Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
24
Witam wszystkich serdecznie po raz pierwszy. Przekopywawszy się przez fora, rady i wypowiedzi zmądrzałam co nieco, potrzebuję jednak indywidualnej porady.
W tym roku udało mi się skończyć studia, niestety kosztem 10 kilo na plus. Chciałabym wrócić do mojej poprzedniej wagi (60 kg przy 175 cm) gdyż nie czuję się zbyt dobrze, zwłaszcza, że regularnie wędruję po górach (20-30 km, z obciążeniem 20 kg, często ponad 2000mnpm) i w porównaniu z zeszłym rokiem czuję się po prostu ociężale. Myślałam,że nabranie kondycji to tylko kwestia czasu, niestety po 2 miesiącach regularnych wycieczek - nic. Dlatego szukam profesjonalnej pomocy przy zgubieniu 5-10 kg, przede wszystkim tłuszczyku z ud, lecz jednocześnie nie osłabić nóg. Poniżej wypełniona ankieta.
Pozdrawiam wszystkich!
Płeć: Kobieta
Wiek: 28
Waga: 70
Wzrost: 175
Cel treningowy: spalenie tłuszczu
Staż treningowy na słowni: -
Uprawiane inne sporty: wędrówki, wspinaczka
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): -
Szacuny
13
Napisanych postów
2926
Wiek
39 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
53926
Nie polecałabym HIITa początkującej osobie.
Wykonany nieprawidłowo nie przyniesie oczekiwanych efektów.
W treningu interwałowym o wysokiej intensywności liczy się poprawność w wykonaniu, a trudno uzyskać to niewytrenowanej osobie.
Ja np. po ponad dwuletniej zabawie w regularne treningi nie umiem zrobić DOBRZE HIITa, więc nie robię
Jestem po prostu na to za słaba
Autorce tematu polecam treningi aerobowe (65-75% HRmax) oraz treningi interwałowe o mniejszej intensywności, ale trwające dłużej niż HIIT (tak około 45 minut na jedną sesję będzie ok).
Poza tym dobra dieta redukcyjna i trening obwodowy na siłowni (gdzie duży udział miałyby złożone ćwiczenia na wolnych ciężarach -> przysiady ze sztangą, wykroki, martwy ciąg na prostych nogach - te ćwiczenia świetnie wzmacniają nogi .
Zmieniony przez - meraviglia w dniu 2008-08-18 15:58:44
Szacuny
125
Napisanych postów
6135
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
30354
regularnie wędruję po górach (20-30 km, z obciążeniem 20 kg, często ponad 2000mnpm) Masz mięśnie na tyle wyrobione, że HIIT dla Ciebie to pestka ale kalorie też trzeba przyciąć.
"Wszystko jedno gdzie się żyje,
Raz się chudnie, raz się tyje..."
Szacuny
2
Napisanych postów
798
Wiek
36 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
5588
obetnij węgle w diecie, wywal tłuszcze no i HIITa moze na początek w stosunku 15-45 gdzie 15s-sprint a 45trucht zacznij od 5interwałów i tak 3razy na tyg no i co tydzień dodajesz jeden interwał a jak dolecisz do 12 interwałów zmieniasz proporcje i jedziesz dalej, kolega spalił sie tym sposobem na szkielet
Szacuny
3
Napisanych postów
707
Wiek
39 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
17214
Ależ autorki w żadnym wypadku nie można nazwać niewytrenowaną, jeśli regularnie chodzi po wysokich górach
Takie trasy to przynajmniej całodzienne wycieczki, jeśli nie dłuższe...
Oczywiście zależy jeszcze, jak częste.
Ale dieta po pierwsze. I ja raczej uważałabym, by ilość kcal nie była zbyt mała, a w trakcie wędrówek zapewniać organizmowi odpowiednią ilość jedzenia.
Osłabienie może wynikać właśnie z tego.
EDIT:
No i w zależności jak często chodzisz po górach- wspinasz się- dodatkowy trening może być zupełnie zbędny. Jeśli np. biegasz po górach co weekend (np. sobota-niedziela, dwudniowe wypady) to to wystarczy w zupełności Tylko dietę dopracować
Zmieniony przez - kaniola w dniu 2008-08-18 23:41:30
Dobrze, jestem brzydka. Prawie tak jak ty. Tym bardziej apeluję do Twojego sumienia. Bierzmy ślub!
Przecież to nieludzkie mieszać w to jeszcze dwie niewinne osoby...
Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
24
Ech... No właśnie, co tydzień jestem w górach, a czuję, że rok temu śmigałam bez takiej zadyszki jak teraz. W moim przypadku to chyba nie kwestia wyrobionych mięśni czy kondycji, ale tych dodatkowych kilogramów.
Macie rację, na dietę będę musiała zwrócić uwagę... Chociaż tu nasuwa mi się pytanie, czy to aby dobry pomysł 5 dni ograniczać tłuszcze i cukry, a w górach znów podjadać marsiki* aby mieć energię?
*to tylko taki przykład. Właściwie to podjadam 3bitki :o)
Szacuny
3
Napisanych postów
707
Wiek
39 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
17214
No, jakby nie patrzeć, masz 10kg bagażu więcej
Musisz sobie po prostu obliczyć przed taką wycieczką, ile na niej spalasz i przygotować odpowiednią ilość jedzenia, tak, aby deficyt nie wynosił więcej niż 20% zapotrzebowania.
No i marsiki może nie, ale bananki, kurę z ryżem białym, ew. jakiegoś gainera, do tego woda wysokozmineralizowana lub jakiś izotonik. Zwykły posiłek w górach, nawet jeśli to kurak z ryżem, smakuje wyjątkowo dobrze
Co do ograniczania tego tłuszczu w tygodniu, to też zależy od diety, którą sobie wybierzesz. Raczej cała filozofia polega na zamianie tego niezdrowego na zdrowy.
Zaglądnij do działu "odżywianie", tam masz wszystko.
Dobrze, jestem brzydka. Prawie tak jak ty. Tym bardziej apeluję do Twojego sumienia. Bierzmy ślub!
Przecież to nieludzkie mieszać w to jeszcze dwie niewinne osoby...