Po pierwsze- brak żadnej ankiety jaka dałaby pojęcie o EFEKTACH maminej diety w twoim trenowaniu, oraz pokazałaby te obwody, o których spadek się boisz.
Przy maminej diecie( wierz mi wiem jak takowe wyglądają) nie zrobisz wartościowej redukcji. Koniec kropka. Podajesz przykład Kraca, ale on redukował z dużym naciskiem na utrzymanie lub nawet zyskanie masy MIĘŚNIOWEJ. Jeśli sam byś obciął delikatnie kcl a dostarczał wymagane ilości białka to też osiągnąłbyś podobny efekt. Mięśnie by zostały lub nawet były większe( kwestia jeszcze treningu) a tłuszcz sukcesywnie by schodził. Bo zasada zrzucania balastu najprościej jest taka, że należy obciąć kcl. Ale białko pełnowartościowe być musi.
Mniejsza z resztą o dalsze tłumaczenie bo wydaje mi się po tym co piszesz, że dużo powinieneś doczytać. Jedno sobie wbij do głowy jak napisał Ballomus- nie ma miejscowego
spalania tłuszczu. Machanie nawet po 10000000 brzuszków nie sprawi, że przy całej sylwetce zatłuszczonej na brzuchu wyskoczy kratka. A musisz mieć wyższy bf skoro jej nie ma.
Morał z tego taki, że skoro twoje wysiłki nic kompletnie nie dają musisz się dobrze przyjrzeć temu co jesz. Jakoś nie przemawiaja do mnie zapewnienia o tym patrzeniu na to co jesz. I nie pieprz o wodzie którą popijałeś suple bo woda to źródło życia i jest niezbędna. Wody możesz pić ile wlezie( dzieląc na mniejsze partie co by właśnie bębna nie robiło) ale te 300ml raz na raz brzucha ci nie rozciągną.
Chcesz efektu to:
- trening całego ciała. Walenie brzuszków nic nie da samo w sobie. Trenuj ciężko całe ciało. Trening siłowy jest jedną z najlepszych form podwyższania metabolizmy a wiec i spalania. Do treningu takiego możesz 1-2 w tyg. dorzucić brzuch w granicach 3-4 serii od 12-20 powtórzeń, nawet z lekkim obciążeniem. Brzuch trzeba traktować prawie jak każdy inny mięsień. To codzienne walenie brzucha przez ciebie- nie komentuję.
- dieta. zmień żarcie lub żryj inaczej, skoro nie ma efektów sprawa prosta albo za mało się ruszasz albo za dużo węgli żresz.
- dorzuć spalacze. Zamiast ćpać specyfiki mające dać ci piękny brzuch weź się do roboty, bo się o******lasz. Ja bym nie obcinał diety maminej bo w niej i tak mało białka i żeby dostarczyć go tyle ile potrzebuje twój organizm muisz po prostu zjeść duuuuuużo. A biorąc pod uwagę formę domowych obiadków i w ogóle- siłą rzeczy napchasz wtedy też i masę węgli. Ale jeśli chcesz mieć jakieś muły to nie widzę innej drogi( no chyba że mama zacznie ci inaczej pichcić????).
Ale wyjśćiem jest ruch. Ruszasz się- spalasz kcl. A jak się ruszusz z głową to spalisz kcl a nie mięśnie.
Więc żarłbym dużo, a spróbował pomóc sobie:
-Tabatą
-hiit
-aerobami
Jak walniesz trening siłowy/ masowy( na obciążeniu) plus te wyżej to nie ma bata żeby coś nie drgnęło. Zastosuj to wszystko na raz, a jakiś efekt na pewno będzie.
Tylko rozdziel treningi siłowe, tabate, hiiit, aeroby żeby nie były jednego dnia.