Powiem wam coś niesamowitego, niećwicze już ok. 2 miesięcy, a mój rekord na klatke <jak jeszcze ćwiczyłem> wyciskałem jakieś pół roku temu i tylko dlatego że kumpel poprosił bo chciał też rekord pobić, więc poszedłem niebędąc w dobrej formie i jeszcze wtedy troche nieznałem poprawnej techniki przy wyciskaniu na rekord i tak sie zdażyło że poszło tylko 84,5 kg a wcześniejszy 82 kg i tu niespodzianka, wczoraj około godziny 22.50 poszedłem na dwór z psem i spotkałem kumpli <w tym tego co razem wyciskamy rekordy> i zaproponował takie coś "chodż idziemy na siłke, trocha sie pomachomy" albo coś w tym stylu, mniejsza o to i poszliśmy, lekka rozgrzewka 62-->72-->82-->84--> i tu niespodzianka---->>> !!!87!!! dziwne co??? widać że siła dużo nie spadła tylko wytrzymałość okropnie spadła, może decydujące było to że troche polepszyłem technike wyciskania. Wygląda na to że jakbym wcześniej jak ćwiczyłem byłbym w dobrej formie i znał poprawną technike to może wycisnołbym te 90kg??? może 92kg???
Co o tym sądzicie???
"Que no me matara me fortalecera"