować się do debiutów. W chwili obecnej jesteś bardzo, bardzo chudy. Masa idzie Ci topornie. Za rok na debiuty może iść np. Matat.

Kolejna sprawa - teraz są wakacje - jest sporo czasu dla niepracujących, utrzymujących się na garnuszku rodziców. W roku szkolnym będzie spoooro ciężej.

Mam nadzieję, że starczy Ci zapału. Jednak miej na uwadze fakt, że z genetyką nie wygrasz na sucho. Rozumiem, że będziesz się łapał do jakiejś kategorii wagowej - tam nie ma dużych koksowników, ale W IMIĘ CZEGO? Z tego pieca chleba nie będziesz jadł. Z kulturystyki wyżyć? - POWODZENIA. Za rok masz maturę - wybór studiów, ważne decyzje życiowe. Należy skupić się na nauce i na czymś z czego będzie można czerpać dochód. Może jednak siłownia nie jest najważniejsza w życiu a jedynie fajnym dodatkiem by czuć się i wyglądać zdrowo?

Nie mam intencji odciągania Cię od planów, ale chciałem tylko Ci uwypuklić pewne kwestie, abyś spojrzał na nie w innym świetle, pod innym kątem.

P.S.
@KAROL__ :
A tak naprawde to powinienes sobie dawno zdac sprawe ze BB to nie zajecie na kilkanascie tygodni czy miesiecy tylko LATA ciezkiej pracy !!!!!!!!

Ode mnie:
A do tego sztab ludzi.

Zmieniony przez - charlie123 w dniu 2010-08-10 13:37:35

To ja myśle o debiutach 2012, ale pewnie nie zdąże, pozatym wstyd o tym pisać z obecnym wyglądem

A twój cel jest poprostu nierealny, debiuty 2014-2015 jak ostro przyciśniesz i skorzystasz z pomocy apteki

Pozdr.

jw.

No przecież nie będę się cisł na hama tam
Czas pokarze - ostateczną decyzję podejmę w przyszłe lato - a jak narazie to tytuł dziennika mnie motywuje
Zawsze można go zmienić, ale zostanie bo mam cel, i go osiągnę. Może nie za 3,4 ale za 5 lat na pewno . Ale dzięki za Komenty i wpadajcie czasem dać kopa w dupę, bo się przydaje! Tytuł Zmienię na Droga Do Debiutów (bez roku)

Jak to ktoś mądry powiedział..

Lepiej stawiać sobie małe cele i je osiągać, niż duże i czekać na ich wykonanie

Dlatego stawiaj sobie mniejsze cele, np.
Do końca tego roku muszę wycisnąć na ławeczce 10kg więcej.

Ja osobiście rok temu (mając 15 lat) wyznaczyłem sobie cel - 100kg na ławeczce płaskiej.
Niedługo przed urodzinami nałożyłem na gryf po 40kg na jedną stronę i.. Wycisnąłem

Takie małe sukcesy poprowadzą Cię do zwycięstwa. Nie myśl o zawodach, bo to żenujące przy tym stażu..

Zmieniony przez - hadesZiom2 w dniu 2010-08-10 15:38:58

Co wy tak się czepiliście tej daty. Niech sobie chłopak trenuje, jasno postawiony cel o wiele bardziej motywuje niż gadanie "może kiedyś?". Tym bardziej, że rzeczywiście nie próżnuje tylko podchodzi do tego poważnie i z dużym zaangażowaniem. Zresztą dla chcącego nic trudnego, schudł 45kg a to jak dla mnie naprawdę kosmiczny wynik :)

Trzymam kciuki i będę tu zaglądał co jakiś czas. Powodzenia :)

Jeśli zależy Ci na przyrostach, w miare szybkich to rób agresywną masę. Jedna z niewielu dróg gdzie progress jest maxymalny do włożonego wysiłku. To niestety spowoduje duże otłuszczenie i ciężką redukcje ale to jedyna droga do w miare szybkich przyrostów.
Mnóstwo dobrego żarcia, można podbijać czymś smaczniejszym ale też dobrym jakościowo, poprostu żryj bo jest sucho.

Trening to nie widze na pierwszej stronie stażu, ale jakieś act to napewno nie wiele da. Przy dużej podaży jedzenia śmiało można robić ciężkie treningi, nie bojąc sie o przetrenowanie.

Co do suplementacji to podstawy. Kreatyna, arginina, witaminy, minerały, białko wg braków diecie, jakieś węgle bezpośrednio po treningu.
Przy twoim poziomie masy mięśniowej szkoda kasy na bcaa, zostaw sobie na redukcje.

Tak poza******laj przez 2 lata a potem dopiero pomyśl o czymś konkretniejszym

Pozdr.

Każdy mu życzy powodzenia, ale trzeba otworzyć mu oczy

hadesziom nie zgadzam się z Tobą

stawianie sobie nierealnych celów przypomina nam ciągle jak wielką pracę mamy do wykonania przez co mamy świadomość że nie ma czasu na folgowanie sobie, niekoneicznie cel musi być osiągnięty w danym czasie, ale kiedy masz świadomość że ciężko ten cel osiągnąć lub jest to niemożliwe to choćby zlizenie sie do tego daje satysfakcję

dla mnie jest to lepsze, bardziej motywuje mnie do działania, ale zdaję sobie sprawe ze wiele zależy od psychiki danej osoby, która po nieosiągnięciu celu może się załamać,
niestety to samo tyczy się kogoś kto po postawieniu sobie zbyt małego celu i osiągnieciu go z nawiązką spocznie na laurach

każdy ma własne metody motywacji i moim zdaniem nie należy w to ingerować