Jak zwykle w czwartek czas na wypis z treningu klatki i tricepsa.Jako bonus 2 filmiki
Wyciskanie leżąc 40/10, 60/8, 75/6, 87,5/5x5
Wyciskanie sztangi w skosie 70/3x8
Wyciskanie wąsko 60/8, 70/3x5
Pompki na poręczach 5/6 15/6 25/5
Brzuch
Wyciskanie leżąc - troszkę ciężko ale dałem radę samemu.Jakaś tam lekka rezerwa była.Zrobiłem 2 filmiki.Pierwszy to ujęcie z przodu(3 seria) a drugie to ujęcie boczne(4 seria).W ostatniej serii poprosiłem jednego pacjenta coby mnie przyasekurował w razie, jakby mi triceps odmówił posłuszeństwa. Gość za bardzo sobie wziął to do serca i cały czas trzymał łapy pod sztangą co mnie cholernie dekoncentrowało. Nawet jak mu mówiłem, że samemu zrobię to nie docierało do angielskiego łba. Co za pacjent
Nie wiem czy mi pomagał czy nie. Zresztą zawsze kłamię jak mówię ile powtórzeń mam zrobić.Powiedziałem mu, że 7-8 a zrobiłem 5(tyle ile powinienem) bo zwykle ludzie się okrutnie stresują jak wiedzą, że kolejne powtórzenie będzie ostatnie i łapy pchają pod sztangę a tak co najwyżej zdziwienie że miało być 8 a było 5
No ale ten klient był,kurde,wyjątkowy pierwszego powtórzenia pilnował, żeby mnie te 87,5 nie zmasakrowało.Co za dramat...
Na filmikach można zauważyć mój błąd techniczny.Mianowicie sztanga minimalnie zapada mi się w klatce po przytrzymaniu co spali podejście. Muszę nad tym popracować next time. Wolniejsze opuszczanie powinno rozwiązać problem. Zatrzymanie też mogłoby być dłuższe. Ale to później bo klatka nie jest moim priorytetem w tej chwili. A wręcz przeciwnie - nie chcę dawać jej w kość.
Wyciskanie w skosie - +5kg - spokojnie zaliczone.Z małą rezerwą na 1-2 powtórzenia
Wyciskanie wąsko - ciężko było ale i tak lepiej niż tydzień temu.Czyżby oznaki poprawy?
Pompki na poręczach - ciężar ten sam ale udało się zrobić 1 powtórzenie więcej więc jakaś poprawa jednak jest.
Trening jako taki. No nie idzie klatka coś ale się nie martwię.Nie będę przecież w miejscu stał cały czas. Kiedyś ruszy i to ostro