Vena: tak się spiąłem, że aż mnie coś zabolało a musiałem jeszcze sekundę wytrzymać do puszczenia samowyzwalacza
Teraz trenuję w Nautilusie na Chwiałkowskiego, bo przy złamanej nodze muszę mieć dostęp do wielu maszy, które zastąpią mi
ćwiczenia z wolnymi ciężarami. No i nie mogę mieć za daleko od miejsca zamieszkania, a to jest przez ulicę. Wcześniej dwa lata ćwiczyłem na Czajczej, teraz to się nazywa Cymeria. A tuż przed kontuzją znalazłem sobie siłkę, na którą zamierzam wrócić gdy będę chodził bez kul, na Przybyszewskiego klub Platinum. Poza tym podpatruję tam Radka Słodkiewicza i Adama Adamskiego, jest atmosferka, dużo żelastwa, same plusy