U mnie zaczęło się od tego, że ojciec na robocie u jakiejś babci wypatrzył ławkę ze sztangą 75kg nakładu... Sprzęt stary jak świat... zanim to przywiózł z bazy to już jedna 10 zniknęła...
Rok 2002 zero pojęcia czyli
zestaw dyskotekowy klata bic... z czasem doszła reszta partii... ale dalej bez głowy... po jakimś czasie się znudziło długa przerwa...
Powróciłem na siłownie w 2005 już umiałem jakiś tam plan ułożyć podstawowe zasady znałem super
i zonk skręcone kolano...
Po jakimś czasie doszedłem do siebie znów wielki powrót i po 3 miesiącach kontuzja nadgarstka:/
Obecnie ćwiczę od stycznia 2009 -odpukać- wszystko jest git i mam nadzieje już tak zostanie na długi czas treningów... Wydaje mi się że dopiero dojrzałem do tego sportu
W miedzy czasie po trochu dokupowałem co nie co tak ze na dzień dzisiejszy na stanie mam ławkę prostą ze skosem górnym, skośną , sztanga plus 90kg obciążenia plus hantle 2x20kg, gryf łamany i wyciąg górny...
Się rozpisałem hehe ale to jest właśnie mój początek